Magdalena Środa
Mam niemal pewność, że zamykanie granic ma się nijak do zdrowia obywateli i służy przede wszystkim wzmacnianiu władzy. Minister zdrowia właśnie jachtuje w regionach uznanych przez niego za zagrożeniowe, panna prezydentowa z pewnością nie ma żadnych ograniczeń w lataniu po świecie. A mamy przyjąć do wiadomości, że najlepiej w domu, by nasza władza, tradycja i rodzina były bezpieczne. Zamknięte społeczeństwo, zamknięte szkoły, zamknięte głowy; otwarte tylko kościoły, cmentarze i imprezy rodzinne
Mam niemal pewność, że zamykanie granic ma się nijak do zdrowia obywateli i służy przede wszystkim wzmacnianiu władzy i mentalnemu przygotowaniu nas na oderwanie Polski od Unii.
Minister zdrowia właśnie jachtuje w regionach uznanych przez niego za zagrożeniowe, panna prezydentowa z pewnością nie ma żadnych ograniczeń w lataniu po świecie (patriota Duda uznał zresztą, że najlepsze studia są poza ojczyzną). A my mamy (podświadomie albo świadomie) przyjąć do wiadomości, że zło pochodzi z za "żelaznej kurtyny", że potrzebujemy faktycznych i symbolicznych granic, a nawet kordonów sanitarnych, by nasza władza, tradycja i rodzina były bezpieczne, polskie, narodowe i zamknięte na trzy spusty. Najlepiej w domu: zamknięte społeczeństwo, zamknięte szkoły, zamknięte głowy; otwarte tylko kościoły, cmentarze i imprezy rodzinne - tak wygląda pisowska utopia.
Magdalena Środa