Ines Pohl
Po wycofaniu żołnierzy USA i przejęciu władzy przez talibów Afganistan pogrąża się w chaosie. Waszyngton kompletnie pomylił się w ocenie sytuacji i roztrwonił swoją wiarygodność – ocenia Ines Pohl.
Nie ma dobrego rozwiązania afgańskiego dylematu, który prezydent USA Joe Biden odziedziczył po swoich poprzednikach.
Wycofanie z Afganistanu wszystkich amerykańskich oddziałów było jedną z ostatnich decyzji Donalda Trumpa. Jeszcze wcześniej Barack Obama nie skorzystał z okazji, aby przygotować wycofanie sięgając po dobry argument, że po śmierci Osamy bin Ladena inwazja straciła uzasadnienie.
Joe Biden jest pod wielką polityczną presją, aby nareszcie zakończyć tę wojnę. Większość Amerykanów nie chce już ryzykować ludzkiego życia ani wydawać kolejnych miliardów dolarów na kraj, którego większość mieszkańców nie uważa Amerykanów i ich sojuszników za wyzwolicieli, tylko za okupantów.
Biden pilnie potrzebuje sukcesu. O ile wcześniejsi prezydenci USA wywoływali wojny, aby wygrać wybory, to teraz Biden musi zakończyć wojnę, aby już w przyszłym roku nie stracić delikatnej większość w obu izbach Kongresu.
Zachodni cywile w wielkim niebezpieczeństwie
Wszystko to musi być brane pod uwagę przy ocenie aktualnej sytuacji. Ale złożoność sprawy nie może być usprawiedliwieniem dla dramatu i humanitarnej katastrofy, która rozgrywa się właśnie w Afganistanie. Chodzi nie tylko o tysiące Afgańczyków, którzy w ostatnich dwóch dekadach pomagali zachodnim żołnierzom, a teraz są wraz z całymi rodzinami pozostawieni bez ochrony.
'We could have done more' - frustration grows in Washington over Biden's Kabul evacuation https://t.co/hAdz7F8l6s pic.twitter.com/0Pz8KSEkDW
— Reuters (@Reuters) August 16, 2021
Zachodni sojusznicy nie są nawet w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim własnym cywilom. Jak to możliwe, że zanim z kraju wycofano wojska, otwierając drogę do sukcesów talibów, nie ewakuowano stamtąd dyplomatów, współpracowników organizacji pozarządowych i innych?
Polska dziennikarka @jagodagrondecka relacjonuje z Kabulu, że naszym afgańskim współpracownikom zaproponowano wizy humanitarne do odebrania w ambasadzie w NEW DELHI. Bezradność czy cynizm? #panstwoPiS #Afganistan @TomaszSiemoniak @sikorskiradek @JaninaOchojska
— Bogdan Klich (@BogdanKlich) August 16, 2021
Jak to możliwe, że jeszcze przed kilkoma dniami tak zwani eksperci w Białym Domu twierdzili, że Kabul tak szybko nie upadnie? W mieście panuje obecnie panika. Afgańska armia od razu przeszła na drugą stronę. Ze strachu przed potęgą talibów, ale także dlatego, że nie warto jest walczyć dla rządu kierowanego przez skorumpowanego do cna prezydenta Aszrafa Ghaniego. Ile warte są wobec tego słowa Joe Bidena, który zapewniał ostatnio, że Afganistan nie stanowi już zagrożenia terrorystycznego, dlatego kraj ten można pozostawić samemu sobie?
Pomocnicy zostawieni na lodzie
This is, perhaps, one of the saddest images I've seen from #Afghanistan. A people who are desperate and abandoned. No aid agencies, no UN, no government. Nothing. pic.twitter.com/LCeDEOR3lR
— Nicola Careem (@NicolaCareem) August 16, 2021
Wojna w Afganistanie była reakcją na zamachy z 11 września 2001 roku. Mało przekonująca jest logika kryjąca się za słowami Joe Bidena, że 20 lat później operacja została zakończona. Zakończona w nadziei na zamknięcie kolejnego niechlubnego rozdziału w historii amerykańskich operacji militarnych i na ogłoszenie zwycięstwa w walce z międzynarodowym terroryzmem.
Ale w ciągu tych 20 lat niczego nie wygrano. Przegrano za to bardzo dużo wiarygodności. I to zwłaszcza u tych, którzy pomagając zachodnim partnerom narażali nie tylko własne życie, ale też bezpieczeństwo własnych rodzin. Teraz w haniebny sposób są zostawiani na lodzie. To dotyczy nas wszystkich. I musi nas wszystkich zawstydzać.
Amerykańscy żołnierze nie powinni walczyć i ginąć w wojnie, w której nie chcą brać udziału żołnierze afgańscy
W poniedziałek wieczorem prezydent USA Joe Biden wydał oświadczenie, w którym wytłumaczył powody wycofania się Ameryki z wojny w Afganistanie. - Nasi żołnierze nie mogą ginąć w wojnie, w której nie chcą walczyć sami Afgańczycy - powiedział. Zaznaczył, że misją Stanów Zjednoczonych w Afganistanie było zwalczanie terroryzmu, a nie budowanie demokracji, czy nowego państwa.
Przypomniał, że w chwili gdy objął urząd prezydencki, decyzja o wyjściu USA z Afganistanu była już podjęta. Ameryka mogła więc trzymać się umowy o wycofaniu sił z tego kraju lub dalej eskalować konflikt.
"American troops cannot and should not be fighting in a war and dying in a war, that Afghan forces are not willing to fight for themselves"
— BBC News (World) (@BBCWorld) August 16, 2021
US President Joe Biden says Afghanistan's leader were given "every tool they could need" to face the Talibanhttps://t.co/b5Pi73sB8M pic.twitter.com/1uJim1D8Hb
- Weszliśmy do Afganistanu z jasnym celem: po to, żeby już nigdy siły obecne w Afganistanie, nie były nas w stanie zaatakować tak jak w 2001 roku. Naszym celem nigdy nie było budowanie nowego państwa - powiedział.
Joe Biden zwrócił uwagę, że afgańscy liderzy uciekli, a armia poddała się - czasem bez walki. Przyznał, że talibowie przejęli kontrolę nad krajem szybciej, niż się spodziewano. - Po 20 latach konfliktu nie było sensu dalej trzymać naszego wojska w Afganistanie. Dlatego cały czas podtrzymuję swoją decyzję o wyjściu z tego kraju. Liderzy polityczni Afganistanu poddali się i uciekli - mówił - Wojsko afgańskie poddało się, w wielu wypadkach bez walki, i uciekło lub przeszło na stronę talibów. Nie mogliśmy walczyć za ten kraj, skoro oni sami nie potrafili tego robić. - dodał. Ocenił, że jeśli siły afgańskie nie potrafiły oprzeć się Talibanowi teraz, to dodatkowy rok, pięć czy 20 lat amerykańskiej obecności wojskowej nie sprawiłby różnicy.
Biden oświadczył, iż talibowie zostali ostrzeżeni, że jeśli zaatakują amerykańskich żołnierzy lub przeszkodzą w ewakuacji, odpowiedź USA będzie "szybka i zdecydowana" i - jeśli to konieczne - z "niszczycielską siłą".
(df), thefad.pl