''Oczekiwałam innej sekwencji działań'' po dojściu PiS do władzy - mówiła socjolog prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z Kulturą Liberalną - A ponieważ w PiS-ie, w odróżnieniu od PO jest wielu ludzi naprawdę kompetentnych, wydawało mi się, że wszystko będzie bardziej racjonalne i mniej nasycone emocjonalnie.
W jej ocenie "niepotrzebne jest zawłaszczanie państwa" przez PiS - Te działania są znakiem niesamowicie archaicznej koncepcji władzy, przekonania, że władzę ma się wówczas, gdy ktoś się nas boi, a sama władza to przede wszystkim kwestia statusu, widoczność, symbole, pokazywanie, że można sobie pozwolić na wiele i nikt nie może tego przerwać. Porażające są dwie rzeczy – po pierwsze fakt, że ktoś, kto dzisiaj zajmuje się polityką, tak może rozumieć władzę,(...) A po drugie, że to się ludziom podoba.
Prof. Jadwiga Staniszkis zaznaczyła, że widzi błędy, „które od dawna są grzechem polskiej polityki i różnych ugrupowań”. - Ale wydawało mi się, że tym razem to się nie zdarzy. – powiedziała. Przyznała przy tym, że pomyliła się w ocenie prezes PiS - Znam Jarosława Kaczyńskiego dość dobrze i wydawało mi się, że inteligencja jest mechanizmem zabezpieczającym przed takimi błędami. Inteligentni ludzie – nie mówię: „przyzwoici” – pewnych rzeczy nie robią. Nawet ze względu na rachunek kosztów i korzyści, bo zło na dłuższą metę po prostu się nie kalkuluje. (... ) Widać nie znam się na ludziach. - stwierdziła.
Socjolog zwróciła również uwagę, że PiS nie spodziewało się krytyki płynącej z Europy zachodniej i Stanów Zjednoczonych. - Obserwowałam uważnie w telewizji wystąpienie Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. Oni naprawdę nie rozumieją, że to, co robią, to nie jest normalna praktyka politycznych zwycięzców. Lekkie traktowanie prawa i stawianie na pierwszym miejscu woli politycznej oraz materialnych zadań jest głęboko – może nie putinowskie – ale głęboko wschodnie. I to na Zachodzie był szok – okazało się, że Polska jest jednak po drugiej stronie, że przesunęła się na Wschód, a może nigdy nie przesunęła się na Zachód.
Jadwiga Staniszkis, oceniła też panującą sytuację w PiS, gdzie jej zdaniem "toczy się walka o sukcesję i nominacje. Potencjalni kandydaci sami się dyscyplinują, składają deklaracje, dzięki którym dalej są w klubie. Po niektórych politykach widać, że zaciskają zęby, ale jednak brną dalej. Muszą składać wiele danin słownych, żeby się przecisnąć na linię frontu."
- Jacek Kurski czy Piotr Gliński zostali przemaglowani na potrzeby władzy. - stwierdziła - W PiS-ie używa się ludzi, najpierw ich przerabiając. (...) Na krótką metę można coś takimi osobami załatwić, zrobią brudną robotę. Widzę w nich robotyzację i samokontrolę na zasadzie: „żeby tylko nie okazać emocji, to się może jeszcze miesiąc przeczołgam na tej posadce”. Są gotowi pójść na stos. Tylko nie wiem w imię, czego.
Zdaniem prof. Staniszkis, "PiS ośmielił lumpiarstwo" - – Ludzi, którzy, na co dzień wystają na placach małych miasteczek bez żadnych perspektyw. Ich agresja znalazła racjonalizację. Nawet w Podkowie Leśnej, w której mieszkam, odbyło się niesamowicie brutalne spotkanie na temat polityki migracyjnej. Pełne agresywnych wypowiedzi, które nigdy wcześniej tej enklawie społecznikostwa i przyzwoitości nie mogłoby mieć miejsca – wyjaśnia socjolog.
Źródło: Kultura Liberalna