Krzysztof Skiba
Rosjanie nienawidzą Zachodu, ale z lubością korzystają z zachodnich wynalazków, z radością wyjeżdżają na Lazurowe Wybrzeże do Francji czy na wakacje do Rzymu, Monaco czy Londynu. Zachód ze swoim systemem wartości, przywiązaniem do liberalizmu i demokracji, praw człowieka i braku cenzury, ze swoją pop kulturą i zachodnim stylem życia ZAWSZE będzie dla Rosjan czymś obcym i wstrętnym
Rosjanie nienawidzą Zachodu. Z lubością korzystają z zachodnich wynalazków takich jak internet, komputery, bentleye, ferrari czy torebki od Saint Laurenta, z pazernością Putina gromadzą euro i dolary, z radością wyjeżdżają na Lazurowe Wybrzeże do Francji czy na wakacje do Rzymu, Monaco czy Londynu, ale Zachód ze swoim systemem wartości, przywiązaniem do liberalizmu i demokracji, praw człowieka i braku cenzury, ze swoją pop kulturą i zachodnim stylem życia ZAWSZE będzie dla Rosjan czymś obcym i wstrętnym.
Wystarczy poczytać ich wielkich pisarzy i poetów. Fiodor Dostojewski, autor wybitnych powieści takich jak Biesy, Bracia Karamazow, Zbrodnia i Kara głosił brednie o prostym ludzie rosyjskim, którego czysta wiara w boga (prawosławnego) zbawi cały świat, uratuje ZACHÓD przed zgubą.
Laureat nagrody Nobla Aleksander Sołżenicyn, którego w Polsce szczególnie ceniliśmy za prawdę o sowieckich łagrach (książka Archipelag Gułag) głosił niestety podobne banialuki. Po wydaleniu z ZSRR mieszkał na zgniłym Zachodzie, czyli w USA i nabrał wstrętu do Ameryki i zachodnich wartości.
Na zatrutych bredniach Dostojewskiego i Sołżenicyna zbudowana jest dusza rosyjska. A co w tej duszy gra? Gra święte, nacjonalistyczne przeświadczenie, że Rosjanie są wyjątkowi, ważniejsi i piękniejsi niż reszta świata. Że gdyby CAŁY świat przyjął prawosławie, to byłby pokój na ziemi, a tak trzeba dalej niestety mordować. Gra w niej naiwna wiara, że prosty lud rosyjski ten lud, który kochał kiedyś cara, a teraz kocha Putina, ma coś ciekawego do zaoferowania innym narodom, a mianowicie swoją czystą jak prześcieradło dziewicy duchowość.
Polacy poznali te wartości, gdy Armia Czerwona wkraczała w 1944 do Polski. Gwałty, rabunki i bestialstwo. Z tą wspaniałą duchowością zaznajomiło się już wiele narodów. Ostatnio Czeczeni, Syryjczycy, a teraz Ukraińcy. Nie ma nic pięknego w bombardowaniu osiedli mieszkaniowych, w mordowaniu cywili i strzelaniu rakietami w centra handlowe.
Putin wierzy, że jest carem, który odbuduje gnijące imperium. Przed śmiercią Sołżenicyna zdążył jeszcze wręczyć mu medal. Na pewno czytał jego krytyczne wobec Zachodu teksty i na pewno mu się spodobały. Wierzy w wyższość moralną Rosjan i w to, że wsparta cerkwią i okraszona złotem propagandy duchowość świętej Mateczki Rosji, pomoże mu przykryć wszystkie zbrodnie i świństwa.
Rosja to zbiorowe szaleństwo, to pacjent, którego wypuszczono z psychiatryka na przepustkę, to chora głowa napchana narodowym i imperialnym bełkotem dowodzona przez ulicznego żula.
Tak, Rosjanie mają wybitnych pisarzy i sami są oczytani. W metrze w Moskwie czytają podczas podróży wiersze Puszkina i Lermontowa. Dzięki literaturze i sztuce mają romantyczne dusze i przekonują się fałszywie, że są najlepsi. Po czym romantycznie zrzucają bomby na ukraińskie kobiety i dzieci.
Na Ukrainie się nie skończy. Polska będzie następna. Bo dla Rosji jesteśmy zgniłym Zachodem.
Krzysztof Skiba
Tak wyglądał budynek Teatru Dramatycznego na który Rosjanie zrzucili ogromną bombę. W środku chroniło się ponad tysiąc cywilów. Liczba ofiar nie jest znana. Budynek nie istnieje
— Wojciech Cegielski (Polskie Radio / podcast Świat) (@wojciechce) March 16, 2022
Over 1,000 civilians were sheltering in #Mariupol Drama Theater bombed by Russians. #RussianWarCrimes pic.twitter.com/XPWjL8PCBY
Jak donosi @AP kobieta z ostrzelanego szpitala położniczego w Mariupolu i jej dziecko nie przeżyli.
— Janek Kroczek 🇺🇦🇪🇺 #SlavaUkraini 💙💛 (@WaclawJan) March 14, 2022
By @AP, the woman from the attacked Mariupol hospital and her unborn child did not survive.#PutinWarCriminal #PutinWarCrimes #StopWar #StandWithUkraine #StopPutinNOW pic.twitter.com/ca9QrerjPX