Roman Giertych
Gdybym dawał się zastraszać takim krokom prawnym, to zamiast być adwokatem hodowałbym marchewkę.
Szanowne Biuro.
Przerażony faktem, że "rozważycie kroki prawne" przeciwko mnie w związku z ujawnieniem Waszej przemiłej wizyty w celi posła Gawłowskiego postanowiłem wyrazić skruchę i złożyć stosowną samokrytykę.
Już więcej nie będę insynuował, że Wasi szlachetni agenci przemierzają 400 kilometrów z Wrocławia do Szczecina po to, aby składać ofertę: wolność za pomówienia. To oczywiste bowiem, że czterech oficerów CBA wędruje przez pół Polski wyłącznie po to, aby poinformować zainteresowanego o wszczęciu kontroli oświadczeń majątkowych.
Wasza szlachetność w wyręczaniu poczty jest przecież legendarna! Nawet Wam przez myśl nie przyszło, aby wykorzystać areszt do składania niecnych propozycji! Bo nigdy tego nie robicie.
Generalnie, podejrzewanie Was, że w aresztach składacie oferty: zeznania za wolność, to wyjątkowa podłość. I fakt, że jakiś zwykły poseł Kaczyński interesuje się innym posłem Gawłowskim, jest dla Was bez znaczenia.
Bo jesteście, tak jak Wasz szef Mariusz Kamiński, apolityczni.
Roman Giertych
PS Gdybym dawał się zastraszać takim "krokom prawnym", to zamiast być adwokatem hodowałbym marchewkę.