Szukaj w serwisie

×
11 października 2019

Roman Giertych: Czy możemy wygrać?

Roman Giertych

Roman Giertych

Brak samodzielnej większości osłabi PiS nieprawdopodobnie i doprowadzi do erozji władzy na poziomie praktycznym: prokuratorzy zaczną realizować prawo, dziennikarze mniej się przypochlebiać itd. itp.

Czy możemy wygrać? Tak. Wystarczy, że PiS weźmie mniej niż 45%, a wszystkie opozycyjne komitety przekroczą 7.5%.

PiS może te wybory wygrać, może dostać największą liczbę głosów w swojej historii, może pobić rekord wszystkich partii w historii III RP, a jednak może to być największa klęska Kaczyńskiego w jego życiu. Wystarczy, że będzie miał ok.220 mandatów (a na to wskazują ostatnie sondaże w połączeniu z trendem na rzecz Konfederacji).

Dlaczego ten trend jest taki ważny? Bo 90% głosów padających na Konfederację, to głosy które przechodzą od PiS. Dzisiaj nawet CBOS (który haniebnie pomylił się w wyborach do PE jeżeli chodzi o wynik opozycji) dał Konfederacji 6%. Oznacza to trend, który po dniu ciszy wyborczej zwykle przeradza się w dwa punkty procentowe więcej. Te punkty mogą być tylko z PiS. Tak więc PiS raczej otrzyma bliżej 40%, a przy przejściu innych komitetów bariery 7.5% nie ma możliwości, aby uzyskał większość w Sejmie

Czy jest możliwa koalicja Konfederacji w PiS po wyborach? Oczywiście, że tak, ale tylko wtedy jeżeli liderzy tego ugrupowania chcą wylądować w więzieniach. Nawet jednak taki rząd będzie o niebo słabszy, niż obecny i pewnie oznaczać to będzie wybory w ciągu dwóch lat. Wszystkie inne warianty rządowe w sytuacji w której PiS dostaje ok. 220 mandatów oznaczają wybory w przyszłym roku. Albo będzie rząd mniejszościowy PiS z poparciem prezydenta i ukradzionych głosów, albo powstanie rząd mniejszościowy opozycji z poparciem np. Gowina, albo powstanie rząd techniczny z poparciem całej opozycji, w tym Konfederacji. Wszystkie jednak te warianty oznaczają ze względu na słabość takiego rządu starcie wyborcze w przyszłym roku.

Brak samodzielnej większości osłabi PiS nieprawdopodobnie i doprowadzi do erozji władzy na poziomie praktycznym: prokuratorzy zaczną realizować prawo, dziennikarze mniej się przypochlebiać itd. itp.

Pamiętajmy, że my jesteśmy zmobilizowani, gdyż wiemy, że to historyczne wybory. Dla elektoratu PiS to wybory jak każde inne. Nie ma czynnika moblizującego ideologicznie, który przesądził o wynikach A. Dudy (ustawa o zmianie płci i konwencja antyprzemocowa) i o wyborach w 2015 (uchodźcy), a także o wynikach wyborów do PE w tym roku (LGBT).

Jeżeli wszyscy pójdziemy. Jeżeli zmobilizujemy nasze dorosłe dzieci, czy wnuki. Jeżeli powiemy znajomym: albo idziecie na wybory albo nie chcemy was znać, to Jarosław Kaczyński poniesie klęskę.
Co daj Panie Boże, amen.

Roman Giertych

PS W okręgu, w którym mieszkam (podwarszawskim) dostałem w wyborach do Senatu w roku 2015 ponad 50 tysięcy głosów. Wszystkich tych, którzy na mnie głosowali proszę o poparcie w tym okręgu jedynego kandydata opozycji: Michała Kamińskiego, który startuje z komitetu PSL. Jestem pewien, że Michał będzie świetnym senatorem.



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: