Szukaj w serwisie

×
17 kwietnia 2020

Marcin Zegadło: Bezpieczne wybory za dwa lata? Coś w tej narracji cuchnie bezczelnym szwindelm

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Co jest takiego w spotkaniach przy urnie, co sprawia, że SARS-CoV-2 jest przy nich bardziej niebezpieczny niż na przykład w korytarzu w urzędzie, w hotelowej windzie, w sklepie wielkopowierzchniowym lub w zakładzie pracy, w którym na niewielkiej powierzchni będą oddychać sobie w karki pracownicy w maseczkach z pieluchy, bo i tak się zdarza.

 

Minister Szumowski poinformował dzisiaj, że bezpieczne wybory nie będą możliwe wcześniej niż za dwa lata.

Dziwię się powściągliwości tej prognozy. Skoro już bierze się jakieś czasokresy z dupy, to można do tej dupy zajrzeć odrobinę głębiej. Komu jak komu, ale ministrowi Szumowskiemu nie powinno to robić specjalnej różnicy. Od pewnego czasu siedzi już w tej dupy przepastnych otchłaniach.

Na miejscu Szumowskiego powiedziałbym od razu, że bezpieczne wybory będą możliwe, za co najmniej dziesięć lat i to przy założeniu, że w tym czasie nikt nie zachoruje na coś, co chociaż odrobinę przypomina grypę, no bo w końcu nigdy nic nie wiadomo z kaszlem i katarkiem. Najpierw z nosa pocieknie, a po chwili ani się człowiek obejrzy i już go chowają.

Z drugiej strony zastanawiam się jak to jest możliwe według ministra Szumowskiego, że podczas wyborów bezpiecznie będziemy mogli spotkać się przy urnach dopiero za dwadzieścia cztery miesiące, tymczasem odmrożenie gospodarki i luzowanie obostrzeń już teraz jest nie tylko możliwe, ale przez rząd planowane.

Co jest takiego w spotkaniach przy urnie, co sprawia, że SARS-CoV-2 jest przy nich bardziej niebezpieczny niż na przykład w korytarzu w urzędzie, w hotelowej windzie, w sklepie wielkopowierzchniowym lub w zakładzie pracy, w którym na niewielkiej powierzchni będą oddychać sobie w karki pracownicy w maseczkach z pieluchy, bo i tak się zdarza.

Coś w tej narracji cuchnie bezczelnym szwindelm.

Ale głupio się w gruncie rzeczy dziwię. Przecież mówimy, o władzy, która z kłamstwa i zwykłego łajdactwa zrobiła model zarządzania państwem, a teraz jeszcze nazwie ten model "nową normalnością".

Jeżeli to nie jest ironia lub przewrotne poczucie humoru, to ja już nie wiem co to jest.

Marcin Zegadło

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję