Szukaj w serwisie

×
16 maja 2018

Dariusz Stokwiszewski: Dotychczasowe rządy PiS, jako memento dla Polaków!

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Jeszcze nigdy w najnowszej historii, tak niewielu nie spowodowało tak wiele zła w demokratycznej Polsce.

 

Nie wiem, na ile moja wizja Polski bez PiS (przynajmniej u władzy) ma uzasadnienie, bo partia ta pozornie „trzyma się mocno, cieplutko” (i poręczy), ale po tym, co wyprawia, jej czas musi nadejść. I nie jest zasadne pytanie o to „czy”?, tylko „kiedy”? to nastąpi. Mnie się wydaje, że będzie to szybciej niż później, na co wskazywać może widoczna już gołym okiem nerwowość „dojnej zmiany”. Nie bez znaczenia będzie przy tym niezwykle niska, według mnie, ocena skuteczności i kompetencji rządzących. Tak złej władzy po 1989 r. nie pamięta chyba nikt z nas, bo pamiętać nie może – ta jest najgorszą z możliwych.

Pisowska polityka demagogii, podwójnej moralności (wszechogarniającej obłudy), braku poszanowania dla konstytucji, prawa i zasad etyki nie tylko politycznej, lecz zwyczajnie ludzkiej, nepotyzm, kolesiostwo, wrogość do „innych”, ale też „swoich”, skok na majątek państwa w skali dotąd niespotykanej i marnotrawienie dobra narodowego, lekceważenie tej „gorszej” części narodu, bezsensowne „nękanie” zmarłych” dla prowadzenia perfidnej „gry smoleńskimi kartami”, to tylko część wybranych „grzechów” partii władzy. Myślę, że wkrótce już, w miarę zbliżania się terminu wyborów do samorządu, proces dewastacji państwa osiągnie jeszcze większą dynamikę.

Nie mniej ważnym zagadnieniem jest również kwestia legitymizacji ekipy rządzącej, przy czym nie myślę o niej (owej legitymizacji) w kategoriach prawa do sprawowania władzy, jako takiej. Myślę raczej o próbach zmiany dotychczasowego ustroju RP, dokonywanych poprzez destrukcję jej demokratycznych instytucji. Ostentacyjny brak poszanowania dla konstytucji nie tylko dezawuuje społeczną legitymizację do takiego właśnie postępowania władzy, ale powoduje coraz większą alienację Polski w środowisku międzynarodowym. Jest to tym bardziej nie do zaakceptowania, że tak naprawdę władza rządu, tak jak rola parlamentu są zwyczajnie iluzoryczne.
O stanie i działaniach państwa decyduje jedynie wola (czytaj: kaprys i „widzi mi się”) szeregowego posła - Jarosława Kaczyńskiego.

Na myśl natychmiast przychodzi tu skojarzenie ze współcześnie istniejącymi systemami autorytarnymi, w których wola jednostki stanowi „prawo”. Parafrazując stwierdzenie tego polityka sprzed paru tygodni, można byłoby rzec, że: vox populi vox Kaczyński, co wcale nie odbiegałoby od polskich realiów. Tego nie dostrzegają jedynie lub nie chcą dostrzec wyłącznie „ślepi”, wręcz fanatyczni „wyznawcy” PiS i związanego z nim dotąd, (choć na horyzoncie pojawiają się jakieś zapowiedzi zmian - nie na lepsze) toruńskiego TV i Radia Maryja. Obie te „firmy” wspierają niektórzy (a może i liczni) oligarchowie - jak kto woli, notable kościelni.

PiS od grubo ponad dwóch lat rządzi Polską, ale nie do końca. Do uzyskania pełni tego, co wcześniej nazwałem autorytaryzmem, potrzebna jest mu jeszcze (jak rybom woda) taka samo władza w samorządach. Jeśli tak będzie wyglądać „polski krajobraz po bitwie”, którą mają być nadchodzące wybory, to Polacy – wszyscy i bez wyjątku – poczują, czym tak naprawdę jest zamordyzm i brak demokratycznego państwa prawa. Gdyby pokusić się o kolejną parafrazę (wypaczającą i tym razem samą istotę rzeczy) i przytoczyć słynne już powiedzenie Winstona Churchilla, odnoszące się do zasług polskich lotników latających pod brytyjskim niebem podczas II wojny światowej, można byłoby rzec, że jeszcze nigdy w najnowszej historii, tak niewielu nie spowodowało tak wiele zła w demokratycznej Polsce.

Nie można w związku z tym dopuścić do tego, aby PiS przejął władzę nad samorządami, bo będzie to swoista cezura w nowej, odizolowanej od demokratycznego świata Polsce. Przejęcie samorządów da politykom „dojnej zmiany” (gotowym też na każde skinienie realnego wówczas „władcy”, jakim zostanie Kaczyński), carte blanche (tj. wolną rękę we wszystkim). Po nim schedę, o którą już „buldogi walczą pod dywanem”, przejmie kolejny partyjny watażka. W efekcie dojść może m.in. do tego, że inteligencja będzie się wstydzić „niespracowanych rąk”, jak to drzewiej bywało w reżimach dalekowschodnich, ale nie tylko. Boże chroń nas przed taką Polską!

Jednak pamiętać tu należy o pewnej dobrej, dla Polski, kwestii; otóż uzyskanie przez PiS władzy w samorządach da mu możliwości dalszego łamania wszelkich dotychczasowych praw i/lub zasad, pozwalając na tworzenie korzystnych, z punktu widzenia tej partii, bubli prawnych, jednak pozbawi go, tak potrzebnych do działania, pieniędzy. Politycy UE nie są, tak jak chciałby tego PiS, naiwnymi idiotami, dającymi ogromne środki pieniężne swoim adwersarzom, bo tak jest RP (a nie jej obywatele) postrzegana na Zachodzie. Jeśli więc kasa państwa będzie pusta, to przyjdzie refleksja. Jednak tak ogromnych zniszczeń nie tylko w sferze praworządności, demokracji, ale także świadomości oraz poczucia własnej wartości Polaków, nie da się już odwrócić! W każdym razie zajęłoby to bardzo dużo czasu, którego już niestety nie mamy!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję