Szukaj w serwisie

×
22 września 2022

Putin straszy bronią atomową. Czy uderzenie jest prawdopodobne? Jak przygotowane jest NATO i Zachód?

Volker Witting / Współpraca: Frank Hofmann, Andreas Noll

Volker Witting / Współpraca: Frank Hofmann, Andreas Noll

Prezydent Rosji Władimir Putin grozi użyciem broni jądrowej. Czy uderzenie jądrowe jest prawdopodobne? Jak przygotowane byłoby NATO i Zachód?

CIA: Putin może użyć broni jądrowej
Fot. wikipedia

To retoryka wojenna bezwzględnego podżegacza wojennego: „Chciałbym przypomnieć tym, którzy wygłaszają takie stwierdzenia na temat Rosji, że nasz kraj dysponuje rozmaitymi środkami rażenia, a niektóre są bardziej nowoczesne niż te, jakimi dysponuje NATO. Jeśli integralność terytorialna naszego państwa będzie zagrożona, z pewnością użyjemy wszystkich dostępnych nam środków, by bronić Rosji i naszych obywateli”.

To właśnie powiedział swojemu narodowi i światu przywódca Kremla Władimir Putin. Prezydent oskarża Zachód o szantaż nuklearny. I nie pozostawia wątpliwości co do swojej determinacji: To nie blef. Ci, którzy usiłują szantażować nas bronią atomową powinni wiedzieć, że kierunek wiatru może się zmienić na ich niekorzyść” – mówił.

Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację wojskową. Na front może trafić nawet 300 tys. nowych żołnierzy

To nie nowa groźba

W swoim wystąpieniu prezydent Putin nie tylko zagroził Zachodowi użyciem broni jądrowej, ale jednocześnie ogłosił częściową mobilizację 300 tys. rezerwistów. – Od początku wojny wielokrotnie słyszeliśmy takie groźby, które można interpretować jako groźbę użycia broni jądrowej – tłumaczy w rozmowie z DW emerytowany pułkownik Wolfgang Richter.

Ekspert ds. polityki bezpieczeństwa mówi, że chodzi tu prawdopodobnie o przesłanie dla państw zachodnich: „Jeśli wy (Zachód) wtrącicie się do wojny lub nawet zaatakujecie terytorium Rosji, to uderzenie jądrowe będzie bardziej prawdopodobne”.

W wywiadzie dla brytyjskiego BBC Rose Gottemoeller, była zastępczyni szefa NATO, nie wyklucza, że Rosja może rzeczywiście rozmieścić broń jądrową. – Obawiam się, że teraz dokonają odwetu w nieprzewidywalny sposób – ostrzegła Gottemoeller. – I to w sposób, który może wiązać się nawet z użyciem broni masowego rażenia – dodała.

Rosja: największy arsenał jądrowy

Niemiecki ekspert ds. bezpieczeństwa Richter jest bardziej optymistyczny i powołuje się na rosyjską doktrynę nuklearną, która przewiduje tylko dwa przypadki użycia broni jądrowej. – Po pierwsze, jeśli sama Rosja zostanie zaatakowana bronią jądrową lub inną bronią masowego rażenia. Po drugie, gdy stawką jest istnienie i przetrwanie państwa rosyjskiego – wyjaśnia. - Z kolei scenariusz, że terytoria zaatakowanego państwa są anektowane, a następnie ogłaszane terytorium Rosji, nie ma żadnych podstaw w prawie międzynarodowym – mówi Richter.

Z 6375 głowicami Rosja posiada największy arsenał jądrowy na świecie. Spośród sojuszników NATO największymi siłami jądrowymi dysponują USA (około 5800 głowic atomowych). Francja ma podobno 290 głowic, Wielka Brytania około 215. Brakuje jednak dokładnych danych, bo państwa trzymają w tajemnicy wiele informacji o swoich programach jądrowych.

Amerykański „parasol atomowy"

Nawet jeśli mówi się o amerykańskim „parasolu atomowym”, to militarnie nie można zapobiec atakowi nuklearnemu na Europę. „Parasol” ten opiera się raczej na założeniu, że przeciwnik nie odważy się zaatakować państw NATO bronią jądrową, ponieważ będzie musiał liczyć się z kontratakiem.

Taką odpowiedź militarną mogłyby zarządzić i przeprowadzić wszystkie potęgi atomowe NATO: USA, Wielka Brytania i Francja. Te trzy państwa posiadają strategiczną broń jądrową, która może być wystrzeliwana m.in. z atomowych okrętów podwodnych, co sprawia, że kontratak jest możliwy w każdym scenariuszu.

Kto decyduje o użyciu?

Prezydent USA decyduje o użyciu amerykańskiej broni jądrowej przechowywanej w Niemczech, we Włoszech, Belgii i Holandii. Wypuszczałby bomby, a państwo stacjonujące (np. Niemcy) musiałoby się zgodzić na zrzucenie ich przez własne odrzutowce. Przed taką akcją odbyłyby się zapewne konsultacje z innymi sojusznikami z NATO w Radzie Północnoatlantyckiej.

O rozmieszczeniu francuskich sił jądrowych decyduje wyłącznie prezydent Francji. Z kolei w Wielkiej Brytanii uprawnienia decyzyjne należą do premiera.

Te trzy ośrodki decyzyjne dotyczące broni jądrowej są postrzegane jako element odstraszania, ponieważ utrudniają przeciwnikowi kalkulację, jak NATO zareaguje w przypadku ataku.

Niemcy a taktyka odstraszania

Niemcy uczestniczą w odstraszaniu nuklearnym w Europie za pomocą swoich myśliwców Tornado stacjonujących w Buechel w Nadrenii-Palatynacie. W razie zagrożenia samoloty te (z niemieckimi załogami) mogłyby zaatakować cele amerykańskimi bombami atomowymi. Przynajmniej raz w roku piloci niemieckiej Luftwaffe trenują zrzucanie amerykańskich bomb atomowych, które podczas tych ćwiczeń są zastąpione przez atrapy.

Oprócz Niemiec także Holandia, Belgia i Włochy uczestniczą w programie tzw. dzielenia się bronią jądrową w NATO. Z udostępnionych raportów wynika, że w Europie przechowywanych jest obecnie od 100 do 150 bomb grawitacyjnych certyfikowanych dla tych samolotów i stosunkowo nieprecyzyjnych.

„Putin straciłby sojuszników“

Odkąd Rosja zaanektowała Krym w 2014 roku rosyjski prezydent wielokrotnie groził użyciem broni jądrowej. Wiązałoby się to zapewne z użyciem tzw. taktycznej broni jądrowej – o stosunkowo niskiej sile eksplozji. Można by to zredukować do bardzo niskiego efektu, więc uderzenie jądrowe wyzwoliłoby około jednej pięćdziesiątej mocy bomby, która zniszczyła Hiroszimę.

Ekspert ds. bezpieczeństwa Wolfgang Richter wątpi jednak, że mogłoby rzeczywiście dojść do uderzenia nuklearnego.

– Gdyby Rosja złamała tabu nuklearne istniejące od 1945 roku, kraj ten byłby na całym świecie izolowany i potępiany. Putin straciłby wszystkich swoich sojuszników, w tym Chiny. Miałoby to nieobliczalne konsekwencje dla politycznego, gospodarczego i społecznego przetrwania Federacji Rosyjskiej – uważa Richter.

Jego zdaniem wojna nuklearna z NATO jest mało prawdopodobna.

– Rosja nie może jej wygrać. Doprowadziłaby do wzajemnego zniszczenia. Myślę, że tyle rozsądku na Kremlu jeszcze pozostało – dodaje emerytowany pułkownik.

I być może Władimir Putin przypomni sobie jednoznaczne słowa prezydenta USA Joe Bidena. W wywiadzie telewizyjnym dla CBS kilka dni temu Biden stanowczo ostrzegł Putina przed użyciem broni jądrowej lub chemicznej: – Nie rób tego! Zmieniłoby to oblicze wojny w Ukrainie na coś, co nie wydarzyło się od II wojny światowej – powiedział.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: