Adam Mazguła
Nie jestem pewny, czy Pan zauważył, że płonąca Australia ukazała tragedię na skalę światową, Putin nam ubliża, Trump, jako sojusznik i gwarant naszego bezpieczeństwa wszczyna kolejną awanturę, która może zakończyć się światową wojną. Nasi żołnierze są w rejonach zagrożonych, spotykają się światowe gremia odpowiedzialnych ludzi, a Pan zwołuje orszak 3 króli i się modli?
Panie Andrzeju Dudo, czy naprawdę nie widzi Pan, jak jest beznadziejnie śmieszny?
Jako ski-boy zadżumiony wiarą wybrał Pan dla siebie przestrzeń pomiędzy kłamstwem smoleńskim (pamiętamy Pańską współodpowiedzialność za katastrofę), „leśnym ruchadełkiem”, braku szacunku do Konstytucji RP, a publicznymi kłamstwami na temat Pana marszałka Grodzkiego i sędziów SN.
Problem jest jednak w tym, że kompromitując się na każdy kroku, wykrzykując swoje brednie na tle generalskich mundurów, kompromituje Pan i mundury, i naród, który z woli wyborców nielegalnego dyktatora Pan reprezentuje.
Nie jestem pewny, czy Pan zauważył, że płonąca Australia ukazała tragedię na skalę światową, Putin nam ubliża, Trump, jako sojusznik i gwarant naszego bezpieczeństwa wszczyna kolejną awanturę, która może zakończyć się światową wojną. Nasi żołnierze są w rejonach zagrożonych, spotykają się światowe gremia odpowiedzialnych ludzi, a Pan zwołuje orszak 3 króli i się modli?
Warszawa | Para Prezydencka przeszła dziś w Orszaku Trzech Króli.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) January 6, 2020
Wystąpienie #PAD: https://t.co/2fIBgwM9zc pic.twitter.com/8pXUS9UPmp
Pan jest prezydentem, najwyższym urzędnikiem administracji wykonawczej, czy kościelnym klęczącym dewotem? Jeśli nie potrafi Pan organizować narodu w swojej obronie, a tylko w modlitwach, to zgłoś się Pan na konkurs nowych ministrantów parafialnych, a nawet biskupów, a nie do wyborów na Prezydenta RP.
Pańska władza się kończy, Pański promotor Kaczyński jest chory, abp Dziwisz też nie najmocniejszy, a Kurskiemu coraz trudniej dalej się rozwijać w kierunku geobelsowania mediów.
Dlatego daj Pan sobie spokój!
Załatwił Pan sobie oraz milczącej żonie wysoką i dożywotnią emeryturę. Za te pieniądze będzie można wyskoczyć na narty w każdej chwili i na tacę w miejscowym kościele wystarczy.
Nie ośmieszaj Pan już Polaków. Szusuj na tych nartach do końca kadencji i nie wychodź szerzej do ludzi, bo nie chcemy kolejnej narodowej zguby, a dalsza prezydentura już się nie uda.
O co pokornie Pana proszę.
Adam Mazguła
Dystrybutorem książki jest Ateneum.
Książkę można kupić po złożeniu zamówienia TUTAJ >>> |