Szukaj w serwisie

×
27 stycznia 2020

Adam Mazguła: Autorytet Rzeczypospolitej stoczył się w ruinę

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Dzisiaj większość sejmowa składa się z posłów specjalnej troski. Za czym głosują, wie tylko prezes i jego lizuski. Nie mają idei, ambicji i poczucia odpowiedzialności. Wydaje się, że jedynym motorem ich działań jest chęć naśladowania głupoty, z którą czują się dobrze

Rządzący wyzwalają agresję, dzielą społeczeństwo i niszczą wartości naszej cywilizacji, trudno więc jest znaleźć wspólnotę zawartą w określeniu - Rzeczpospolita.

Nazwa naszego kraju jest poprzedzona słowem Rzeczpospolita. We wszystkich tłumaczeniach na inne języki oznacza republikę. Historycznie ujmując, zawsze jednak chodziło o coś więcej. O wspólnotę interesów Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony, czy też wspólnotę narodu w czasach międzywojennych. Nie inaczej było w PRL, czy też w okresie solidarnościowej ojczyzny. Dlatego określenie to oznaczało nie tylko republikę jako ustrój polityczny. Było związkiem wszystkich narodowości, wyznań, języków, pochodzenia, granic i wartości podstawowych zróżnicowanego narodu. Na tej jedności zasadzał się majestat władzy, reprezentującej interesy wszystkich zamieszkujących naszą ojczyznę obywateli.

Tak budowano wielkość państwa swoją mądrością, jednością i solidarnością.

Dzisiaj, rządzący wyzwalają agresję, dzielą społeczeństwo i niszczą wartości naszej cywilizacji, trudno więc jest znaleźć wspólnotę zawartą w określeniu - Rzeczpospolita.

Kaczyński nie tylko podzielił, ale i skłócił Polaków do tego stopnia, że gotowi są stanąć przeciwko sobie; a on szczuje dalej…

On, niesklasyfikowany w Konstytucji RP dyktator szaleniec skryty za postawą staruszka fajtłapy. Rządzi przez podział i wybór, a nie z myślą o rzeczy pospolitej wszystkich, całego narodu.

Władza w kraju bardziej przypomina organizację mafii niż państwa. Bolszewicki dyktator z działaczami tego okresu ściga ludzi, którzy budowali Polskę podczas tzw. komuny. Zależny od niego wybrany prezydent ubliża publicznie obywatelom, krzyczy na nich i otacza się ludźmi upadku moralnego. Wszechobecne kłamstwo jest też głównym przekazem premiera i jego mediów nazywanych dla zaciemnienia sytuacji — narodowymi. Służbami kierują partyjni przestępcy, wojskiem zdrajcy od niszczenia wywiadu i kontrwywiadu kraju i bohater ustaw faszystowskiej odpowiedzialności zbiorowej. Służbą zdrowia kieruje dewot kościelny, edukacją niedouczony miernota ideologiczny, kulturą facet od chamstwa… Wszystkich przebija prokurator generalny, który bardziej przypomina przestępcę generalnego oraz dziecko z piaskownicy prawnej nieodpowiedzialności...

Ci wszyscy ludzie ciężko pracują aby rozbić naszą solidarność narodową. Dokonują selekcji na wrogów i święte krowy, wpuszczają jad nienawiści, kłamstwa, pomówienia, zaszczucia… rodaków. Dzielą skutecznie na tych, co mają prawo żyć kosztem innych i tych, co na nich pracują.

Ta ciemnota przysłoniła w Polsce światło słoneczne. Nasz kraj stał się czarny, smutny, podzielony, kościelny, pełen ciemnych interesów, utajnionych wielkich afer i intryg.

Czy to jest jeszcze ta dumna i solidarna Rzeczpospolita?

Dzisiaj większość sejmowa składa się z posłów specjalnej troski. Za czym głosują, wie tylko prezes i jego lizuski. Nie mają idei, ambicji i poczucia odpowiedzialności. Wydaje się, że jedynym motorem ich działań jest chęć naśladowania głupoty, z którą czują się dobrze i się im opłaca. Jak prezes ubliża – oni też ubliżają, gdy prezes wychodzi – oni też wychodzą, a gdy prezes przemawia – organizują owację.

Na forum międzynarodowym nasze butne brygady pogardy dla ludzi innej narodowości niszczą każdą ich pozytywną myśl o Polsce.

Zdecydowany podział na tych, którzy zasłaniają nam słońce oraz tych barwnych nie daje podstaw, by określać naszą ojczyznę mianem „Rzeczpospolita”. Dzisiaj bardziej pasuje tu określenie „zrujnowana”, „rozkradziona”, „uciemiężona”, „izolowana”, „pogrążona”, „katolicka”, „PiS-owska”, „ciemna”, „prezesowska”, „partyjna”, „czarna”, „nacjonalistyczna”… Widzimy to, co robi partia rządząca, która zamiast delegalizować ruchy faszystowskie, udziela im wsparcia na ulicach. Może zatem powinna się nazywać „brunatna”?

Nie, to określenie nie przechodzi przez mój osobisty filtr obywatela i oficera. Nawet jeśli są podstawy, to nazwa nie może ubliżać milionom Polaków. Szczególnie tym, którzy oddali życie, żeby faszyzm nigdy już nie panoszył się na naszej ziemi.

Jak byśmy nie nazwali naszej ojczyzny z okresu władzy PiS-u, nie jest to któraś z kolei Rzeczypospolita. Jednak ponownie może nią być. Wystarczy, że nie będzie przyzwolenia na ruinę jej autorytetu i w końcu wyrazimy to w bardziej zdecydowany i liczny sposób.

Adam Mazguła



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję