Szukaj w serwisie

×
29 stycznia 2018

Stefan Niesiołowski: Promotor Morawiecki

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Kolportowane przez p. Morawieckiego kłamstwo ma uzasadnić podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości PiS-owi i uczynienie z Polski takiego kraju jaki istniał w stanie wojennym, gdy wyroki wydawały komitety PZPR.

 

Promotorem Polski jest oczywiście Mateusz Morawiecki, nowe objawienie polityczne jak poprzednio Beata Wielka, a nieustająco p. Duda ze swoim uroczym wyrazem twarzy i generalnie wszystkim.

Myślę, że podobną klasę intelektualną dostojeństwo ruchów i geniusz polityczny przejawiający się między innymi korzystnymi dla Francji zapisami traktatów, które negocjował, miał symbol dyplomatycznego kunsztu Charles de Talleyrand. Polski Talleyrand w ramach promowania Polski i wyjaśniania na czym polegają doniosłe pisowskie „reformy” wymiaru sprawiedliwości rozdał 10 stycznia 2018 roku zagranicznym dziennikarzom w Brukseli materiał zawierający opis funkcjonowania w Polsce wymiaru sprawiedliwości, a zwłaszcza sądownictwa.

Trudno to co był uprzejmy przedstawić p. Morawiecki nazwać inaczej niż jak popis kłamstwa, szkalowania Polski, znieważania sędziów i całego sądownictwa i niebywałego pisowskiego lizusostwa. Bo przecież premier z łaski Kaczyńskiego doskonale wie, że pisze nieprawdę, a robi to dla usatysfakcjonowania żoliborskiego geniusza i radykałów w PiS-ie , dla których pozostaje ciałem obcym i nie budzącym zaufania na tle takich patriotów jak Macierewicz, Szydło, Suski, Terlecki itp.

Obraz naszego kraju w wykonaniu promotora Polski na arenie międzynarodowej to jakiś rodzaj bananowej republiki, skorumpowanej, z sędziami przekupnymi i ograniczonymi, pozbawionej właściwie czegoś co jest podstawą demokracji czyli wolnych i niezależnych sądów.

To kraj, który zupełnie niedawno, to znaczy w momencie ustanowienia pisowskiej dyktatury, wyzwolił się od straszliwej komunistycznej okupacji, a głównymi okupantami byli sędziowie i wszyscy ludzie, którzy nie popierali i nie popierają PiS-u.

Ta okupacja jeśli chodzi o sądy trwa nadal. Pisze polski premier:” W Sądzie Najwyższym wciąż zasiadają sędziowie, którzy byli zaangażowani w ferowanie surowych politycznie, umotywowanych wyroków, w czasie stanu wojennego w latach 80. Inni byli poufnymi informatorami komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Ich ciągła obecność w najwyższym sądzie państwowym oraz wpływ, jaki na niego mają, odbiły piętno zarówno na poziomie społecznego zaufania do władzy sądowniczej, jak także na postępowaniu młodszych sędziów… Polskie sądownictwo jest jedyną dziedziną władzy, która z ery totalitarnego komunizmu praktycznie nietknięta weszła w nowoczesną demokrację.

Prawdą jest, że prawie wszyscy sędziowie zostali uznani za zdolnych do dalszego wykonywania obowiązków… sędziowie ery komunizmu wciąż odpowiadają za administrację sądową.” (Wojciech Czuchnowski, Tomasz Piątek, „Premier i kłamstwa o sędziach”, „Gazeta Wyborcza” z dn. 22 01 2018 r.).

Nie wiadomo czego tu więcej kłamstwa czy zwykłej podłości. Tylko jeden sędzia sądzący w stanie wojennym pracuje w Sądzie Najwyższym, a wydawał on łagodne wyroki i był chlubą polskiego sądownictwa. Praktycznie ludzie na temat, których kłamie p. Morawiecki od dawna w sądownictwie nie pracują. Nastąpiła wymiana z powodów politycznych ponad 20 lat temu, a komunizm (nie totalitarny) skończył się w Polsce w 1989 roku, czyli prawie 30 lat Polska jest demokratyczna i to co pisze p. Morawiecki, że sędziowie ery komunizmu odpowiadają dziś za sądownictwo to kłamstwo celowo rozpowszechniane przez p. Morawieckiego, który tym samym utracił moralne prawo bycia premierem Polski.

To kolportowane przez p. Morawieckiego kłamstwo ma uzasadnić podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości PiS-owi i uczynienie z Polski właśnie takiego kraju jaki istniał w stanie wojennym, gdy wyroki wydawały komitety PZPR.

Dziś te wyroki według założeń pisowskich polityków, którym wysługuje się Morawiecki mają wydawać sędziowie podlegli pisowskiej dyktaturze.

Demokracja w Polsce w wielu obszarach została obalona i panuje monopartyjna dyktatura. Sądy są jednym z ostatnich obszarów broniących się przed upolitycznieniem i uczynieniem ich narzędziem tej dyktatury. Dlatego są znienawidzone przez pisowskich polityków i reżimowe media i dlatego pisowski premier w tak nieudolny sposób włącza się w tę falę nienawiści.

W tle kryje się nadzieja, że może te kłamstwa przekonają polityków Unii i powstrzymają ich przed obroną demokracji w Polsce. Otóż panie Morawiecki nie powstrzymają, a stanowisko Czech uzależnienia funduszy unijnych od przestrzegania praworządności wydaje mi się znakomitym rozwiązaniem.

Stefan Niesiołowski



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję