Szukaj w serwisie

×
22 lipca 2019

Stefan Niesiołowski: Gry wyborcze

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Siłą demokratycznej opozycji powinna być prawda i uczciwość, tak jak były one siłą opozycji demokratycznej w Polsce Ludowej.

 

Wiele wskazuje na to, że sytuacja przynajmniej pod względem wyborczych koalicji została wyjaśniona.

Mamy z jednej strony pisowskich nacjonalistów, populistów, a z drugiej trzy koalicje (PO, Nowoczesną i nieokreślone środowiska obywatelskie), (PSL, UED, samorządowcy, być może SD) oraz nareszcie zjednoczona i nabierająca pewności siebie Lewica.

Przy okazji jak zwykle przy wyborach ujawniły się wszystkie patologie polityki polskiej i towarzyszące im zjawiska politycznego kabaretu.

PiS jak każda formacja autorytarna, gdy czegoś potrzebuje od społeczeństwa, uruchamia ofensywę nie tylko obietnic (to trwa od dawna i zaczyna budzić irytację), ale uśmiechów, gestów pojednawczych, zapowiedzi przestrzegania demokracji i wolę zakończenia polsko-polskiej wojny. Dodatkowo coraz bardziej zarówno w obszarze propagandy jak i realnych działań przypomina czasy Polski Ludowej.

Zaprzeczać wszystkiemu co jest niewygodne, kłamać bez najmniejszych wahań i zahamowań, zaprzeczać faktom, danym statystycznym, jednym słowem – twardo donikąd.

Można przytoczyć tylko kilka najbardziej jaskrawych przykładów zaklinania rzeczywistości.

Politycy partii rządzącej (Karczewski) twierdzą, że kolejki do lekarzy są coraz krótsze, a lekarstwa są i nie ma żadnego kryzysu (Karczewski, Szumowski), telewizja publiczna jest oazą pluralizmu, rzetelności i uczciwej dyskusji (Kurski), praworządność jest w Polsce przestrzegana, a sądy są wolne od politycznych nacisków (publicyści rządowej prasy, wszyscy prawie politycy w tym oczywiście przedstawiciele resortu). To samo dotyczy kłamstw na temat edukacji (winne są samorządy i opozycja), zanieczyszczenia środowiska i importu węgla (rząd robi bardzo wiele dla czystości środowiska a węgiel z Rosji sprowadzamy bo poprzednie rządy zamykały kopalnie), sytuacja gospodarcza jest znakomita, problem zadłużenia nie istnieje, a w domyśle wredna i antypolska Unia czepia się demokratycznej Polski i wszystkie pretensje o łamanie prawa i demokracji w pisowskiej Polsce to wyssane z palca kłamstwa.

Dokładnie taka była propaganda w Polsce Ludowej, odsyłam do roczników „Trybuny Ludu”, „Żołnierza Wolności” i archiwalnych nagrań Dziennika Telewizyjnego.

W mediach nadal trwa dziwaczny festiwal ataków na PSL z powodu rozpadu tzw. wielkiej koalicji. Ataków o tyle absurdalnych, że koncepcja dwóch bloków centrowego (PO, PSL, UED) oraz Lewicy jest logiczna i broni się sama.

Cechą intelektualistów jest takie przywiązanie się do własnych pomysłów, że atakują najostrzej tych ludzi we własnym obozie, którzy ośmielają się mieć inne zdanie niż oni. PiS właściwie mógłby nie robić nic tylko obserwować ataki na Kosiniaka-Kamysza i ludzi, którzy nie popierają genialnego stratega i męża stanu Schetynę za jego krętactwa i chore ambicje dożywotniego lidera opozycji.

Czasami propagandyści pisowscy coś robią np. naklejki w „Gazecie Polskiej” o strefach wolnych od LGBT co się po znanych doświadczeniach z przeszłości fatalnie kojarzy i raczej nie koliduje z polityką uśmiechów i wyciągniętej ręki. Jeśli mamy wygrać z obozem demagogii populizmu i nieprawdy to nie możemy tych samych patologii mieć u siebie.

Siłą demokratycznej opozycji powinna być prawda i uczciwość, tak jak były one siłą opozycji demokratycznej w Polsce Ludowej. Tymczasem twierdzenie p. Schetyny, że jego oczywiści najlepsza i jedyna dobra koalicja jest koalicją nie partii, ale ruchów i środowisk obywatelskich społeczników i patriotów po pierwsze sugeruje, że jest on lepszym i większym patriotą niż inni (co niebezpiecznie zbliża go do PiS-u), a po drugie Schetyna jako symbol obywatelskości i społecznikostwa jest średnio wiarygodny. Dość powszechnie uchodzi bowiem za pobawionego charyzmy otoczonego pochlebcami mistrza taktycznych gier, partyjnych rozgrywek, porachunków osobistych intryganta najmniej nadającego się na symbol wolności i demokracji, pod którymi to hasłami mamy pokonać partię o dyktatorskich ciągotach.

Jedno nie ulega wątpliwości, wyrzucenia SLD z koalicji z PO, podobno dlatego, że zażądało tego PSL, tylko w takim razie dlaczego Schetyna nie zawiązał koalicji z ludowcami co byłoby logicznym i chyba najlepszym wyjściem, doprowadziło do zjednoczenia i umocnienia lewicy i być może kiedyś p. Schetyna rozprawiający nie tak dawno o „konserwatywnej kotwicy” zostanie patronem zjednoczonej i bardzo w Polsce potrzebnej lewicy. Nie do końca jestem przekonany, że on chce wygrać z PiS-em, wygląda na to, że liderowanie małej ale zwartej partyjce pochlebców to model idealny.

I jeszcze jedno - nasza Becia odniosła kolejny sukces i nie została po raz trzeci przewodniczącą jednej z komisji UE. Tym razem przestraszyła się tego, że wystawiony zostałby inny kandydat i Becia i moralny triumf naszej patriotki i katoliczki byłby wstrząsający. Powołując się na list mec. Giertycha wnoszę by nie tylko TK uznał, że Becia wygrała i nakazał rządowi wypłacać jej stosowne wynagrodzenie, ale generalnie ważność wyborów w UE stwierdzał nasz TK, a ich publikowanie zależało od dobrej woli naszej Beci.

Stefan Niesiołowski



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: