Szukaj w serwisie

×
21 lutego 2019

Roman Giertych. List do Zbigniewa Ziobry: Niech się Pan ratuje! Póki nie jest za późno

Roman Giertych

Roman Giertych

Panie Ministrze! Niech Pan nie pozwoli, aby Pana miejsce zajęła jakaś Kempa, czy Mazurek. Niech Pan nie pozwoli, aby Pana rywal - Joachim spoglądał na Pana z góry, gdy wody będą zalewać wszystko. Niech się Pan ratuje! Póki nie jest za późno.

Drogi Panie Ministrze!

Wzruszyła mnie wczorajsza troska o opozycję, która jak Pan powiedział "wodzona za nos" przeze mnie nie docenia Pańskich wiekopomnych reform prokuratury i nie wierzy w to, że prowadzone przez Pana śledztwa są najcudowniejszym, kryształowym przykładem transparentności i bezstronności.

Tak Panie Ministrze! Wszyscy są równi wobec prawa! Tylko w Panu nadzieja, że Pańska cenna rada powstrzyma opozycję przed samozagładą polegającą na interesowaniu się śledztwem w sprawie Srebrnej. Bo przecież tam nic ciekawego nie ma, i gdyby jak Pan słusznie powiedział nie wina moja, to już dawno mógłby Pan śledztwo zakończyć (chociaż go Pan jeszcze nie rozpoczął).

Jeszcze cenniejszym wątkiem Pana wypowiedzi było zwrócenie uwagi na moją kierowniczą wobec opozycji rolę. Co jest oczywiste i bezsporne. Od dawna wydawane przeze mnie dyspozycje są wiernie realizowane przez wszystkich. Nawet Czarzasty zanim wszedł do Koalicji pytał mnie o zgodę.

Ale piszę do Pana nie po to, żeby pochwalić wystąpienie, chociaż bon mot z tym "robieniem opozycji w konia" przeze mnie - super. Musiał się Jarkowi spodobać.

Piszę z radą. Jako mianowany przez Pana "reżyser działań opozycji" opowiem Panu historię jednego filmu, który oglądałem (i którego nie byłem reżyserem).

Na filmie tym saperzy wysadzili tamę. Ale ładunek nie zadziałał od razu. Tama jeszcze chwilę stała. Było widać zarysowania, coraz większe pęknięcia, a nawet trzaski i pomruk napieranej przez wodę konstrukcji. A ludzie stali i patrzyli z dołu na tamę i myśleli sobie: skoro tyle stała, to jeszcze postoi. To był błąd. Gdyż wreszcie woda ruszyła. Ocalała garstka, która chwilę przed katastrofą wsiadła do helikoptera i odleciała w siną dal.

Panie Ministrze! Niech Pan nie pozwoli, aby Pana miejsce w helikopterze zajęła jakaś Kempa, czy Mazurek. Niech Pan nie pozwoli, aby Pana rywal - Joachim spoglądał na Pana z góry, gdy wody będą zalewać wszystko. Niech się Pan ratuje! Póki nie jest za późno.

Zawsze życzliwy,

Roman Giertych

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję