Szukaj w serwisie

×
2 stycznia 2018

Stefan Niesiołowski: Na Nowy Rok

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Staliśmy się pokraczną dyktaturą, rządzoną przez reżim nie wiadomo bardziej głupi czy podły, staliśmy się pośmiewiskiem Europy

 

Jak słusznie napisał redaktor Jarosław Kurski rok 2017 to:

"najgorszy rok polskiej demokracji od przełomu 1989. Z rozpaczą patrzymy na postępującą destrukcję państwa prawa. Na media narodowe w służbie partii, na upartyjnione sądy i prokuraturę..." ("Gazeta Wyborcza" z dnia 30.12.2017 r - 01.01.2018r).

I na bardzo wiele codziennych nieprawidłowości i podłości, które uczyniły z demokratycznie wspaniale rozwijającej się Polski odrażającą zapyziałą dyktaturę ciemniaków. Zrozumiałe i oczywiste jest więc pytanie zadawane przez polityków i publicystów jak z tego wyjść, jak przywrócić demokrację, kiedy "to to" odejdzie w nicość historii?

I również oczywiste jest, że nie można pogodzić się z dyktaturą, uznać ją, zaakceptować, że konieczny jest opór i walką jaka nieustannie jest prowadzona prze najbardziej patriotyczną i aktywną część naszego społeczeństwa.

W ostatnich chwilach odchodzącego roku mieszkańcy między innymi Bydgoszczy, Łodzi, Katowic przekreślili narzucone przez pisowskich dygnitarzy nazwy ulic Lecha i Marii Kaczyńskich i innych tego rodzaju bohaterów. Mam nadzieję, że z odrzucaniem pisowskich idoli nie będziemy musieli w każdy przypadku czekać na upadek pis-u i wzruszające sceny rozbijania znienawidzonych pisowskich symboli, jak kiedyś ich stalinowskich poprzedników.

Historia mistrzyni życia i paradoksów, jak pisał w bolszewickim więzieniu Władysław Broniewski nawiązała ze mną bliższą znajomość w więzieniu na Mokotowie, kiedy klawisz zresztą uprzejmie i bez używania przemocy (to już była epoka tow. Wiesława), kazał mi opróżnić kieszenie i ustawił twarzą do ściany, abym czekał na transport do Barczewa z 7- letnim wyrokiem. Uwierzyłbym wówczas we wszystko, ale nie w to, że za 15 lat upadnie komunizm, Związek Sowiecki, PRL i Układ Warszawski, że Polska będzie w NATO i Unii Europejskiej, a ja będę posłem w parlamencie demokratycznej Ojczyzny. Gdyby ktoś mi to powiedział w obliczu potęgi i majestatu policyjnego państwa musiałbym uznać, że oszalał.

A potem, kiedy Polska wspaniale się rozwijała, kiedy demokracja i praworządność w naszym kraju była stawiana za wzór innym, gdy byliśmy silnym ogniwem Unii, jednym z filarów NATO, wydawało się, że żadne przekleństwo Jałty już nigdy nam nie zagrozi staliśmy się pokraczną dyktaturą, rządzoną przez reżim nie wiadomo bardziej głupi czy podły, staliśmy się pośmiewiskiem Europy i sojusznikiem innych satrapii. Najpierw jeden cud wyśniony jak ten w 1918 roku i potem spełnienie najgorszego przekleństwa nowej niewoli. Polska otrzymała bolesną lekcję pokory, nie ma urlopu od historii, a demokracja sama się nie obroni. Raz jeszcze muszę jak kiedyś, w nowych na razie lepszych warunkach, walczyć o wolność.

Dyktatury choć żerują na niskich instynktach przekupują, szantażują, straszą, czasem skazują i zabijają, sprawiają wrażenie wszechmocnych, ale są słabe i przemijają. Pisowski reżim zachwiał się mocno na razie dwa razy, pod wpływem protestów kobiet, którym chciano narzucić zbrodniczą ustawę zmuszającą do rodzenia bez względu na życie matki także upośledzonych i umierających (to heroizm, do którego można przekonywać, ale nie zmuszać pokraczni "obrońcy życia") i w masowych protestach latem 2017 roku przeciwko upartyjnieniu sądów. Już widzieliśmy strach w małych oczkach Kaczyńskiego i na malowniczej buzi p. Dudy, aż zaczęli przemawiać ludzkim głosem, ale udało im się nas oszukać.

Kiedyś ten dzień nadejdzie.

Nigdy nie można przewidzieć społecznego wybuchu, często wydaje się, że dyktatura okłamała, oszukała, zastraszyła prawie wszystkich, że już nie ma nadziei i nagle z jakiegoś błahego powody protesty rozlewają się na cały kraj i obserwujemy lizusów w służbie kłamstwa jak zjadają własne języki.

Tylko nie wolno się poddawać i nie wolno akceptować pisowskich bredni. Na przykład o zdrajcach z Brukseli, o Targowicy, braku patriotyzmu i wielkim mężu stanu i patriocie z Żoliborza.

Tak samo mówili komuniści, zdrajcy byli w Wolnej Europie, na emigracji i w podziemiu, a patrioci w PZPR.

Nie bójmy się prawdy, a prawda jest banalnie prosta, walczymy z reżimem pisowskim o demokrację i dziękujemy wszystkim przyjaciołom demokracji i wrogom przemocy oraz kłamstwa. To są prawdziwi przyjaciele Polski.

 

Stefan Niesiołowski

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję