Marcin Meller
Jesteśmy za wolnością, demokracją i tolerancją, ale komu nie podoba się polska kultura, tradycja i historia tak jak my je rozumiemy, ten dostanie w ryj. Jeszcze krócej: kto nie z nami, temu w ryj.
Jak niestety powszechnie wiadomo, zachodnie ośrodki dywersji działające pod przykrywką Unii Europejskiej prowadzą brutalną agresję przeciw Polsce. „Dobra zmiana” jest na przykład kłamliwie oskarżana o dyskryminację mniejszości seksualnych, co jest oczywistą bzdurą. W ostatnich dniach odpór europejskim degeneratom i prowokatorom dał premier Mateusz Morawiecki.
Media obiegł poruszający fragment jego wypowiedzi: "Polska jest krajem wolnym, bardzo demokratycznym i bardzo tolerancyjnym. W pełni tolerujemy wolność wyrażania swoich myśli tak długo, jak nie obraża ona uczuć innych. Są różne definicje wolności. Dla mnie szczególnie cenna jest ta, że wolność indywidualna człowieka kończy się tam, gdzie narusza się wolność drugiego człowieka. (…) W pełni szanując wszelkie poglądy, odmienność, warto podkreślić to, że nie ma u nas afirmacji, nie ma u nas zgody dla promowania pewnych ideologii. Ideologii, które mają na celu zmianę świata, myślenia na swoją modłę. My mamy bardzo jasno i jednoznacznie określone poglądy w sprawach polskiej kultury, tradycji, którą trzeba strzec, szanować, trzeba się nią cieszyć."
Te piękne polskie słowa to miód na moje serce, bowiem podobnie jak pan premier uważam, że nie powinno być miejsca dla żadnej ideologii, która mi się nie podoba i jest sprzeczna z moimi poglądami. Ten krótki fragment wypowiedzi pana premiera obiecuje tak wiele każdemu porządnemu Polakowi, że chciałem poznać więcej tych pięknych myśli, dla swego i Waszego Drodzy Czytelnicy ubogacenia duchowego. Chwila poszukiwań i oto dalszy ciąg wystąpienia:
„ Próbuje się wmawiać zachodniej opinii publicznej, że w Polsce ktoś dyskryminuje jakieś mniejszości. Samo to stwierdzenie jest głęboko nielogiczne, bowiem w Polsce nie ma czegoś takiego jak mniejszości. Przecież wszyscy Polacy to jedna rodzina, ordo czy iuris, chłopak czy wędlina, byle nie z San Francisco. Jest jedna potężna białoczerwona drużyna, która zgodnym krokiem zmierza ku wielkiej białej Polsce katolickiej. My chcemy przede wszystkim Polaków umundurować duchowo, bo wiemy, że prawda może być tylko jedna i to my ją posiadamy.
Oczywiście jesteśmy bardzo tolerancyjni. Zupełnie nas nie obchodzi kto co robi w domu pod kołdrą albo i w łazience. Mógłbym wymienić dziesięciu homoseksualistów na wysokich stanowiskach rządowych, ale to jest ich prywatna sprawa, bo oni są porządnymi gejami patriotami, a nie zboczonymi przedstawicielami antyludzkiej ideologii LGBT. U nas każdy może być gejem, byle bezobjawowym. Po co się obnosić? Na tym polega nasza wyższa forma tolerancji.
Masz ochotę spędzać wakacje w gejowskiej dzielnicy w San Francisco – twój wybór, nic nam do tego. Chcesz się stołować tylko w sklepach mięsnych LGBT? Proszę bardzo, byle byś tego paskudztwa nie przywoził do słynącej z katolickich wędlin Polski. My nawet tolerujemy, że zrobisz zdjęcie z mostem Złotego Geja w tle w tym San Francisco pod warunkiem, że nie będziesz potem epatować nim w mediach społecznościowych, ponieważ ta konstrukcja inżynieryjna jest sprzeczna z polską kulturą, tradycją i historią. Na tym polega nasza tolerancja. Dlatego podziwia nas cały świat. My nawet nie zakazaliśmy hodowli tęczowego pstrąga, choć moglibyśmy. Jednak jak słusznie zwrócili uwagę politycy Prawa i Sprawiedliwości nazywanie przedszkoli „Tęczowymi zakątkami” to już podlegający karze czyn kryminalny i takie antypolskie zachowania będą bezwzględnie ścigane.
Antypolskich krzykaczy chciałbym poprosić o wskazanie drugiego równie tolerancyjnego kraju, w którym nikt nie zmusza kościoła do płacenia niezasłużonych odszkodowań za rzekome przestępstwa seksualne wobec dzieci. Nie ma, prawda? No właśnie. U nas młodzież odwołująca się do szczytnych idei narodowego socjalizmu ma pełne prawo manifestować swoje poglądy na ulicach miast, a nasza tolerancja i umiłowanie wolności polega na tym, że nikt nie ma prawa zakłócić ich głęboko patriotycznych pochodów. Zwłaszcza lewackie wywłoki, które się kładą na asfalcie zamiast smażyć w domu mężom kotlety.
Nasze umiłowanie wolności i dojrzała tolerancja sprawdzają się podczas pandemii. Gdy świat dookoła pogrąża się w kryzysie, najlepsi spośród nas zarabiają miliony, umiejętnie handlując działkami, przepisując majątki i składając gigantyczne zamówienia na nieistniejące produkty u istniejących choć czasem znikających kolegów. I my to tolerujemy, bo tak rozumiemy polską kulturę, tradycję i historię.
Podsumowując: jesteśmy za wolnością, demokracją i tolerancją, ale komu nie podoba się polska kultura, tradycja i historia tak jak my je rozumiemy, ten dostanie w ryj. Jeszcze krócej: kto nie z nami, temu w ryj. A teraz zamknąć japy bo w ryj. Polską pięścią w wasz nie wiadomo jaki ryj.”
Marcin Meller