Krzysztof Skiba
Potwierdziło się: politycy PiS, to nie tylko fachowcy od ssania państwowej kasy, ale też ludzie kompetentni inaczej. Zakupiony w Szwajcarii za 300 tysięcy złotych fortepian Paderewskiego, nie należał nigdy do pianisty, a sam mistrz nigdy na nim nie grał, a nawet się o niego nie potknął. Kupiony fortepian jest wart może jedną piątą tego, ile za niego dano, ale ja bym go zostawił jako pamiątkę (nie po Paderewskim), ale po PiS.
Potwierdziło się, że politycy PiS, to nie tylko fachowcy od ssania państwowej kasy, ale też ludzie kompetentni inaczej. Wirtualna Polska przeprowadziła śledztwo, z którego wynika, że zakupiony w Szwajcarii przez ministra Glińskiego za 300 tysięcy złotych fortepian Paderewskiego, nie należał nigdy do pianisty, a sam mistrz nigdy na nim nie grał, a nawet się o niego nie potknął.
Zbadano, że fortepian powstał już w czasach, gdy Paderewski nie mieszkał w Szwajcarii. Teraz wszyscy załamują ręce, że politycy PiS dali się nabrać oszustowi, a Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, kierowany dzielnie przez Jana Żaryna ma w swej kolekcji lipną pamiątkę. Z tej okazji bekę ma cały naród, a dziennikarze utyskują, że kolejną kasę wyrzucono w błoto, przez pychę, ignorancję i diabelski wyścig polityków, o to, kto jest lepszym patriotą.
Muzeum Głupoty Polskiej
Kupiony fortepian jest wart może jedną piątą tego, ile za niego dano, ale ja bym go zostawił jako pamiątkę (nie po Paderewskim), ale po PiS.
W miejsce Instytutu Żaryna można otworzyć Muzeum Głupoty Polskiej. Obok słynnego już fortepianu "Paderewskiego" umieścić w nim agregaty prądotwórcze z Chin kupowane przez Pawła Szope z Red is Bad i sprzedawane Polsce pięć razy drożej, niedziałające respiratory od handlarza bronią kupione po zawyżonych cenach przez ministerstwo zdrowia za czasów PiS, czy chińskie maseczki bez atestu załatwione przez instruktora narciarskiego, kumpla Dudy.
Do kolekcji Muzeum Głupoty dodałbym schodki smoleńskie, peron we Włoszczowej, przekop Mierzei Wiślanej, kilometrówki Czarneckiego i łąkę dla krów, która udaje lotnisko w Baranowie. Można dorzucić, też statki ze Szczecina, które uroczyście otwarto, a które były atrapami, czy zbiorniki retencyjne, których nie zbudowano oraz słynne ławki patriotyczne, które niestety zbudowano.
Takie Muzeum z pewnością miałoby większą frekwencję i budziło większe zainteresowanie niż wystawa w Instytucie Żaryna.
Krzysztof Skiba