Roman Giertych
Ciekawe czy pobyt na tej konferencji finansował pan poseł Suski osobiście (tak było w moim przypadku), PiS, czy Sejm?
Parę lat temu uczestniczyłem na konferencji przygotowanej przez Stolicę Apostolską. Byli tam posłowie, ministrowie (nawet premierzy) z wielu krajów.
Rok później na tę konferencję przybył wysłannik PiS - ówczesny poseł, a obecny minister Marek Suski. Konferencja wówczas dotyczyła problemów demograficznych.
Po trzydniowej konferencji zaplanowana była audiencja u Benedykta XVI w pałacu w Castelgandolfo.
Tak się przypadkowo złożyło, że oczekując na wejście do pałacu byliśmy z żoną świadkami niezwykłego wydarzenia.
Otóż była to (być może jedyna w hisotrii) próba nawiązania relacji międzynarodowych z obecnym ministrem.
Do posła Marka Suskiego podszedł główny sekretarz tej konferencji i postanowił go zapytać jak się podobała konferencja. Ciekawość sekretarz wzmagał fakt, że podczas trzydniowego pobytu nasz dzielny poseł hołubił maksymę "mowa jest srebrem, a milczenie złotem".
Zagadnięty przez sekretarza w języku angielskim (był to język konferencji) na wszelkie pytania nasz obecny minister odpowiadał: yes.
Po czwartej takiej odpowiedzi sekretarz przeszedł na francuski, czego niestety poseł Suski nie zauważył i nadal na wrogie zaczepki w języku najstarszej córy Kościoła odpowiadał w mowie Szekspira ograniczając jednak tę mowę do przytoczonego wyżej krótkiego "yes".
Sekretarz próbował jeszcze namolnie zapytać coś po niemiecku, ale i gdy ta zmiana spotkała się z podziwu godnym i konsekwentnym "yes" zmył się jak niepyszny.
Przysłuchując się tej scenie milczałem, ale po tchórzowskiej rejteradzie sekretarza moja żona z miłym uśmiechem zapytała:
- Panie pośle, przepraszam za ciekawość, ale po co Pan przyjeżdża na trzydniową konferencję, która nie korzysta z tłumaczy, jeżeli Pan w żadnym obcym języku nie mówi?
Na to poseł Suski dumnie wyprostował czoło i odpowiedział:
- Jestem posłem z Polski i będę mówił po polsku - i majestatycznym krokiem oddalił się dając nam i innym tym samym świadectwo, że prawdziwego patrioty nie sposób złamać.
Roman Giertych
Ciekawe czy pobyt na tej konferencji finansował pan poseł osobiście (tak było w moim przypadku), PiS, czy Sejm?