Szukaj w serwisie

×
25 września 2017

Stefan Niesiołowski: Buldogi pod dywanem – czyli wewnątrzPiSowski spór o wpływy

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Niezależność sądów, państwo prawa itp. są równie obojętne Ziobrze jak i Dudzie oraz Kaczyńskiemu. Każdy walczy o jakąś swoją nikczemną sprawę,

 

Buldogi pod dywanem


Walką buldogów pod dywanem nazwał wielki Winston Churchill porachunki pomiędzy przywódcami bolszewickiej Rosji. W efekcie tych porachunków co jakiś czas, któryś z buldogów był wyrzucany na zewnątrz. Podobnie wyglądają obecne konflikty w obrębie PiS-u i tak samo nie jest to walka dobra ze złem, ale jedno zło zastępowane przez drugie.

Spór Dudy z otoczeniem Kaczyńskiego a personalnie z Ziobrą nie jest sporem o przestrzeganie prawa, ale typowym sporem o wpływy i znaczenie, być może chodzi o ewentualną reelekcję Dudy, albo obawę przed całkowitą kompromitacją w obliczu lekceważenia demonstracyjnie okazywanego przez Kaczyńskiego?

Celem znaczących pisowskich polityków jest utrzymanie władzy za każdą cenę, wszystko inne jest wtórne i nieistotne. Niezależność sądów, państwo prawa itp. są równie obojętne Ziobrze jak i Dudzie oraz Kaczyńskiemu. Każdy walczy o jakąś swoją nikczemną sprawę, a sądy są im potrzebni mniej więcej tak jak więźniowie naczelnikowi więzienia, albo bakterie mikrobiologowi.

Jakim absurdem było oczekiwanie, że Duda zawetował dwie ustawy dla dobra Polski, on je zawetował dla siebie, a wszystko wskazuje na to, że zaproponowane przez niego i nowego geniusza polskiej polityki p. Królikowskiego, propozycje będą tak samo niezgodne z Konstytucją i oddające sądy pisowskim politykom jak te zawetowane. Istota różnicy najpewniej sprowadzi się do tego, że zamiast Ziobry sędziów będzie mianował Duda oraz intelektualista marszałek Karczewski. Jakim absurdem było oczekiwanie p. Schetyny, że Duda zwoła radę Bezpieczeństwa Narodowego, prezentującego po wyjściu od p. Dudy satysfakcję (posłuchał mnie ale jestem ważny).

I wreszcie czy ci ludzie nie nauczą się nigdy, że nie chodzi się do p. Dudy ani do żadnych pisowskich dygnitarzy dopóki niszczą w Polsce demokrację i ustanawiają monopartyjną dyktaturę opartą na wzorach PRL-u. Nadziejom związanym z nagłym nawróceniem się p. Dudy na demokrację towarzyszyły pokaz tchórzliwego krętactwa i żałosnych popiskiwań ludzi, od których uczestnicy ulicznych protestów i zmagań o poszanowanie wolności mieli prawo oczekiwać odrobiny odwagi.

Ja wiem, że odwaga zdrożała, za to staniał rozum, ale mimo wszystko daleko jeszcze od żądania cnoty heroizmu. Oglądając panią sędzię Gersdorf na uroczystości zaprzysięgania podwójnego dublera, prezentującego odrażające poglądy ciasnego fanatyka, a zwłaszcza słuchając jej wyjaśnień, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie warto było walczyć o niezależność sądów.

Jeszcze tchórzliwsze były uniki Sądu Najwyższego, który nie raczył rozpatrzyć legalności wyboru p. Przyłębskiej, a także Państwowej Komisji Wyborczej, która zachowała komfort nienarażania się PiS-owi w sprawie afery billbordowej. Mając takich sojuszników i bohaterów po stronie obrońców prawa i Konstytucji politykom PiS-u wydaje się, że są wszechmocni i nie mają przeciwników.

Mam nadzieję, że jak wszystkie dyktatury tak i dyktatura pisowska przekona się, że złudzeniem jest żerowanie na potędze kłamstwa i majestacie policyjnego państwa. Na razie obok tchórzliwych zachowań mamy wiele głupawych komentarzy np. stwierdzenie, że skoro do PiS-u przyszło kilku posłów, to Kaczyńskiemu nie zależy już na Gowinie. Konstrukcja genialna tyle tylko, że ci co przeszli do PiS-u zawsze głosowali tak jak PiS, a klub Kukiza stanowi od początku kadencji rezerwę pisowskich głosów.

Mam nadzieję, że po ujawnieniu pomysłów p. Dudy na temat "niezależności" sądów pozbędą się złudzeń wszyscy, którzy łudzili się, że istnieje jakiś lepszy PiS Gowina, Dudy i Łapińskiego, który doprowadzi Polskę do demokracji. Demokrację jak widać na naszym i węgierskim przykładzie tylko traci się łatwo, a odzyskuje się w długiej walce i dlatego warto raz jeszcze przypomnieć słowa powiedziane przez cesarza Rosji i króla Polski Aleksandra II do delegacji polskiej wiążącej nadzieję z tym carem na przywrócenie niepodległej Polski - żadnych marzeń Panowie, żadnych marzeń.

 

Stefan Niesiołowski



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję