Szukaj w serwisie

×
3 września 2017

Adam Mazguła: Dzieci są przyszłością narodu

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Wbrew pozorom - władza wie, co robi. Cała doktryna PiS-u odpowiada na pytanie: czego chce Polak - niewykształcony, zaślepiony nauką proboszcza, skrzywdzony przez historię i los

 

Jak podczas zaborów, okupacji czy PRL - będziemy mieli dwie szkoły. Nauczyciele będą przekazywać to, co oficjalne i co „prawdziwe”, a rodzice - usuwać skutki partyjno-kościelnej indoktrynacji.

Pani minister, Anna Zalewska, dumna ze swoich pomysłów, podobno zreformowała dzieciom szkołę. Jednak już wiadomo, że nie ma programów, książek, że zwolniono nauczycieli, zmieniono układ przedmiotów, że zamknięto nawet szkoły dla niepełnosprawnych.

Rodzice protestują, samorządowcy się buntują, nauczyciele są pełni obaw, a rządzący zmielili prawie milion podpisów obywateli, protestujących przeciwko, jak ją nazywają, „deformie”.

Wbrew pozorom - władza wie, co robi. Cała doktryna PiS-u odpowiada na pytanie: czego chce Polak - niewykształcony, zaślepiony nauką proboszcza, skrzywdzony przez historię i los. Dlatego nie nauka jest tu najważniejsza. PiS wprowadza młodzież w świat bezkrytycznej wiary w dobrą władzę, zatroskaną o los porzuconego narodu, skrzywdzonego przez innych, okradzionego i poniżonego, pozbawionego godności.

Wrogowie, którzy są wszędzie, zabrali im pod Smoleńskiem uwielbianego prezydenta, Unii Europejskiej sprzedali interesy narodowe, nie chcą odszkodowań od Niemców za II Wojnę Światową i, na dodatek, występują przeciw wierze ojców, która każe klęczeć, bać się i wstydzić.

Tak buduje się historię i jej ocenę dla współczesnego ucznia. Dzieci będą się uczyć języka polskiego z wierszy o Smoleńsku. Religia stanie się królową nauk. Istotna będzie również atmosfera w szkole, w której pierwsze skrzypce gra ksiądz, jako osoba celebrująca wszystkie uroczystości państwowe i kościelne, sugerująca, jakie modlitwy są właściwe i mogąca interweniować u dyrektora, w razie gdy jakiemuś katolickiemu dziecku powinie się noga z przedmiotów ścisłych. Uczyć się będzie dzieci, że ksiądz i wiara w przyszłość są ważniejsze od naukowej znajomości zagadnień. Dzieci mają być przede wszystkim bezmyślne, posłuszne, mają czołem bić pokłony przed władzą.

Do tych samych głupot odwołują się wytyczne, nakazujące wieszanie krzyży a także portretów przywódców partyjnych w klasach szkolnych - to znana i śmieszna historia indoktrynacji. To dowód na złe intencje władz.

Zastanawiam się, jak brzmi podstawowe pytanie w edukacji. Myślę, że brzmi mniej więcej tak: jaka wiedza jest dzisiaj potrzebna do życia i rozwoju współczesnemu człowiekowi?

Podstawę do tych rozważań daje, moim zdaniem, Konstytucja RP, która mówi, jakie prawa i powinności spoczywają na dorosłym obywatelu naszej ojczyzny. Kluczem do sukcesów wychowawczych jest szacunek do historii kraju, do rodziców, prawa, społeczeństwa, do innych narodów i różnorodności religijnej.

Wyzwania dla szkoły stawia także rozwój cywilizacji. Musimy uczyć informatyki, języków, rozumienia współczesnego świata - to oczywiste. Ale ważne jest również nauczanie o tym jak należy poruszać się pojazdami po drogach, obliczania podatków, korzystania z kont bankowych i podstaw administracji - przynajmniej w zakresie potrzebnym do swobodnego poruszania się młodego obywatela w urzędach czy bankach.

Musimy uczyć przyjaźni i szacunku do wszystkich narodów, podstaw prawa obowiązującego w kraju i UE, korzystania z aktów świadomej demokracji oraz zaangażowanych postaw społecznych. Ważne, aby wrócić również do nauki podstaw naszego bezpieczeństwa narodowego.

Dzieci są przyszłością, a edukacja - to inwestycja w przyszłość, nie tylko narodu, ale także rodzin.

Dlatego rodzice nigdy nie zdecydują się na wychowanie swoich dzieci w kłamstwie.

Kaczyści!

I tak, ostateczne, będziecie przedmiotem kpin następnych pokoleń.

 

Adam Mazguła

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: