Oliver Pieper
Już w czasie pandemii koronawirusa świat, patrząc na liczne niemieckie wpadki i błędy, zastanawiał się, czy to jest nadal ten sam kraj. Także dziś Niemcy w wielu dziedzinach dochodzą do granic swych możliwości. ANALIZA
Bonn, koniec listopada 2022. Ukazuje się raport Federalnej Agencji Sieci. Niemieccy operatorzy sieci telefonii komórkowej Telefonica Deutschland, Deutsche Telekom i Vodafone zobowiązali się wprawdzie do wybudowania do końca 2022 roku nowych stacji przekaźniokowych w 500 dotychczasowych „białych plamach”. Plan ten zrealizowali tylko w 95 miejscach. Prawie trzy procent powierzchni Niemiec to nadal przekaźnikowe dziury, czyli obszary, gdzie nie można odbierać sygnałów 4G/LTE ani 5G.
Luedenscheid, 2 grudnia. Most na autostradzie A45 w Nadrenii Północnej-Westfalii obchodzi swój jubileusz – od 365 dni jest zamknięty dla całego ruchu. Uszkodzenia mostu są tak poważne, że nie można go ponownie otworzyć nawet dla samochodów osobowych. Jak dotąd ani go nie rozebrano, ani nie wyłoniono wykonawców remontu. Od roku dojeżdżający do pracy zmuszeni są do objazdów, spędzając nieraz godziny w korkach. W całym kraju 4 tys. mostów jest w stanie krytycznym i wymaga pilnego remontu.
Wpis na Twitterze z 4 grudnia. Pociągi „ICE Hamburg-Berlin są tak przepełnione, że nie mogą odjechać przez 20-30 minut. Pociągi wjeżdżają już tylko w tempie spacerowym, obsługa DB (Deutsche Bahn) i osoby bez rezerwacji muszą wysiąść. Dorośli ludzie chowają się w toaletach lub blokują walizkami". Claus Weselsky, szef niemieckiego związku maszynistów lokomotyw, mówi: „I kolejarze i ja wstydzimy się tego, co oferujemy społeczeństwu".
Za mało nauczycieli, pedagogów, pielęgniarek
Hohenstein-Ernstthal, Saksonia, 12 grudnia. Ponieważ lekcje są ciągle odwoływane, zdesperowane matki i ojcowie alarmują w liście do ministra edukacji: w siatce godzin w gimnazjum w Sachsenring nie ma już religii. W ósmej klasie nie ma biologii. W klasie siódmej nie uczy się już muzyki i wiedzy o społeczeństwie. Z wyjątkiem trzech przedmiotów, liczba lekcji zostaje okrojona. W niemieckich szkołach brakuje nawet 40 tys. nauczycieli, a Saksonia-Anhalt szuka teraz nauczycieli metodą speed-datingu. W tym samym czasie ukazuje się raport przygotowany przez naukowców: co piąty uczeń szkoły podstawowej nie osiąga minimalnych standardów z języka niemieckiego i matematyki.
Rheinberg, zachodnie Niemcy, 13 grudnia. Ponieważ gminna świetlica musi być zamknięta na dwa dni z powodu choroby, i to nie po raz pierwszy, matka jest wściekła. Chwyta syna i maszeruje do ratusza, by przekazać go pod opiekę burmistrzowi. Burmistrz, całkowicie zaskoczony, przerywa umówione spotkanie, by porozmawiać z kobietą. Ta opowiada mu o innej matce, która dzień wcześniej nie mogła poddać się niezwykle ważnej dla niej chemioterapii, bo nie miała komu oddać syna pod opiekę. W Niemczech poszukiwanych jest ponad 100 tys. pedagogów.
Anonimowa wypowiedź pielęgniarki w programie ZDF Frontal, 13 grudnia, na temat dyżuru w izbie przyjęć: „Znam to z doświadczenia, że w trakcie czasu oczekiwania, które w izbach przyjęć wynosi obecnie do 40 godzin, przez te 40 godzin prawie nie widzi się pacjenta. A kiedy w końcu wejdzie się do sali, leżą tam umarli pacjenci, choć wcale nie musieli umrzeć". Na szpitalnych oddziałach intensywnej opieki brakuje 50 tys. pielęgniarek.
Braki w szpitalach dziecięcych, aptekach i w Bundeswehrze
Berlin, apel pielęgniarki dziecięcej o pomoc, 14 grudnia: „Po prostu nie mamy personelu. W ciągu kilkudziesięciu lat pracy w przychodni nigdy nie doświadczyłam tak dużej rotacji personelu pielęgniarskiego i lekarzy. Ci z nas, którzy jeszcze tu są, zagryzają zęby, by jakoś zapewnić pacjentom opiekę". Z powodu braku personelu 40 procent łóżek na oddziałach intensywnej opieki medycznej w szpitalach dziecięcych stoi pustych. Niektóre chore dzieci z Berlina trzeba wieźć do oddalonego o 200 kilometrów Rostocku.
Berlin, alarmistyczny mail gen. dyw. Ruprechta von Butlera do inspektora armii po ćwiczeniach strzeleckich, opublikowany przez Tygodnik „Der Spiegel” 17 grudnia. Z 18 najnowocześniejszych bojowych wozów piechoty typu Puma ani jeden nie jest gotowy do akcji: „Można sobie wyobrazić, jak żołnierze oceniają teraz niezawodność systemu Puma, gotowość operacyjna pojazdu staje się loterią mimo dobrego przygotowania". 20 lat temu Bundeswehra zamówiła 350 sztuk najnowocześniejszego bojowego wozu piechoty, za 17 mln euro za sztukę. Po dziś dzień sprzęt nie nadaje się do użytku. A Puma to nie jedyny otwarty front robót w Bundeswehrze. W ostatnim czasie były też ogromne problemy z haubicoarmatami, karabinami, helikopterami i okrętami podwodnymi.
Gdzieś w Niemczech, sobota, 17 grudnia. Dziecko ma gorączkę, ból gardła i zaczerwienione migdałki, a matka otrzymuje w dyżurnej klinice pediatrycznej diagnozę „paciorkowiec A". W żadnej z wielu aptek, do których dzwoni matka, nie ma przepisanej przez lekarza penicyliny. Stan dziecka pogarsza się z godziny na godzinę, zrozpaczona matka otrzymuje podczas internetowej konsultacji receptę na zastępczy antybiotyk. Ale i on nie jest dostępny w żadnej aptece. W końcu otrzymuje lek za pośrednictwem obcej kobiety, przez grupę Whatsapp, która ma w domu nieotwarte opakowanie. W międzyczasie minęło siedem godzin. Na liście braków zaopatrzeniowych Federalnego Instytutu Leków i Urządzeń Medycznych wymieniono 330 leków; zwłaszcza syropy przeciwgorączkowe dla dzieci są trudno dostępne w niemieckich aptekach.
Zimne klasy, chorzy lekarze, kulejąca cyfryzacja
Bergisch Gladbach, Nadrenia Północna-Westfalia, niedziela, 18 grudnia. Awaria centralnego ogrzewania w szkole średniej. We wszystkich pomieszczeniach temperatura spada do dziesięciu stopni. Przez kilka dni nie mogą odbywać się żadne lekcje. W środę ogrzewanie nadal jest zepsute, egzaminy odbywają się tylko w kilku salach szkoły, które są prowizorycznie ogrzewane grzejnikami elektrycznymi. „Nie wolno pozwolić dzieciom na marznięcie w szkole" – ostrzegała już w październiku Karin Prien, obecna przewodnicząca konferencji Ministrów Edukacji i Kultury krajów związkowych.
Wpis na Twitterze z niemieckiego szpitala, wtorek, 20 grudnia: „Dziś u mnie chorych jest trzech lekarzy plus czterech asystentów medycznych, w tym na terapii bólu. [...] Na intensywnej terapii wielu chorych (lekarzy). Jutro przedświąteczne spotkanie kryzysowe. Mam już dość! Nie chcę już w tym uczestniczyć!" Gerald Gass, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Szpitali, ostrzega: „Mamy teraz prawdopodobnie dziewięć do dziesięciu procent absencji personelu, co oznacza, że prawie co dziesiąty pracownik jest chory".
Czwartek, 22 grudnia. Gerd Landsberg z Niemieckiego Związku Miast i Gmin o ustawie, zgodnie z którą do końca 2022 roku w Niemczech powinno być możliwe złożenie wniosku o prawo jazdy online, ale gminy nie nadążają z cyfryzacją: „Jesteśmy bardzo zbiurokratyzowanym krajem o bardzo skomplikowanej strukturze. Mamy problemy sprzętowe i kadrowe. Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy wszystko robić online. Trzeba wyszkolić ludzi i opracować systemy". Pod względem stopnia cyfryzacji urzędów Niemcy zajmują dopiero 21. miejsce wśród 35 krajów europejskich.
Zbyt wolne: transformacja energetyczna i koleje
Bonn, czwartek, 22 grudnia. Federalna Agencja Sieci ostrzega, że pompy ciepła i e-samochody mogą wkrótce przeciążyć sieć energetyczną. Ale czas oczekiwania na montaż pomp ciepła w Niemczech wynosi od trzech do dziewięciu miesięcy. Problemy z dostawami i brak wykwalifikowanych pracowników również utrudniają transformację energetyczną. Brakuje 17 tys. elektryków budowlanych.
W czwartek, 22 grudnia. Regionalny dziennik "Rheinische Post" z Düsseldorfu cytuje odpowiedź rządu Niemiec na pytanie klubu parlamentarnego CDU/CSU dotyczące Deutsche Bahn: „Zdaniem rządu federalnego obecny trend w dziedzinie punktualności nie jest zadowalający". Rząd przyznaje, że zaledwie 50-60 proc. pociągów dalekobieżnych wjeżdża na stacje zgodnie z rozkładem jazdy. W 2022 roku niemieckie koleje były bardziej niepunktualne niż kiedykolwiek wcześniej.
REDAKCJA POLECA