Szukaj w serwisie

×
31 lipca 2023

Antyniemiecka propaganda rodem z XIX wieku

Obserwując sytuację w Polsce, niemiecka prasa przykłada uwagę do zjawiska antyniemieckiej propagandy. W ostatnich dniach, media skupiły się na kontrowersyjnych wypowiedziach Sławomira Mentzena oraz atakach polityków PiS na Donalda Tuska.

Donald Tusk. Fot. twitter / Lex Tusk

W artykule opublikowanym w "Berliner Zeitung", Klaus Bachmann zwraca uwagę na kampanię propagandową w rządowych mediach, która ma na celu uzasadnienie polskich roszczeń reparacyjnych wobec Niemiec. Jednakże podobny cel próbuje osiągnąć także akcja plakatowa w miejscach publicznych, wykorzystująca kontrowersyjne symbole nazistowskie.

Autor, Klaus Bachmann, opisuje Polskę, w której obecnie mieszka, jako obojętną na te działania propagandowe. Jego zdaniem, polityka prowadzona przez PiS opiera się na przestarzałych metodach, które nie znajdują uznania w społeczeństwie. Wydaje mu się to tym bardziej niezrozumiałe, że tylko niewielki odsetek Polaków uczy się języka niemieckiego.

Bachmann sugeruje, że polityka Zjednoczonej Prawicy miała wręcz przeciwny skutek niż zamierzony. W ciągu ostatnich ośmiu lat, rząd polski pod przywództwem Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego stał się coraz bardziej nacjonalistyczny, krytyczny wobec Unii Europejskiej i Niemiec, oraz przejawiał postawy nietolerancyjne wobec kobiet, mniejszości i środowiska naturalnego. Jednocześnie polskie społeczeństwo stawało się bardziej kosmopolityczne, tolerancyjne, proeuropejskie i bardziej świadome problemów związanych ze zmianami klimatu.

Autor kontynuuje, wyjaśniając, że politycy PiS często dystansują się od antyniemieckiej propagandy w rozmowach z niemieckimi dyplomatami i dziennikarzami. Uważa to za obłudę ze strony partii, która obawia się donosów na jej szefa, Jarosława Kaczyńskiego. Bachmann podkreśla brak obcojęzycznej wiedzy Kaczyńskiego i sugeruje, że osoba ta nie powinna pouczać niemieckich polityków na temat niemieckiej historii czy ich rzekomych zamiarów.

Fot. screen shot / youtube

Autor zadaje pytanie, dlaczego coraz bardziej tolerancyjni Polacy pozwalają, aby krajem rządziła coraz bardziej nietolerancyjna partia. Jego zdaniem, jednym z powodów jest niska frekwencja wyborcza. Wielu obywateli, którzy w sondażach wyrażają poparcie dla liberalizacji prawa aborcyjnego, akceptacji uchodźców czy małżeństw homoseksualnych, nie uczestniczy w wyborach.

thefad.pl / źródło: DW.de



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję