Szukaj w serwisie

×
22 grudnia 2018

Piotr Surmaczyński: PO z Grzegorzem Schetyną nie jest w stanie samodzielnie pokonać PiS. Czy warto stawiać na PO?

Piotr Surmaczyński

Piotr Surmaczyński

Debatujmy, a nie walczmy. Przekonujmy się argumentami, a nie szantażem moralnym. Przede wszystkim jednak szanujmy się wzajemnie. Tylko razem możemy obronić Polskę przed tym stanem umysłu który niszczy nasz kraj.

PO z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną nie jest w stanie samodzielnie pokonać PiS w wyborach. Przyznają to wszyscy zwolennicy partii. Nawet Prezydent Wałęsa ma świadomość, że PO samo nie da rady. Czy zatem warto stawiać na PO? Szukać im koalicjantów?

Moim zdaniem nawet zwycięstwo wyborcze koalicji pod przewodnictwem Grzegorza Schetyny nie pozbawi PiS władzy, bo jak wszyscy wiedzą "PiS to stan umysłu" a Grzegorz Schetyna zachowuje się identycznie jak Jarosław Kaczyński, kiedy był w Opozycji.

Według badań przewodniczącemu PO ufa zaledwie 23% Polaków. Nawet dyktator Kaczyński ma większe poparcie (badanie publikowało Wprost we wrześniu 2018).

Obecność pana Grzegorza Schetyny na czele opozycji to pomaganie PiS. Nie nawołuję, żeby PO zmieniło przewodniczącego partii. Nie jestem członkiem ugrupowania i szanuje jego autonomiczne decyzje. Chcą Schetyny to ich sprawa, ale proszę niech zwolennicy idei "Zjednoczonej Opozycji" zastanowią się, czy jest sens jednoczyć się wokół osób nielubianych i nieposiadających społecznego zaufania.

Nie jest prawdą, że Polacy dzielą się na "dwa plemiona" - pisowców i po-wców. Tych plemion jest więcej. Zapominamy często o tych, którzy nigdy nie zagłosują na PiS i PO. Tych nie przekona do głosowania na siebie Schetyna szantażem moralnym, że "nie głosując na niego pomagamy PiS" ani nie przekupi ich 500+ na pierwsze dziecko czy dopłatami do pensji z budżetu państwa. Schetyna niestety nie proponuje Polakom niczego poza kijem (szantaż moralny w stylu PiS) i marchewką (przekupstwo w stylu PiS).

Na scenie są jeszcze inni gracze tacy jak wszelkie odmiany faszyzujących nacjonalistów (z promilowym poparciem), Kukizowcy (o których nie wiadomo czy jeszcze istnieją, czy już tylko pobierają pensje poselskie), kościelne ugrupowania związane z toruńskim magnatem medialnym i księdzem panem Tadeuszem Rydzykiem (margines pod wszystkimi znaczeniami tego słowa) i lewica z RAZEM (moje ogromne rozczarowanie) i lewica SLD (która ma także garb w osobie mini Schetynę - pana przewodniczącego Czarzastego). Jest jeszcze Robert Biedroń i jego tworzący się ruch, (który jest moją ogromną nadzieją i potencjalną reprezentacją polityczną moich poglądów) i KORD (Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych), który jest bardzo jeszcze enigmatycznym, ale potencjalnie silnym graczem..

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Ktoś te wybory z PiS musi wygrać. Nie jest możliwa prosta kalka z metody walki wyborczej z 1989 roku. Schetyna nie jest w stanie zjednoczyć całej opozycji. Biedroń prawdopodobnie także nie, mimo że jest o wiele bardziej lubianym politykiem. Ludzie spoglądają w stronę Frasyniuka.

Wszystko rozstrzygnie się już niebawem. Może zgodnie z kalendarzem wyborczym albo jak zwykle z Kaczyńskim, wcześniej (bo pisowcy nigdy niczego nie kończą normalnie i mogą chcieć wyborów już w marcu 2019)

Na koniec prośba do wszystkich przyjaciół, którym obca jest narodowo-socjalistyczna wizja "wielkiej Polski - samotnej wyspy fundamentalizmu toruńsko-częstochowskiego" debatujmy, a nie walczmy. Przekonujmy się argumentami, a nie szantażem moralnym. Przede wszystkim jednak szanujmy się wzajemnie. Tylko razem możemy obronić Polskę przed tym "stanem umysłu" który niszczy nasz kraj.

Piotr Surmaczyński

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję