Szukaj w serwisie

×

Kto może zastąpić Rafała Trzaskowskiego, gdyby wygrał wybory prezydenckie?

Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, może latem przyszłego roku wystartować w wyborach na prezydenta Polski. Jeśli wygra, stolica Polski będzie potrzebować nowego lidera. Platforma Obywatelska już teraz przygotowuje się na taką ewentualność, a wśród potencjalnych kandydatów do objęcia sterów w Warszawie wymienia się cztery nazwiska: Aleksandra Gajewska – wiceszefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, Marcin Kierwiński – europoseł, Michał Szczerba – europoseł, Renata Kaznowska – obecna wiceprezydent Warszawy.

Fot. screen shot / youtube, @rafal.trzaskowski

    Platforma Obywatelska powoli przymierza się do wskazania następcy Rafała Trzaskowskiego, gdyby ten latem przyszłego roku wygrał wybory na prezydenta kraju. Na giełdzie są obecnie cztery nazwiska: Aleksandry Gajewskiej, Marcina Kierwińskiego, Michała Szczerby i Renaty Kaznowskiej – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.

    Aleksandra Gajewska

    Aleksandra Gajewska, obecnie wiceszefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, jest doświadczonym politykiem z dużym zapleczem społecznym. Jej zaangażowanie w kwestie społeczne i rodzinne może przynieść nowe podejście do zarządzania stolicą, skupiające się na poprawie jakości życia mieszkańców.

    Marcin Kierwiński

    Marcin Kierwiński, europoseł, ma szerokie doświadczenie w polityce europejskiej. Jego międzynarodowe kontakty i znajomość procedur unijnych mogą przyczynić się do lepszego wykorzystania funduszy europejskich oraz wzmocnienia pozycji Warszawy na arenie międzynarodowej.

    Michał Szczerba

    Michał Szczerba, również europoseł, jest znanym politykiem o silnej pozycji w Platformie Obywatelskiej. Jego doświadczenie parlamentarne oraz aktywność na polu europejskim mogą być kluczowe w zarządzaniu stolicą w dynamicznie zmieniającym się świecie polityki.

    Renata Kaznowska

    Renata Kaznowska, obecna wiceprezydent Warszawy, ma największe doświadczenie w zarządzaniu miastem. Jej praktyczna znajomość codziennych wyzwań stolicy i sprawne zarządzanie miejskimi projektami mogą zapewnić płynne przejęcie obowiązków prezydenta miasta.

    Inni Potencjalni Kandydaci

    Według „Dziennika Gazety Prawnej”, inne ugrupowania polityczne również rozważają swoich kandydatów na stanowisko prezydenta Warszawy. Warszawskie struktury Prawa i Sprawiedliwości wskazują na posła Jarosława Krajewskiego jako potencjalnego kandydata. Lewica może ponownie wystawić Magdalenę Biejat, współprzewodniczącą partii Razem.

    Wybory prezydenckie w przyszłym roku mogą przynieść znaczące zmiany na polskiej scenie politycznej. Wygrana Rafała Trzaskowskiego oznaczałaby konieczność wyboru nowego prezydenta Warszawy. Platforma Obywatelska już teraz rozważa kilku potencjalnych kandydatów. Inne ugrupowania polityczne również przygotowują się do ewentualnych przedterminowych wyborów w stolicy.

    Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

     


    Krzysztof Skiba: Morawiecki w samolocie tanich linii lotniczych

    Krzysztof Skiba

    Krzysztof Skiba

    Jeden z podróżnych nagrał filmik z premierem, jak ten wstaje i garbi się pod szafką na bagaże podręczne. Film stał się hitem w sieci. Pinokio nie był zbyt towarzyski i nie odpowiadał na żarty pasażerów, którzy spekulowali, że po wyjściu z samolotu pojedzie pewnie stopem lub blablacarem. Ale wykazał się pewnym dystansem do siebie, żartobliwie komentując film w necie. I tu zyskał odrobinę mojej sympatii, bo ten znany z braku poczucia humoru opowiadacz bajek, zyskał tym drobnym gestem jakiś cień ludzkiego oblicza.

    Były premier z PiS, Mateusz Morawiecki został dostrzeżony w samolocie tanich linii lotniczych Ryanair. Był bez ochrony i podróżował jak zwykły pasażer.

    Jeden z podróżnych nagrał filmik z premierem, jak ten wstaje i garbi się pod szafką na bagaże podręczne. Film stał się hitem w sieci.

    To rzeczywiście szokujące, że latający do tej pory rządowymi samolotami i poruszający się po kraju w kolumnie pancernych limuzyn polityk, teraz zmuszony jest przemieszczać się jak zwykły obywatel.

    Pinokio nie był zbyt towarzyski i nie odpowiadał na żarty pasażerów, którzy spekulowali, że po wyjściu z samolotu pojedzie pewnie „stopem” lub blablacarem. Ale wykazał się pewnym dystansem do siebie, żartobliwie komentując film w necie. I tu zyskał odrobinę mojej sympatii, bo ten znany z braku poczucia humoru opowiadacz bajek, zyskał tym drobnym gestem jakiś cień ludzkiego oblicza.

    Donald Tusk od zawsze pozował na normalnego obywatela. Jeździł tramwajami i pociągami oraz zdarzało mu się samemu robić zakupy. Jak Kaczyński poszedł raz do sklepu to od razu były z nim trzy kamery.

    Założyciel firmy IKEA Ingvar Kamprad nawet w czasach, gdy był już miliarderem, jeździł miejskimi autobusami. Gdy spytano go, dlaczego nie porusza się po mieście elegancką limuzyną odpowiedział, że po prostu ma bilet miesięczny na autobus i nie chce go zmarnować.

    Jim C. Walton przedstawiciel najbogatszej rodziny w Stanach Zjednoczonych, spadkobierca popularnej sieci sklepów Wal Mart nie gustuje w drogich autach i jeździ piętnastoletnim, zdezelowanym dodgem Dakotą. Inwestor giełdowy, multimilioner Warren Buffet, mieszka w domu, który kupił za grosze pięćdziesiąt lat temu. Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair nosi tanie zegarki. Takich przykładów można by mnożyć. Wielu przedstawicieli finansowej i politycznej elity, to ludzie, którzy nie epatują swym bogactwem.

    W Polsce jest jednak inaczej. Byle dorobkiewicz, gdy zarobi lub ukradnie pierwszych kilka miliardów już udaje wielkiego światowca. Zjawisko odbicia pały dotyczy szczególnie polityków. Gdy jeden z drugim zostanie posłem lub senatorem odbija im po całości. Gdy trafi się Polakowi posada ministra lub biskupa, to sodówa tak wali w łeb, że złote sedesy cesarza Bokassy to przy tym pikuś.

    Czy ktoś widział w Polsce biskupa na rowerze? Gdy coś takiego się przydarzy, to Kościół nad Wisłą upadnie i straci cały swój bosko tandetny blask, bo lud przyzwyczajony jest, że purpuraci z krzyżami na piersiach, wożeni są w karocach jak królowie. I biskup na rowerze, to byłoby gorzej niż gejowska parada w Boże Ciało.

    Morawiecki w taniej klasie ekonomicznej też stracił swój blask niedostępnego bogacza, ziemianina i działkowca, Robocopa finansów i manekina w limuzynie, ale zyskał za to odrobinę normalności. To dobrze, że politycy co jakiś czas przegrywają wybory. Dobrze dla nich i ich psychiki. Gdy dostaniesz kopa w tyłek od życia, automatycznie normalniejesz.

    Tylko Jarek z Żoliborza się nie zmienia. Tego to nigdy nie zobaczymy na frytkach w Macku.

    Krzysztof Skiba


    Adam Mazguła: Totalitaryzm religijny. Najdłużej trwający reżim w historii Polski

    Adam Mazguła

    Adam Mazguła

    Religia w Polsce to zło, nośnik kłamstwa, zniewolenia narodu, przywilejów, bogactwa i bezkarności dla wybranych. Gromadzi wokół siebie ludzi moralnie upadłych, narzuca innym swój światopogląd, bez oglądania się na ich prawa. To totalitaryzm religijny. Najdłużej trwający reżim w historii Polski, bo w większości państw europejskich znaleziono już odtrutkę na religijne zniewolenie. U nas też przyszedł ten czas.

    Przynależność do wspólnoty religijnej nie dowodzi, że człowiek jest dla innych człowiekiem.

    Przyzwoitość nie potrzebuje wiary, aby czynić dobro i postępować godnie. To najgorsi grzesznicy potrzebują zasłony religijnej, aby sztucznie i bez wstydu oczekiwać wywyższenia do godności, a nawet ponad przyzwoitość.

    Czy to nie dowód, że cała zorganizowana banda przestępców PiS, SP, Ordo Iuris, Opus Dej, targowickiej Konfederacji, mafii pedofilskich, oszustów politycznych, złodziei mają poparcie kleru i najlepiej czują się przy ołtarzu? Zawsze jednak tak, aby wszyscy widzieli propagandową skruchę i wybaczali, co ich tylko umacnia w hańbiącej działalności. Tym szumowinom wielbicieli krzyża i męczeńskiej śmierci, każdy grzech, z obowiązującej zasady jest odpuszczony. Połączeni wiarą bronią każdego łajdaka, ludzi moralnego ścieku i obiecują odwet na tych, co domagają się sprawiedliwości.

    Przecież to patologia! Dlaczego ludzie boją się o tym mówić? Nie widzicie, że w Polsce religia to bezkarność i bezczelna moc ludzi moralnego ścieku? To oni zza zasłony świętych obrazków, fałszywego patriotyzmu, niesienia pomocy i miłości, okłamanej historii, budują sobie świat gwałtu i przemocy na innych, aby czuć się spełnieni, jak w niebie?

    W przeciwieństwie do zwolenników religii ateiści żyją zgodnie i życzliwie, z zasady są świadomi i odpowiedzialni, ponoszą konsekwencje swoich czynów i najczęściej są po prostu przyzwoitymi ludźmi.

    Z tego jasno wynika, że religia w Polsce to zło, nośnik kłamstwa, zniewolenia narodu, przywilejów, bogactwa i bezkarności dla wybranych. Problem w tym, że gromadzi wokół siebie ludzi moralnie upadłych, organizuje ich i daje moc sprawczą. Tak narzuca innym swój światopogląd, bez oglądania się na ich prawa. To totalitaryzm religijny. Najdłużej trwający reżim w historii Polski, bo w większości państw europejskich znaleziono już odtrutkę na religijne zniewolenie. U nas też przyszedł ten czas.

    Adam Mazguła

     


    Media o Trumpie: zagraża Ameryce i światu

    Jacek Lepiarz

    Sytuacja w Ameryce pozostaje w centrum zainteresowania niemieckich mediów. Komentatorzy uważają, że Republikanie stali się „sektą czczącą Donalda Trumpa jako zbawcę”. Jego zwycięstwo byłoby zagrożeniem dla demokracji.

    Fot. screenshot, youtube

    Trump jako zbawca

    „Zwycięstwo wyborcze Donalda Trumpa jeszcze nigdy nie było tak prawdopodobne, jak obecnie. Jednak ani Niemcy, ani Europa nie są przygotowane na drugą kadencję kandydata Republikanów. Niemieccy politycy nie mają kontaktów z obozem Trumpa. To się musi zmienić” – pisze Gregor Peter Schmitz na portalu niemieckiego radia publicznego Deutschlandfunk.

    Trump zaprezentował się na zjeździe swojej partii jako „zbawca”. Przedstawił też 39-letniego J.D. Vance jako kandydata na wiceprezydenta, a tym samym swojego spadkobiercę. Senator z Ohio jest jeszcze bardziej radykalny niż Trump w kwestiach dotyczących walki z wolnym handlem czy polityki „Amerika first”.

    Nimb osoby, która przeżyła zamach dodatkowo pomoże Trumpowi wzmacniając graną przez niego rolę „ofiary czy wręcz męczennika” broniącego atakowanych przez elity prostych ludzi.

    Komentator zwraca uwagę, że o wyniku wyborów w Ameryce decydują nie programy wyborcze, lecz wizerunek kandydatów. Biden postrzegany jest jako stary człowiek, któremu trudno zachować uwagę podczas debat. Symbolem Trumpa będzie zaciśnięta pięść i pomazana krwią twarz oraz zdecydowane spojrzenie.

    Zdaniem Schmitza, Niemcy i Europa zbyt długo stawiały wyłącznie na Joe Bidena. Dotyczy to jego zdaniem przede wszystkim kanclerza Olafa Scholza, który nie utrzymuje z obozem Trumpa niemal żadnych kontaktów – krytykuje komentator „Deutschlandfunk”.

    FAZ: Republikanie stali się sektą

    „Partia Donalda Trumpa już od dłuższego czasu stała się sektą. Przywódca czczony jest jak zbawca Ameryki. Krytyka uważana jest za zdradę. Zasadą jest podporządkowanie się. Cała partia Republikanów uznała na zjeździe w Milwaukee kult jednej osoby” – pisze waszyngtoński korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Majid Sattar.

    Autor przypomniał, że w 2021 roku Trump „wydawał się skończony”. Jego ponowna kariera jest następstwem polaryzacji w kraju oraz „kurczącym się centrum”. W 2020 roku Biden zdołał pozyskać wystarczającą liczbę głosów z sojuszu wyborczego skierowanego przeciwko Trumpowi, cztery lata później ten sojusz rozpadł się – czytamy w „FAZ”. Powodem jest inflacja, o którą oskarża się Bidena oraz wojna w Ukrainie, którą wielu Amerykanów uważa za reakcję Putina na słabość USA.

    Zdaniem komentatora jedyną szansą Demokratów jest rezygnacja Bidena z kandydowania. Przed poprzednimi wyborami Trump tak bardzo obawiał się Bidena, że zmusił prezydenta Zełenskiego do ujawnienia brudnych interesów jego rodziny. Dziś konkurencja z Bidenem jest z punktu widzenia Trumpa optymalnym rozwiązaniem. Zmiana kandydata mogłaby przynajmniej uratować demokratyczną większość w Izbie Reprezentantów; ostatnia korekta w systemie „checks and balances” – podsumowuje Sattar.

    SZ: bezradność wobec oszustów i złoczyńców

    „Legendarne siły samooczyszczające nie działają, ponieważ Donald Trump i Republikanie systematycznie niszczą państwo prawa” – pisze Reymer Kluever na łamach „Sueddeutsche Zeitung”.

    Komentator przypomniał aferę z prezydentem Richardem Nixonem, podkreślając, że aby uniknąć wyrzucenia przez Kongres, prezydent sam ustąpił. „Ameryka miała go dosyć. Był kombinatorem, oszustem, złoczyńcą” – podkreślił Kluever.

    50 lat później Amerykanie zamierzają wybrać ponownie prezydentem człowieka, o którym wiedzą, że jest kombinatorem, oszustem i złoczyńcą. Trump ignoruje najważniejszą demokratyczną zasadę – pokojowe przekazanie władzy. Czy po jego powrocie do Białego Domu amerykańska demokracja stanie w ogniu?

    Siły pozwalające na samooczyszczenie systemu – jak pokazała afera Watergate – są w Ameryce legendarne. Czy zadziałają tym razem, jest wątpliwe – uważa komentator. „Demokracja w Ameryce jest zagrożona, ponieważ niektóre z najwyższych sądów nie wydają neutralnych wyroków. Republikanie systematycznie i sprytnie obsadzali sądy federalne swoimi ludźmi” – czytamy w „SZ”.

    Trump planuje w Ameryce „drugą amerykańską rewolucję” – konserwatywny zwrot ku przeszłości, a pierwszym krokiem ma być zwolnienie z państwowej administracji wszystkich pracowników o liberalnych poglądach.

    „Kolejne cztery lata Trumpa będą zagrożeniem dla Ameryki, a także zagrożeniem dla świata” – pisze w konkluzji komentator „SZ”.

    REDAKCJA POLECA

    script type=’text/Javascript’>

     

     


    Biden rezygnuje, Trump komentuje: Oszust Joe Biden to żaden kandydat na prezydenta

    Rezygnacja Joe Bidena z ubiegania się o reelekcję na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych wywołała falę komentarzy, w tym również od jego głównego rywala, Donalda Trumpa. Były prezydent USA i kandydat Republikanów wyraził swoje zdanie na temat decyzji Bidena oraz poparcia dla Kamali Harris. „Oszust Joe Biden to żaden kandydat na prezydenta” – skomentował.

    W niedzielę Joe Biden ogłosił na platformie X, że rezygnuje z kandydowania na urząd prezydenta, podkreślając, że jest to w najlepszym interesie jego partii i kraju. W późniejszym wpisie Biden oświadczył, że przekazuje swoje poparcie dla swojej wiceprezydentki, Kamali Harris, jako kandydatki Demokratów w nadchodzących wyborach.

    Trump: Łatwiej będzie wygrać z Kamalą Harris

    Donald Trump skomentował decyzję Joe Bidena podczas rozmowy z CNN. Jego zdaniem, łatwiej będzie mu pokonać Kamalę Harris w listopadowych wyborach prezydenckich niż samego Bidena. „Joe Biden nie nadawał się na kandydata ani na prezydenta USA” – stwierdził Trump, odnosząc się do wycofania się Bidena z wyścigu o Biały Dom.

    Trump: Oszust Joe Biden to żaden kandydat

    Donald Trump odniósł się również do decyzji Bidena na swojej platformie społecznościowej, Truth Social. Trump napisał: „Oszust Joe Biden to żaden kandydat na prezydenta, nie mówiąc już o pełnieniu tej funkcji. Niezdolny ani teraz, ani wcześniej. Objął ten urząd tylko poprzez kłamstwo, fake newsy i tylko kryjąc się we własnej piwnicy.”

     

    Trump kontynuował swoją krytykę, oskarżając Bidena o sprowadzenie kryzysu na Stany Zjednoczone. „Jego otoczenie, jego lekarz i media wiedzieli, że nie jest zdolny do bycia prezydentem. I nie był. A teraz spójrzcie, co zrobił z tym krajem. Miliony przedostają się przez granicę, niezweryfikowani, niesprawdzeni. Wielu z nich prosto z więzienia, ze szpitala psychiatrycznego, mnóstwo z nich to terroryści. Taka prezydentura będzie kosztować wiele każdego z nas. Ale mamy na to szybki i skuteczny sposób” – napisał Trump.


    Joe Biden rezygnuje z kandydowania na urząd prezydenta

    Prezydent USA, Joe Biden, ogłosił w niedzielę, że rezygnuje z ubiegania się o reelekcję na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Decyzja ta jest podyktowana, jak stwierdził, „najlepszym interesem mojej partii i kraju”. W swoim oświadczeniu wyraził również pełne poparcie dla kandydatury swojej wiceprezydent, Kamali Harris.

    Joe Biden. Fot. screenshot / youtube

    Biden rezygnuje z wyścigu o Biały Dom

    Joe Biden poinformował o swojej decyzji za pośrednictwem platformy X, podkreślając, że Amerykanie osiągnęli znaczące postępy podczas jego prezydentury.

    „Dziś Ameryka ma najsilniejszą gospodarkę na świecie” – napisał Biden, wymieniając osiągnięcia swojego rządu, takie jak historyczne inwestycje w infrastrukturę, obniżenie kosztów leków na receptę oraz dostęp do przystępnej opieki zdrowotnej dla rekordowej liczby obywateli. Podkreślił także sukcesy w zakresie opieki nad weteranami oraz mianowania pierwszej Afroamerykanki do Sądu Najwyższego.

    Ogromne postępy i wyzwania

    W oświadczeniu Biden zaznaczył, że Stany Zjednoczone przeszły przez niezwykle trudne czasy, w tym pandemię COVID-19 oraz najgorszy kryzys gospodarczy od czasów Wielkiego Kryzysu. „Razem pokonaliśmy pandemię oraz ochroniliśmy naszą demokrację” – podkreślił. Dodając, że kraj jest obecnie lepiej przygotowany na przyszłe wyzwania.

    Decyzja o rezygnacji i poparcie dla Kamali Harris

    Biden stwierdził, że pełnienie funkcji prezydenta było największym zaszczytem jego życia. Wyraził przekonanie, że rezygnacja z kandydowania na drugą kadencję jest najlepszym rozwiązaniem dla jego partii i kraju. W nadchodzącym tygodniu planuje wygłosić przemówienie do narodu, w którym wyjaśni szczegółowo swoją decyzję.

    „Chciałbym wyrazić moją najgłębszą wdzięczność wszystkim, którzy pracowali na rzecz mojej reelekcji. Chcę podziękować Kamali Harris za bycie niezwykłym partnerem w całej tej pracy” – napisał Biden, dodając, że teraz w pełni popiera jej kandydaturę na urząd prezydenta. „Demokraci, czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa” – zaapelował do swoich zwolenników.

    Kamala Harris kandydatka demokratów

    Kamala Harris, obecna wiceprezydent, zyskała pełne poparcie Joe Bidena na kandydaturę prezydencką. Jej nominacja jest kontynuacją współpracy, którą nawiązali podczas kampanii wyborczej w 2020 roku. Biden wyraził nadzieję, że Harris będzie kontynuować jego politykę i dążyć do dalszego rozwoju kraju.

    Decyzja Joe Bidena o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję jest znaczącym momentem w amerykańskiej polityce. Jego poparcie dla Kamali Harris otwiera nowy rozdział dla Partii Demokratycznej, która będzie dążyć do utrzymania władzy w nadchodzących wyborach.

     


    Elon Musk wspiera Donalda Trumpa

    Elon Musk ogłosił, że zamierza przekazywać około 45 milionów dolarów miesięcznie na rzecz America PAC – organizacji wspierającej kampanię prezydencką Donalda Trumpa. Ta znacząca darowizna to jedna z największych wpłat na rzecz kampanii prezydenckiej w historii.

    Znaczące darowizny na kampanię Trumpa

    W czerwcu America PAC zebrała 8,75 miliona dolarów. Ich celem jest skoncentrowanie działań w tzw. swing states – stanach, w których wyniki wyborów są nieprzewidywalne. Organizacja będzie namawiać zwolenników Partii Republikańskiej do rejestrowania się jako wyborcy oraz do korzystania z głosowania korespondencyjnego.

    Największą dotąd darowizną na kampanię Trumpa jest wpłata 50 milionów dolarów przez Tima Mellona, spadkobiercę założycieli banku Mellon.

    Elon Musk: Od neutralności do wsparcia Trumpa

    Jeszcze w marcu tego roku Elon Musk zapewniał, że nie będzie wspierał finansowo żadnego kandydata w wyborach prezydenckich. Jednakże, po nieudanym zamachu na Trumpa, Musk publicznie zadeklarował swoje wsparcie dla byłego prezydenta.

    W kwietniu „Wall Street Journal” informował o rozmowach Trumpa i Muska, podczas których omawiali możliwość objęcia przez Muska funkcji doradcy, jeśli Trump odzyska Biały Dom. To oznaczało ocieplenie relacji między tymi dwoma postaciami, które wcześniej były chłodne.

    Elon Musk już przekazał „znaczną sumę” pieniędzy na rzecz America PAC. Choć dokładna kwota nie jest znana, wiadomo, że America PAC wydała dotychczas co najmniej 6,6 miliona dolarów na kampanię Trumpa.

    Wsparcie Elona Muska dla Donalda Trumpa może znacząco wpłynąć na kampanię prezydencką. Wsparcie finansowe ze strony jednego z najbogatszych ludzi na świecie, w połączeniu z darowiznami od innych inwestorów technologicznych, może dać kampanii Trumpa przewagę w kluczowych stanach.

    thefad.pl / Źródło: media


    Roman Giertych: Nie jestem talibem

    Roman Giertych

    Roman Giertych

    Z pokorą przyjmuję klubowe kary, prosząc Państwa (a szczególnie Panie) o zrozumienie. Mam wiele argumentów za głosowaniem nad ustawą o związkach partnerskich. Umówiłem się z koleżankami w klubie na rozmowę i może znajdziemy jakiś pomysł, aby przekonać również naszych kolegów z PSL tak, aby bez inwektyw znaleźć jakieś rozwiązanie tego bardzo trudnego problemu, który dotyczy często istoty naszych przekonać. Takiego rozwiązania, które nie będzie budziło rozdarcia w koalicji.

    Zatrzymanie M. Romanowskiego to wynik pracy prokuratury, ale i Zespołu KO ds. Rozliczenia PiS. Myślę, że to moment satysfakcji, że rozliczenia zaczynają się na poważnie.

    Po ustaleniach z władzami klubu informuję, że mimo mojego zawieszenia na 3 miesiące i związanej z nim utratą funkcji wiceprzewodniczącego klubu, nadal zostałem zobligowany do prowadzenia prac Zespołu ds. Rozliczenia PiS i już wkrótce zajmiemy się kolejnymi sprawami.

    Chciałem też powiedzieć, że z pokorą przyjmuję klubowe kary, prosząc Państwa (a szczególnie Panie) o zrozumienie, że fakt, iż nie głosowałem w tej sprawie, był i tak ogromnym kompromisem, który zrobiłem we własnym sumieniu, gdyż najgłębsze moje przekonania były przeciwne ustawie pani Żukowskiej. Nie chciałem jednak łamać dyscypliny klubowej, do której się zobowiązałem przed wyborami i dlatego nie oddałem głosu przeciwnego.

    Pamiętajcie jednak proszę, że nie jestem żadnym talibem. Po długich przemyśleniach poparłem finansowanie in vitro. Mam wiele argumentów za głosowaniem nad ustawą o związkach partnerskich. Widzę również potrzebę, aby po tym strasznym wyroku TK usunąć te wady systemu prawnego, które najbardziej uderzają w kobiety.

    Umówiłem się z koleżankami w klubie na rozmowę i może znajdziemy jakiś pomysł, aby przekonać również naszych kolegów z PSL tak, aby bez inwektyw znaleźć jakieś rozwiązanie tego bardzo trudnego problemu, który dotyczy często istoty naszych przekonać. Takiego rozwiązania, które nie będzie budziło rozdarcia w koalicji. Rozdarcia, które może doprowadzić do powrotu PiS do władzy. Nie możemy do tego dopuścić.

    Roman Giertych


    Co wiadomo o zamachu na Donalda Trumpa

    Anna Widzyk

    Były prezydent USA Donald Trump ledwo uniknął zamachu na swoje życie. Stało się to krótko przed republikańską konwencją, która nominuje kandydata na prezydenta USA. Co się wydarzyło i jak wygląda obecna sytuacja?

    Fot. screen shot / youtube

    To, co stało się w miasteczku Butler w stanie Pensylwania, może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich w USA. Donald Trump, były prezydent, a zarazem przyszły kandydat Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach, został postrzelony w trakcie wiecu wyborczego. Polityk został jedynie ranny w ucho. Ale od kul zginął jeden uczestnik wiecu, a dwie osoby zostały ciężko ranne. FBI uznała, że doszło do próby zabójstwa Trumpa. Według mediów ustalono tożsamość domniemanego sprawcy. Jest nim 20-letni Thomas Matthew Crooks z Bethel Park w Pensylwanii. Został on zastrzelony na miejscu przez funkcjonariuszy ochrony.

    Co wiadomo do tej pory o wydarzeniach w Butler?

    Kilka strzałów w ciągu minuty

    Wszystko rozegrało się na samym początku wiecu wyborczego. Trump, ubrany w ciemnoniebieską marynarkę, białą koszulę i jaskrawoczerwoną czapkę z hasłem MAGA, właśnie zaczyna krytykować nielegalną imigrację, gdy nagle o 18:08 (czasu lokalnego, 00:08 czasu środkowoeuropejskiego) padają strzały – cztery jeden po drugim.

    Były prezydent początkowo ukrył się za mównicą, podczas gdy ochroniarze rzucili się na niego i osłonili go. Uczestnicy wiecu krzyczeli i padali na ziemię. Otoczony przez ochroniarzy, Trump ponownie wstał, wokół jego prawego ucha widać było krew. Chwycił się za prawe ucho, gdy znów rozległy się okrzyki „Padnij!”. W ciągu czterech sekund padł piąty i szósty strzał, a na scenę wbiegło więcej ochroniarzy. Prawdopodobnie kule dosięgły uczestników wiecu. Wreszcie, 17 sekund po oddaniu pierwszych strzałów, rozległ się ostatni głośny huk. Słychać było krzyki kobiety.

    22 sekundy po pierwszych strzałach trzech ciężko uzbrojonych ochroniarzy eskortowało roztrzęsionego Trumpa ze sceny kierunku jego samochodu. Około minuty po rozpoczęciu zdarzenia, znów widać Trumpa pod osłoną ochroniarzy. Mówi: „Pozwólcie mi wziąć buty”. Mija kolejne 13 sekund, zanim Trump wojowniczo unosi pięść w kierunku tłumu, który reaguje wiwatami. Gdy były prezydent jest eskortowany ze sceny z czapką MAGA w ręku, publiczność skanduje „USA!”.

    Pierwsza reakcja

    Do zamachu na swoje życie Trump odniósł się po raz pierwszy na swojej platformie internetowej Truth Social o godzinie 20”42 czasu lokalnego. Mówił: „Zostałem trafiony kulą, która przebiła górną część mojego prawego ucha”. Od razu wiedział, że „coś jest nie tak, ponieważ usłyszałem syczący dźwięk, strzały i natychmiast poczułem, jak kula przebija skórę” – powiedział, opisując moment po strzałach.

    Biały Dom ogłosił, że prezydent Joe Biden otrzymał wstępny briefing na temat incydentu o 18:50 (czasu lokalnego) po południu. Biden oświadczył, że w USA „nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc”. „To chore” – powiedział prezydent dziennikarzom w Rehoboth Beach w swoim rodzinnym stanie Delaware. Krótko przed 22:30 Biały Dom ogłosił, że Biden rozmawiał z Trumpem przez telefon i wcześniej wróci do Waszyngtonu.
    Butler w stanie Pensylwania. Tutaj doszło do zamachu na Donalda Trumpa

    Kto strzelał?

    Amerykańskie media podają, że FBI zidentyfikowało domniemanego sprawcę jako 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa z Bethel Park w Pensylwanii. Crooks jest opisywany przez FBI „jako osoba zaangażowana w próbę zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa”.

    Secret Service informuje, że napastnik oddał „wiele strzałów z wyższej pozycji” poza terenem wiecu. Strzelec został następnie „zneutralizowany”.

    Kilku naocznych świadków twierdzi, że widziało strzelca przed atakiem i zaalarmowali władze. Ryan Knight, zwolennik Trumpa, relacjonował, że widział napastnika na budynku przed miejscem wiecu. Według lokalnej policji zareagowała ona „na szereg doniesień o podejrzanej aktywności”, ale na razie nie podaje żadnych dalszych szczegółów. Według amerykańskich mediów napastnik był uzbrojony w półautomatyczny karabin AR-15.

    FBI informuje, że motyw Crooksa wciąż nie jest jasny. Podejrzany był zarejestrowany na liście wyborczej jako członek opozycyjnych Republikanów – partii Trumpa. Według dokumentów z komisji wyborczej w wieku 17 lat Crooks miał przekazać 15 dolarów datków grupie, która zbiera pieniądze dla lewicowych polityków i przedstawicieli Partii Demokratycznej prezydenta Joe Bidena. 5 listopada Crooks po raz pierwszy mógłby głosować w wyborach prezydenckich w USA.

    Ojciec domniemanego sprawcy, Matthew Crooks, powiedział w CNN, że próbuje dowiedzieć się, co się stało. Nie chciał rozmawiać o swoim synu, dopóki nie porozmawia ze śledczymi. Według doniesień medialnych nie można zidentyfikować żadnych postów online Crooksa w sieciach społecznościowych. Zapytania agencji Reuters do Mety o to, czy wiadomości lub oświadczenia domniemanego sprawcy dotyczące ataku zostały usunięte ze względu na ich treść, pozostały bez odpowiedzi.

    Ofiary śmiertelne

    Według władz oprócz domniemanego sprawcy zginął jeden z uczestników wiecu, a dwóch innych zostało poważnie rannych.

    Dwóch naocznych świadków powiedziało amerykańskim mediom, że widzieli mężczyznę śmiertelnie postrzelonego w głowę. „Mężczyzna obok mnie został postrzelony w głowę i zmarł natychmiast. Inna kobieta wyglądała, jakby została postrzelona w przedramię lub dłoń” – powiedział stacji NBC News jeden ze świadków.

    Drugi, który twierdzi, że jest lekarzem ratunkowym, pospieszył z pomocą kolejnemu rannemu mężczyźnie, który miał zostać uwięziony między ławkami i został postrzelony w głowę.

    Jak reagowały służby?

    FBI przyznaje, że było zaskoczone tym, jak swobodnie mógł działać sprawca. To było „zdumiewające”, że był w stanie oddać tak wiele strzałów, przyznał w rozmowie z dziennikarzami agent specjalny Kevin Rojek z biura FBI w Pittsburghu. Wszystkie szczegóły co do przebiegu ataku mają zostać ujawnione w toku śledztwa. Zapytany przez dziennikarzy, czy organy ścigania zdały sobie sprawę, że strzelec był na dachu, dopiero gdy padły strzały, Rojek odpowiedział: „Taka jest nasza ocena w tym momencie”. Przed incydentem nie było żadnych konkretnych dowodów na zagrożenie.

    Policja stanowa Pensylwanii oświadczyła, że to Secret Service była odpowiedzialna za nadzór nad miejscem zdarzenia, dlatego to do tych służb należy kierować pytania, czy cokolwiek na miejscu sprawiło, że zabezpieczenie miejsca wiecu było szczególnie trudne. Gubernator Pensylwanii Josh Shapiro oświadczył, że Trump był pod ochroną Secret Service – przy wsparciu policji stanowej Pensylwanii.

    Już kilka godzin po zajściu w rodzinnym mieście domniemanego sprawcy wszczęto intensywne śledztwo. Dziesiątki pojazdów policyjnych znajduje się przed domem, który figuruje w spisie wyborców jako miejsce zamieszkania Crooka, donosi gazeta „USA Today”. Wezwano także saperów. Teren wokół domu został odgrodzony żółtą taśmą policyjną. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zamknęła przestrzeń powietrzną nad Bethel Park ze „szczególnych względów bezpieczeństwa”.

    REDAKCJA POLECA

     

    script type=’text/Javascript’>

    Sejm uchylił immunitet i wyraził zgodę na zatrzymanie i areszt Marcina Romanowskiego

    Sejm zagłosował w piątek za uchyleniem immunitetu posła Marcina Romanowskiego. Parlamentarzyści wyrazili również zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, co jest związane z prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.

    Fot. screen shot / youtube

    Zarzuty Prokuratury

    Prokuratura Krajowa planuje postawić Romanowskiemu 11 zarzutów, związanych z nadużyciami finansowymi w Funduszu Sprawiedliwości. Zarzuty obejmują udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz naruszenia procedur, które miały prowadzić do defraudacji ponad 112 mln złotych.

    Romanowski bronił się, twierdząc, że jego działania były zgodne z polityką resortu sprawiedliwości, a wnioski prokuratury mają podłoże polityczne. Podkreślał, że środki z Funduszu Sprawiedliwości nie zostały zdefraudowane, a inwestycje, jak np. budynek Profeto, miały realną wartość.

    Śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości

    W śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości zarzuty postawiono 11 osobom, z których trzy trafiły do aresztu. Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy mieli zarządzać funduszem.

    Poza Romanowskim, prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu innemu posłowi PiS, Michałowi Wosiowi, na co Sejm zgodził się już pod koniec czerwca. Śledztwo prokuratury obejmuje szeroki zakres nadużyć, w tym przekroczenie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, działających na szkodę Skarbu Państwa.

    Marcin Romanowski pełnił funkcję wiceministra sprawiedliwości w latach 2019-2023, a od 2018 roku był pełnomocnikiem Zbigniewa Ziobry do spraw Funduszu Sprawiedliwości. Wniosek o uchylenie jego immunitetu został złożony do Sejmu 19 czerwca, a 3 lipca poparła go sejmowa komisja spraw regulaminowych, spraw poselskich i immunitetowych.


    Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

    Akceptuję