Upadek Baszara al-Asada: Nadzieje i obawy dla Syrii
Upadek reżimu Baszara al-Asada w grudniu 2024 roku otworzył nowy rozdział w historii Syrii, kraju nękanego przez ponad dekadę wojny domowej i kryzysów humanitarnych. Obalenie dyktatury, która przez ponad 50 lat była w rękach rodziny al-Asadów, przyniosło zarówno nadzieje, jak i obawy dotyczące przyszłości tego strategicznie położonego państwa na Bliskim Wschodzie.
Tło wydarzeń
W listopadzie 2024 roku koalicja syryjskich ugrupowań opozycyjnych, na czele z Hayat Tahrir al-Sham (HTS), rozpoczęła zaskakującą ofensywę przeciwko siłom rządowym. W ciągu kilku tygodni rebelianci przejęli kontrolę nad kluczowymi miastami, takimi jak Aleppo, Hama i Homs, ostatecznie docierając do stolicy, Damaszku. 8 grudnia prezydent Baszar al-Asad opuścił Syrię, udając się do Moskwy, gdzie Rosja udzieliła mu i jego rodzinie azylu politycznego.
Nowe władze i wyzwania polityczne
Po upadku reżimu premier Mohammad Ghazi al-Dżalali ogłosił gotowość do współpracy z opozycją, podkreślając potrzebę zachowania instytucji państwowych. Jednak rzeczywista władza znalazła się w rękach HTS, na czele z Abu Mohammadem al-Dżaulanim. Choć HTS wywodzi się z radykalnych ugrupowań islamistycznych, al-Dżaulani w ostatnich latach starał się prezentować jako umiarkowany lider, deklarując chęć budowy państwa obejmującego wszystkie grupy społeczne w Syrii.
Mimo tych deklaracji, wielu obserwatorów obawia się, że HTS może dążyć do ustanowienia państwa opartego na surowej interpretacji prawa islamskiego, co budzi niepokój wśród mniejszości religijnych i etnicznych w Syrii. Dodatkowo, obecność innych ugrupowań zbrojnych, takich jak Syryjska Armia Narodowa (SNA) wspierana przez Turcję, komplikuje proces stabilizacji kraju.
Rola aktorów międzynarodowych
Upadek reżimu al-Asada znacząco wpłynął na układ sił w regionie. Iran, będący kluczowym sojusznikiem Asada, poniósł poważną porażkę, tracąc strategiczny przyczółek w Syrii. Izrael, obawiając się destabilizacji na północnej granicy, przeprowadził operacje wojskowe mające na celu zniszczenie potencjalnych zagrożeń ze strony ugrupowań ekstremistycznych.
Turcja, mająca bliskie powiązania z SNA, może odegrać kluczową rolę w kształtowaniu przyszłości Syrii, choć jej interwencje budzą kontrowersje, zwłaszcza w kontekście relacji z Kurdami. Stany Zjednoczone i kraje zachodnie stoją przed dylematem, jak zaangażować się w proces odbudowy Syrii, jednocześnie przeciwdziałając odrodzeniu się organizacji terrorystycznych.
Przyszłość Syrii
Przed Syrią stoi ogromne wyzwanie odbudowy kraju zniszczonego przez lata konfliktu. Kluczowe będzie ustanowienie inkluzywnego rządu, który uwzględni różnorodność społeczeństwa syryjskiego i zapewni ochronę praw mniejszości. Społeczność międzynarodowa będzie musiała odegrać istotną rolę w procesie stabilizacji i odbudowy, oferując wsparcie humanitarne i pomoc w tworzeniu instytucji demokratycznych.
Niemniej jednak, istnieje ryzyko, że rywalizacja między różnymi ugrupowaniami zbrojnymi oraz wpływy zewnętrznych aktorów mogą prowadzić do dalszej fragmentacji kraju. Aby uniknąć scenariusza podobnego do tego, który miał miejsce w Libii czy Iraku po obaleniu ich przywódców, konieczne będzie skoordynowane działanie zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych sił na rzecz pokoju i stabilności w Syrii.
Upadek reżimu Baszara al-Asada otwiera przed Syrią szansę na nowy początek, ale droga do trwałego pokoju i odbudowy będzie długa i pełna wyzwań. Kluczowe będzie zaangażowanie wszystkich stron konfliktu oraz wsparcie społeczności międzynarodowej w dążeniu do stworzenia demokratycznej i stabilnej Syrii.
DF, thefad.pl
Zbigniew Moskal: Szymon Hołownia – jak bardzo się (nie) pomyliłem
OBSERWATORIUM POLEMICZNE
Zbigniew Moskal
Szymon Hołownia wzbudził duże zainteresowanie, gdy w Teatrze Szekspirowskim ogłosił swoje zamiary polityczne, choć wielu obserwowało go z dystansem i traktowało jako „wypadek przy pracy”. Jego kandydatura na prezydenta wywołała skrajne emocje. Powstały w 2019 roku społeczny ruch wspierający Hołownię, szybko zmobilizował tysiące ludzi, co podkreślało, że nie był tylko chwilowym fenomenem
Kiedy Hołownia wkroczył na scenę Teatru Szekspirowskiego i klarownie wyjaśnił, jakie są jego zamiary, zaczęto go obserwować z dużym zainteresowaniem, ale miałem wrażenie, że zza jakiejś szyby. Widziano go, coś tam słyszano. Różnej maści tuzy polityczne wagi ciężkiej, znani dziennikarze i polityczni komentatorzy prześcigali się w diagnozach o szansach Szymona Hołowni, bazując li tylko na strzępach jego wypowiedzi.
Bardzo szybko Hołownię umieszczono w zakładce „wypadki przy pracy”. Wystarczy odnaleźć rozmowę Jacka Żakowskiego i Joanny Miziołek sprzed pięciu lat w audycji „Onet Rano WIEM” o kandydowaniu Szymona Hołowni. Co państwo dziennikarze mówiliby dzisiaj?
Gdy obecny Marszałek Sejmu ogłasza w Gdańsku 8 grudnia 2019 roku start w wyborach prezydenckich, ja momentalnie tworzę stronę, którą bardzo szybko aktywizuje z lekka ponad pięćdziesiąt tysięcy osób. Dzisiaj ta strona funkcjonuje pod nazwą: Szymon Hołownia — pokolenie, nie kadencja. TRZECIA DROGA.
Dla mnie to był znakomity kandydat, bo przede wszystkim wiedziałem, jaki to jest człowiek, ponieważ Pana Szymona Hołownię już znałem i bardzo ceniłem za jego felietony w Tygodniku Powszechnym, za to, co pisał w swoich książkach oraz kapitalną działalność charytatywną, czyli, powtórzę, wiedziałem, kim jest i jakim jest człowiekiem, choć do tej pory nie zetknęliśmy się osobiście. Nie byłem na żadnym jego spotkaniu autorskim. Wystarczało mi i do dzisiaj wystarcza niezwykle harmonijny przekaz werbalny. A co jest, przynajmniej dla mnie, ujmujące absolutnie? W żadnym wywiadzie nie posługuje się polityczną nowomową.
Naczytałem się, oj naczytałem w komentarzach moich znajomych, którzy może i słuchali, co kandydat na prezydenta mówi, ale jakby kompletnie go nie słyszeli. Co im przeszkadzało w słuchaniu Hołowni? Może to, że był „wygadanym szczeniakiem”, „chłoptysiem z baby face”, czy „pierdolonym płaczkiem”? Ja w oczach moich znajomych funkcjonowałem pod ksywką „kompletny głupek polityczny” z dodatkiem ledwie zawoalowanej sugestii, iż kompletnie się w życiu pogubiłem.
Prawdopodobnie według nich nadal drogi nie znalazłem, albowiem nikt z moich bezpardonowych krytyków nie pośpieszył z korektą swoich, wobec mnie, uwag, że o przeprosinach nie wspomnę. Widocznie nadal tkwią za murem własnych jedynie słusznych poglądów i trudno się dziwić, bo w mediach wszelakich o tym, czego dokonał i wciąż dokonuje choćby społeczny ruch 2050 ani mru mru.
Ach tam! Jeśli o wizycie na Ukrainie Marszałka Sejmu też królowało powszechne milczenie, na cóż liczyć? Tych, którzy się mylili i mylą nadal w postrzeganiu Szymona Hołowni, zostawiam na pustkowiu własnych wyobrażeń o sobie, polityce, tudzież świata. Jednak „pomyleńcy” stanowią niebagatelną siłę, zatem cóż ja? Mnie pozostaje satysfakcja, która zabrzmi co najmniej nieskromnie: ja się nie pomyliłem!
Zbigniew Moskal
Dlaczego Antoni Macierewicz jeszcze nie siedzi?
W październiku 2024 roku Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało raport, który rzuca nowe światło na działalność tzw. podkomisji smoleńskiej. Dokument szczegółowo opisuje liczne nieprawidłowości, w tym fałszowanie wyników badań, manipulacje dowodami i marnotrawienie publicznych środków. Jak podkreśla wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w rozmowie z naTemat.pl, podkomisja była narzędziem politycznym służącym narracji PiS o zamachu smoleńskim.
„Fałszowano wyniki badań, które nie pasowały do tezy o zamachu. Trwoniono pieniądze, wpływano na ekspertów i niszczono dowody. Kłamstwo było potrzebne, by uzyskać korzyści polityczne” – mówi Tomczyk.
Dlaczego proces trwa tak długo?
Mimo że raport MON stał się podstawą do złożenia kilkudziesięciu zawiadomień do prokuratury, proces wymiaru sprawiedliwości jest czasochłonny. „Skierowaliśmy zawiadomienia miesiąc temu. Teraz czas na działanie organów ścigania. Nawet w Rosji czy Korei Północnej wyroki nie zapadają w ciągu miesiąca” – tłumaczy Tomczyk.
Wiceminister dodaje, że choć zrozumiałe są frustracje społeczne, rząd nie zamierza obchodzić zasad praworządności. „Nie dziwię się ludziom, którzy są zniecierpliwieni. Ja też chętnie zobaczę Macierewicza w więzieniu” – mówi wprost.
Polityczny parasol ochronny
Jednym z kluczowych powodów, dla których Antoni Macierewicz wciąż unika odpowiedzialności, jest wieloletnia ochrona polityczna, jaką cieszył się w strukturach Prawa i Sprawiedliwości. „Problemem nie jest to, że Macierewicz nie siedzi po kilku tygodniach. Problemem jest to, że przez osiem lat panowie Kaczyński, Błaszczak i Morawiecki rozkładali nad nim parasol ochronny” – podkreśla Tomczyk.
Według wiceszefa MON, politycy PiS wiedzieli, że w podkomisji dochodziło do nieprawidłowości, ale nie reagowali, ponieważ narracja Macierewicza była zgodna z ich interesami. „Oni nie bronią Macierewicza. Oni bronią siebie. Gdyby dziś przyznali, że katastrofa smoleńska była wypadkiem, równie dobrze mogliby złożyć wniosek o samorozwiązanie” – tłumaczy.
Smoleńsk jako narzędzie polityczne
Raport MON ujawnia, że podkomisja smoleńska służyła przede wszystkim utrzymywaniu narracji o zamachu, co było politycznie opłacalne dla PiS. Jak wskazuje Tomczyk, przyznanie prawdy o katastrofie smoleńskiej mogłoby podważyć fundamenty, na których partia budowała swoją władzę. „Kłamstwo smoleńskie to narzędzie polityczne, które miało utrzymać PiS u władzy” – mówi wiceszef MON.
Zmiana społecznych nastrojów
Publikacja raportu MON doprowadziła do zmiany opinii części społeczeństwa na temat katastrofy smoleńskiej. „Dzwoniły do mnie osoby, które latami podtrzymywały, że nie wiadomo, co się wydarzyło w Smoleńsku. Teraz już wiedzą, bo położyliśmy dowody na stół” – przyznaje Tomczyk.
Jednocześnie wiceminister zauważa, że nie każdy da się przekonać. „W Stanach Zjednoczonych są miliony ludzi, którzy mimo oczywistych dowodów, w tym eksploracji kosmosu, upierają się, że Ziemia jest płaska” – mówi.
Co dalej z Antonim Macierewiczem?
Sprawa Antoniego Macierewicza jest symbolem większego problemu związanego z odpowiedzialnością polityczną w Polsce. Działania podkomisji smoleńskiej, które zostały ujawnione w raporcie, nie tylko naruszały prawo, ale także osłabiały fundamenty polskiej demokracji.
„Każdy z nas stoi przed wyborem, czy stanie po stronie prawdy. To szczególnie ważne w czasach, gdy niektórzy płacą miliony dolarów, by skłócić Europę” – podkreśla Tomczyk.
Publikacja raportu MON to pierwszy krok na drodze do rozliczenia działań byłego szefa MON. Jednak pytanie „Dlaczego Macierewicz jeszcze nie siedzi?” pozostaje wciąż otwarte i budzi emocje w społeczeństwie.
Co myślisz o działaniach podkomisji smoleńskiej? Podziel się swoją opinią w komentarzach!
DF, thefad.pl / Źródło: natemat.pl
Twoja kondycja w liczbach: ile pompek powinieneś zrobić w swoim wieku?
Pompki to jedno z najprostszych, a jednocześnie najbardziej wszechstronnych ćwiczeń. Regularnie wykonywane wzmacniają siłę mięśni, poprawiają wytrzymałość i ogólną kondycję fizyczną. Ale czy wiesz, że liczba pompek, które potrafisz zrobić, może być wskaźnikiem Twojej formy? Sprawdź, ile pompek powinieneś wykonywać w zależności od wieku i płci, oraz dowiedz się, jak poprawnie je wykonywać.
Dlaczego pompki to świetny wskaźnik zdrowia?
Pompki angażują większość kluczowych grup mięśniowych: ramiona, klatkę piersiową, brzuch, plecy i nogi. To ćwiczenie, które nie wymaga sprzętu, a efekty regularnych treningów są widoczne szybko. Dodatkowo, poprawne wykonywanie pompek wzmacnia stabilizację ciała i korzystnie wpływa na zdrowie układu sercowo-naczyniowego.
Według Mayo Clinic liczba pompek, które jesteś w stanie wykonać, może wskazywać na ogólny poziom sprawności fizycznej. Dlatego warto znać swoje możliwości i poprawiać technikę.
Jak poprawnie wykonać pompkę?
Poprawna technika to klucz do uzyskania korzyści z tego ćwiczenia i uniknięcia kontuzji. Oto kroki:
- Przyjmij pozycję wyjściową: Połóż się na brzuchu. Ustaw dłonie na szerokość ramion, a palce wskazujące skieruj do przodu. Stopy oprzyj na palcach, unosząc pięty nad podłogę. Unieś ciało, napinając mięśnie brzucha i pośladków, tak aby Twoje ciało od głowy do pięt tworzyło prostą linię.
- Utrzymaj stabilną pozycję: Napnij mięśnie tułowia i pośladków, aby ciało było stabilne. Unikaj opadania bioder ani unoszenia ich powyżej linii ciała.
- Wykonaj ruch w dół: Powoli ugnij łokcie, obniżając ciało w kierunku podłogi. Zatrzymaj się, gdy klatka piersiowa znajdzie się tuż nad ziemią.
- Powróć do pozycji startowej: Wyprostuj łokcie, unosząc ciało z powrotem do góry. Wykonuj ruch płynnie i kontrolowanie.
- Oddychaj prawidłowo: Obniżając ciało, rób wdech, a unosząc – wydech.
Jeśli dopiero zaczynasz, możesz zacząć od łatwiejszej wersji pompek, opierając kolana o podłogę.
Ile pompek powinieneś zrobić? Wytyczne Mayo Clinic
Mayo Clinic opracowało normy określające liczbę pompek, którą powinna wykonać osoba w różnym wieku, aby jej forma fizyczna była uznana za dobrą:
- 25 lat:
- Mężczyźni: 28 pompek
- Kobiety: 20 pompek
- 35 lat:
- Mężczyźni: 21 pompek
- Kobiety: 19 pompek
- 45 lat:
- Mężczyźni: 16 pompek
- Kobiety: 14 pompek
- 55 lat:
- Mężczyźni: 12 pompek
- Kobiety: 10 pompek
- 65 lat i więcej:
- Mężczyźni i kobiety: 10 pompek
Te liczby mogą wydawać się wysokie, ale pamiętaj, że liczy się postęp, a nie perfekcja.
Pompki a rzeczywistość – jak podejść do ćwiczeń z głową?
Nie każdy od razu wykona 28 pompek. To normalne! Wiele osób ma trudności z wykonaniem nawet jednej pełnej pompki. Dlatego ważne jest, aby zaczynać od swojego poziomu i systematycznie pracować nad techniką oraz siłą.
Jeśli dopiero zaczynasz, wykonuj pompki na kolanach lub opierając dłonie o podwyższenie, takie jak ławka. Z czasem Twoja forma się poprawi, a liczba pompek będzie rosła.
Pompki jako miara Twojej kondycji
Pompki to prosty sposób na ocenę i poprawę kondycji fizycznej. Wytyczne Mayo Clinic mogą być dobrą motywacją, ale pamiętaj, że najważniejszy jest Twój własny postęp. Zacznij od małych kroków i konsekwentnie dąż do celu. Regularność i cierpliwość to klucz do sukcesu. Twoje ciało z pewnością podziękuje Ci za wysiłek!
DF, thefad.pl / Źródło: JAMA Network Open
Uchylenie immunitetu Kaczyńskiego – komentarz Tuska
Sejm uchylił immunitet Jarosławowi Kaczyńskiemu, umożliwiając pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Decyzja dotyczy zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej aktywisty Zbigniewa Komosy. Do incydentu miało dojść 10 października 2024 roku podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
Według oskarżenia, Kaczyński dwukrotnie uderzył Komosę w twarz podczas przepychanek przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie medialne i polityczne.
Decyzja Sejmu i wyniki głosowania
W głosowaniu nad uchyleniem immunitetu Kaczyńskiemu uczestniczyło 447 posłów. Za uchyleniem głosowało 241 posłów z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050-TD, PSL-TD, Lewicy, Razem oraz jeden poseł niezrzeszony. Przeciw było 206 posłów z PiS, Konfederacji oraz koła Wolni Republikanie. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Jednocześnie Sejm odrzucił wnioski o uchylenie immunitetów Kaczyńskiemu oraz posłom PiS – Anicie Czerwińskiej i Markowi Suskiemu – w związku z zarzutami o zniszczenie wieńców podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Komentarz Donalda Tuska
Premier Donald Tusk odniósł się do decyzji Sejmu na platformie X (dawniej Twitter), pisząc:
„Kiedy słyszę, że polityk nie powinien odpowiadać za 'byle wykroczenie’, niedobrze mi się robi; to właśnie ludzie władzy powinni szczególnie przestrzegać prawa i odpowiadać za każde jego naruszenie, nawet prezes”.
Kiedy słyszę, że polityk nie powinien odpowiadać za “byle wykroczenie”, niedobrze mi się robi. To właśnie ludzie władzy powinni szczególnie przestrzegać prawa i odpowiadać za każde jego naruszenie. Nawet prezes.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 6, 2024
Tusk podkreślił, że odpowiedzialność polityków jest kluczowa dla praworządności i zaufania do instytucji państwa.
Reakcja Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński przyznał, że spodziewał się uchylenia immunitetu i nie jest tym „specjalnie zmartwiony”. Wyjaśnił, że jego zachowanie wobec Komosy wynikało z „poczucia całkowitej bezkarności tego człowieka, że żadne zasady, ani moralne, ani prawne jego nie obowiązują”. Dodał, że każdy obywatel ma prawo do samoobrony.
Prezes PiS ostro skomentował decyzję Sejmu, twierdząc, że immunitet uchylili mu „ludzie, którzy popierają lumpów”.
DF, thefad.pl
Sejm uchylił immunitet Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS odpowie za naruszenie nietykalności aktywisty
6 grudnia 2024 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął decyzję o uchyleniu immunitetu poselskiego Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezesowi Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Decyzja dotyczy oskarżenia o naruszenie nietykalności cielesnej aktywisty Zbigniewa Komosy. Jednocześnie parlament nie zgodził się na uchylenie immunitetów w sprawie zniszczenia wieńców podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Głosowanie w Sejmie
Za uchyleniem immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu głosowało 241 posłów z klubów opozycyjnych, w tym Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050-TD, PSL-TD, Lewicy i Razem, a także jeden poseł niezrzeszony. Przeciwko decyzji opowiedziało się 206 parlamentarzystów z Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz Wolnych Republikanów. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Uchylenie immunitetu otwiera drogę do pociągnięcia prezesa PiS do odpowiedzialności karnej z artykułu 217 Kodeksu karnego, który dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej.
Zarzuty Zbigniewa Komosy
Sprawa dotyczy wydarzeń z 10 października 2024 roku. Podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie miały miejsce przepychanki przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Według relacji Zbigniewa Komosy, Jarosław Kaczyński dwukrotnie uderzył go w twarz. W związku z tym aktywista złożył akt oskarżenia przeciw prezesowi PiS.
Reakcja Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński przyznał, że spodziewał się takiej decyzji i dodał, że nie jest nią „specjalnie zmartwiony”. Swoje zachowanie wobec Zbigniewa Komosy tłumaczył reakcją samoobronną, wynikającą z „poczucia całkowitej bezkarności tego człowieka”.
Prezes PiS podkreślił, że gdy jego partia powróci do władzy, „będą porządne sądy”, które sprawę rozstrzygną sprawiedliwie. Jego zdaniem wynik głosowania jest okazją do pokazania, jak można obrażać pamięć o zasłużonym człowieku, takim jak Lech Kaczyński.
Immunitety w sprawie zniszczenia wieńców
Tego samego dnia Sejm rozpatrzył wnioski o uchylenie immunitetów Kaczyńskiemu, Anicie Czerwińskiej i Markowi Suskiemu. Zarzuty dotyczyły zniszczenia wieńców i kradzieży tabliczki z napisem podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Wnioski złożone przez Komendanta Głównego Policji zostały odrzucone większością 268 głosów.
Kontrowersyjna tabliczka na wieńcu
Zniszczony wieniec zawierał tabliczkę z napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski.” Posłowie PiS uznali treść tabliczki za szkalującą pamięć prezydenta Kaczyńskiego.
Debata sejmowa i krytyka opozycji
Podczas debaty Anita Czerwińska i Marek Suski bronili swoich działań. Argumentowali, że bronili dobrego imienia Lecha Kaczyńskiego, podkreślając jego zasługi, takie jak przemówienie w Gruzji w 2008 roku. Suski nazwał tabliczkę „rosyjską propagandą”, a Czerwińska stwierdziła, że jej działania miały na celu usunięcie kłamliwej treści, a nie uszkodzenie wieńca.
Premier Tusk o decyzji Sejmu
Premier Donald Tusk, komentując wyniki głosowań, wyraził zadowolenie z uchylenia immunitetu w sprawie dotyczącej czynu przeciwko obywatelowi. Podkreślił, że ważne jest, aby politycy odpowiadali za swoje działania przed wymiarem sprawiedliwości.
DF, thefad.pl
PiS złożyło zawiadomienie do prokuratury na Donalda Tuska i Adama Bodnara: zarzuty o łamanie prawa
Prawo i Sprawiedliwość poinformowało, że złożyło zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa dotyczy premiera Donalda Tuska oraz prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zdaniem PiS, obaj mieli działać niezgodnie z prawem, co doprowadziło do odsunięcia Dariusza Barskiego od pełnienia funkcji prokuratora krajowego.
Zarzuty pod adresem Tuska i Bodnara
PiS twierdzi, że premier Tusk oraz minister Bodnar działali wspólnie, łamiąc przepisy prawa. Zarzucono im udział w „zorganizowanej grupie przestępczej”. Według zawiadomienia, celem ich działań miało być destabilizowanie systemu prawnego oraz osłabienie instytucji państwowych.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek zaznaczył, że orzeczenie Sądu Najwyższego jasno określa status Barskiego. Podkreślił, że to on powinien być prokuratorem krajowym, a nie Dariusz Korneluk, który został powołany przez obecne władze Ministerstwa Sprawiedliwości.
Sporne decyzje z początku 2024 roku
Kontrowersje dotyczą wydarzeń ze stycznia 2024 roku. Wówczas prokurator generalny Adam Bodnar unieważnił decyzję Zbigniewa Ziobry z 2022 roku. Ziobro przywrócił wtedy Dariusza Barskiego do czynnej służby, jednak Bodnar uznał to za niezgodne z prawem. Zdaniem obecnego kierownictwa prokuratury, przepisy przywracające Barskiego nie obowiązywały w czasie podejmowania decyzji.
To działanie spotkało się z ostrą reakcją polityków PiS. Zbigniew Ziobro nazwał Tuska „szefem zorganizowanej grupy przestępczej” i oskarżył go o nielegalne przejęcie Prokuratury Krajowej.
Donaldzie @donaldtusk! Mam dla Ciebie zajmującą lekturę na mikołajkowy wieczór. Moje zawiadomienie do prokuratury o Twoich przestępstwach – działaniu w zorganizowanej grupie przestępczej i destabilizacji porządku prawnego. Lista jest długa, więc trochę Ci to zajmie, ale przecież…
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) December 6, 2024
Polityczne napięcia i opinie ekspertów
Sprawa wywołała wiele emocji. Politycy PiS zarzucają premierowi Tuskowi łamanie prawa i destabilizację instytucji państwowych. Natomiast przedstawiciele rządu odpierają zarzuty, twierdząc, że działania były zgodne z prawem.
Eksperci wskazują, że sprawa może mieć poważne konsekwencje. Działania prokuratury i potencjalne postępowania sądowe mogą wpłynąć na postrzeganie systemu sprawiedliwości w Polsce. Może to także wpłynąć na relacje między politykami a instytucjami publicznymi.
Manuela Gretkowska: Stanisław Tym był najsłynniejszym, misiowym Prezesem prezesów
Stanisław Tym w swoim ostatnim „Rejsie” do Nieba przedstawi się świętemu z kluczami: „Znamy się mało… więc może ja bym powiedział parę słów o sobie – najpierw. Urodziłem się… urodziłem w Małkini, w 1937 roku, w lipcu. Znaczy, w połowie lipca… właściwie w drugiej połowie lipca… dokładnie 17 lipca. A umarłem w grudniu, w pierwszej połowie… właściwie dzisiaj, 6 grudnia”.
Był najsłynniejszym, misiowym Prezesem prezesów. I nie przypadek, że to dzisiaj zostawia pusty fotel w gabinecie. W dniu, gdy znienawidzony przez niego prezes Kaczor – traci immunitet za bicie ludzi po twarzy i niszczenie wieńca (jakby nie dawał nam w pysk 8 lat, niszcząc nie kwiatki a Polskę). Dzisiejszy dzień i epokę trzeba więc podkreślić wężykiem – to też ze skeczu Tyma granego przez Kobuszewskiego – Wężykiem Jasiu, wężykiem…
Z Panem Stanisławem spotkałam się parę razy na imprezach. Wracając razem, prosiliśmy taksówkarza o jazdę w kółko, od punktu A do punktu B, żebyśmy mogli się nagadać. Jak dzieciaki odprowadzające się po szkole i niemogące naraz powiedzieć sobie wszystkiego, najśmieszniejszego.
Przy nim wracało się do dziecięcej beztroski, bo Tym był wiecznym dzieckiem. Mówił co myśli w sposób najbardziej urokliwy i zabawny. Nie szydząc, tylko bezradnie pokazując prawdę.
Byłeś najwspanialszym prezesem, łu bud dubu, to mówimy my, dzisiaj wszyscy jesteśmy Jarząbkami.
Żyj 100 lat, nieskończoność w lepszym, uśmiechniętym świecie, gdzie przygarniesz bezdomne dusze psów.
Manuela Gretkowska
Jarosław Kaczyński wezwany przez prokuraturę – pytania o list do Ziobry
Jarosław Kaczyński, ma w przyszłym tygodniu stawić się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Według doniesień RMF FM, wezwanie dotyczy śledztwa w sprawie nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. Kluczowym elementem w sprawie jest list, który Kaczyński miał skierować do Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości.
List Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ujawnił, że list odnaleziono w mieszkaniu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości. Funkcjonariusze ABW odkryli dokument podczas przeszukania. W liście, datowanym na sierpień 2019 roku, Kaczyński apelował o zakaz korzystania z Funduszu Sprawiedliwości podczas kampanii wyborczej.
Prezes PiS ostrzegał w nim przed konsekwencjami wizerunkowymi oraz problemami przy rozliczaniu kampanii wyborczej. Prosił również o wstrzymanie przekazywania środków finansowych z Funduszu na czas kampanii.
Reakcje Kaczyńskiego i Ziobry
Po ujawnieniu treści listu Kaczyński stwierdził, że go nie pamięta. Zbigniew Ziobro również zaprzeczył, jakoby korespondencja miała miejsce. W rozmowie z mediami prezes PiS powiedział: „Nie pamiętam tej sytuacji, nie pamięta jej także minister Ziobro”.
Michał Wójcik z Suwerennej Polski uznał jednak sprawę za błahą. W jego opinii podobne listy były pisane setki razy.
Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Śledztwo dotyczy zarzutów nadużyć w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości. Prokuratorzy zapowiedzieli akt oskarżenia przeciwko dziewięciu osobom. Zarzuty dotyczą m.in. działań Fundacji Profeto i projektów takich jak „Archipelag – wyspy wolne od przemocy”. Wśród oskarżonych znaleźli się m.in. ksiądz Michał Olszewski, prezes fundacji, oraz dwie urzędniczki.
Według informacji RMF FM, w 2023 roku Fundusz przekazał około 200 mln zł na promocję kandydatów Suwerennej Polski. To znacznie więcej niż w 2019 roku. Wydatki te wskazują na nieskuteczność apelu Kaczyńskiego o wstrzymanie takich praktyk.
Znaczenie sprawy
Wezwanie Jarosława Kaczyńskiego przez prokuraturę stawia nowe pytania o funkcjonowanie obozu rządzącego. Śledztwo ujawnia możliwe nadużycia i brak odpowiednich mechanizmów kontroli w PiS oraz Suwerennej Polsce. Sprawa może mieć poważne konsekwencje wizerunkowe.
DF, thefad.pl / Źródło: RMF
Stan wojenny w Korei Południowej
3 grudnia 2024 roku prezydent Korei Południowej, Yoon Suk Yeol, ogłosił wprowadzenie stanu wojennego w kraju. W swoim niespodziewanym, późnowieczornym przemówieniu telewizyjnym oskarżył opozycyjną Partię Demokratyczną o działania antypaństwowe i sympatyzowanie z Koreą Północną, co według niego zagrażało porządkowi konstytucyjnemu.
Treść dekretu o stanie wojennym
Dekret o stanie wojennym zakazywał wszelkich działań politycznych, w tym działalności Zgromadzenia Narodowego, rad lokalnych, partii politycznych, stowarzyszeń politycznych, wieców i demonstracji. Zakazywał działań negujących lub próbujących obalić liberalny system demokratyczny oraz rozpowszechniania fałszywych informacji i manipulacji opinią publiczną. Media i publikacje zostały podporządkowane kontroli Dowództwa Stanu Wojennego. Zakazano strajków, przerw w pracy i zgromadzeń podżegających do chaosu społecznego. Personel medyczny uczestniczący w strajkach otrzymał nakaz powrotu do pracy w ciągu 48 godzin pod groźbą kar przewidzianych w ustawie o stanie wojennym. W dekrecie podkreślono również minimalizowanie niedogodności dla zwykłych obywateli niezwiązanych z działalnością antypaństwową.
Osoby naruszające te postanowienia mogły być aresztowane i przeszukiwane bez nakazu sądowego oraz karane zgodnie z ustawą o stanie wojennym.
Reakcje krajowe
Wprowadzenie stanu wojennego spotkało się z natychmiastowym sprzeciwem zarówno ze strony opozycji, jak i społeczeństwa obywatelskiego. Lider Partii Demokratycznej, Lee Jae-myung, wezwał obywateli do zgromadzenia się przed Zgromadzeniem Narodowym, deklarując, że prezydent Yoon „nie jest już prezydentem Korei Południowej”. Doszło do starć protestujących z policją przed budynkiem parlamentu.
Co istotne, nawet członkowie rządzącej Partii Siły Ludowej wyrazili sprzeciw wobec decyzji prezydenta. Lider partii, Han Dong-hoon, stwierdził: „Deklaracja stanu wojennego przez prezydenta jest błędna. Zatrzymamy to wraz z narodem”.
Reakcje międzynarodowe
Społeczność międzynarodowa zareagowała z niepokojem na wydarzenia w Korei Południowej. Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA monitorowała sytuację, pozostając w kontakcie z rządem południowokoreańskim. Chińska ambasada w Seulu zaapelowała do swoich obywateli o zachowanie spokoju i ostrożność w wyrażaniu opinii politycznych.
Anulowanie stanu wojennego
Kilka godzin po ogłoszeniu stanu wojennego, Zgromadzenie Narodowe jednogłośnie przegłosowało jego zniesienie. Zgodnie z artykułem 77. Konstytucji Korei Południowej, prezydent jest zobowiązany do podporządkowania się decyzji parlamentu w tej kwestii.
Konsekwencje gospodarcze
Wprowadzenie stanu wojennego miało natychmiastowy wpływ na gospodarkę kraju. Wartość wona południowokoreańskiego spadła do najniższego poziomu od dwóch lat, a główne indeksy giełdowe odnotowały znaczące spadki. Minister finansów, Choi Sang-mok, zwołał nadzwyczajne spotkanie w celu omówienia środków stabilizacyjnych.
Wydarzenia z 3 grudnia 2024 roku ukazują głębokie podziały polityczne w Korei Południowej oraz wyzwania stojące przed jej demokracją. Szybka reakcja parlamentu i społeczeństwa obywatelskiego podkreśla zaangażowanie kraju w utrzymanie rządów prawa i porządku konstytucyjnego.
DF, thefad.pl / Źródło: reuters,