Psy zmieniają się na naszych oczach – i to my możemy być tego przyczyną. Najnowsze badania pokazują, że pod wpływem człowieka czworonogi wkraczają w trzecią falę domestykacji, stając się coraz bardziej przyjazne i spokojne. Czy to nowa era w ewolucji psów?
Czy psy, nasi najwierniejsi towarzysze, mogą przechodzić kolejną ewolucyjną przemianę? Najnowsze doniesienia naukowe sugerują, że tak – i to pod wpływem naszych własnych potrzeb. Współczesne psy, coraz częściej postrzegane jako członkowie rodziny, a nie pracownicy, mogą wchodzić w trzecią falę domestykacji. Przyczyną jest rosnące zapotrzebowanie na czworonogi przyjazne, spokojne i doskonale dostosowane do siedzącego trybu życia. Jak to możliwe? Klucz leży w hormonach i genetyce, a badania przeprowadzone m.in. przez szwedzkich naukowców rzucają nowe światło na tę fascynującą historię.
Od pracownika do towarzysza: zmieniająca się rola psów
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu psy miały jasno określone zadania: polowały na szkodniki, pilnowały stad czy strzegły domostw. Były zwierzętami użytkowymi, spędzającymi większość czasu na zewnątrz, w świecie mniej zurbanizowanym niż dziś. Jak piszą Brian Hare i Vanessa Woods, eksperci z Duke University, „gdyby twój pies spał w łóżku, obudziłbyś się pokryty pchłami”. Jednak współczesność przyniosła prawdziwą rewolucję – psy coraz częściej mieszkają w domach, w gęsto zaludnionych miastach, a ich główną rolą stało się towarzyszenie człowiekowi. Ta zmiana wpłynęła nie tylko na ich zachowanie, lecz być może również na ich biologię.
Oksytocyna – hormon łączący nas z psami
W 2017 roku naukowcy z Linköping University w Szwecji przeprowadzili przełomowe badanie, które wykazało, jak istotną rolę w relacji człowiek-pies odgrywa oksytocyna – tzw. hormon miłości. W eksperymencie z udziałem 60 golden retrieverów psy miały otworzyć słoik z przysmakami, który celowo został zabezpieczony tak, by nie dało się go otworzyć.
Psom podano oksytocynę w postaci sprayu donosowego, a grupie kontrolnej – neutralny roztwór soli fizjologicznej. Wyniki okazały się jednoznaczne: psy posiadające określony wariant genu receptora oksytocyny, po podaniu hormonu, szybciej zwracały się o pomoc do swoich opiekunów. Sugeruje to, że ich wrażliwość na oksytocynę, rozwinięta w toku domestykacji, wzmacnia zdolność do współpracy z ludźmi. Współczesne psy – zwłaszcza te szkolone na psy asystujące – wydają się mieć tę cechę szczególnie silnie wykształconą.
Trzecia fala domestykacji: psy na miarę XXI wieku
Brian Hare, profesor antropologii ewolucyjnej i Vanessa Woods, prowadząca program Puppy Kindergarten na Duke University, twierdzą, że obserwujemy właśnie trzecią falę domestykacji psów.
Pierwsza miała miejsce dziesiątki tysięcy lat temu, gdy wilki zbliżyły się do ludzkich osad w poszukiwaniu resztek jedzenia, stopniowo tracąc agresję na rzecz przywiązania. Druga fala, po rewolucji przemysłowej, przyniosła hodowlę ras o określonych cechach fizycznych, dając nam dzisiejsze labradory czy owczarki. Teraz, w trzeciej fali, nacisk kładziony jest na osobowość psów – chcemy zwierząt, które idealnie wpasują się w nasze nowoczesne, miejskie życie.
Psy asystujące, takie jak te szkolone w Puppy Kindergarten, są według Hare’a i Woods doskonałym przykładem tej ewolucji. „Te psy to wysoko wykwalifikowani profesjonaliści” – piszą w The Atlantic. Są przyjazne, spokojne, a nawet jako szczenięta wykazują naturalną ciekawość wobec obcych – cechę niespotykaną u większości domowych pupili. Co więcej, ich biologia zdaje się dostosowywać do tych wymagań, podobnie jak tysiące lat temu, gdy wilki przekształcały się w psy pod wpływem ludzkiej obecności.
Wyzwania współczesnego świata
Zmiana roli psów nie przebiega bezproblemowo. Cechy, które niegdyś były zaletą – takie jak czujność czy nadmiar energii – dziś mogą stanowić przeszkodę. "Reagowanie na obcych może dziś utrudniać zwykły spacer po osiedlu” – zauważają Hare i Woods – zauważają Hare i Woods. Psy nadpobudliwe lub lękliwe znacznie częściej trafiają do schronisk, gdzie trudniej im znaleźć nowy dom. Zdaniem naukowców to właśnie społeczne oczekiwania napędzają kolejną falę domestykacji. Psy asystujące – dzięki łagodnemu usposobieniu i zdolności do adaptacji – mogą stać się wzorem dla przyszłych kierunków hodowli.
Czy człowiek powinien kierować ewolucją psów?
Hare i Woods idą o krok dalej, sugerując, że powinniśmy aktywnie wspierać ten proces. „Jeśli chcemy, by psy i ich właściciele dobrze się ze sobą czuli, musimy hodować i szkolić psy bardziej podobne do tych, które pracują jako asystujące.”– piszą. Ich zdaniem, świadome kształtowanie cech psów to sposób na lepsze dopasowanie ich do świata, który sami stworzyliśmy. Czy to oznacza, że za kilkadziesiąt lat wszystkie psy będą przypominać dzisiejsze labradory asystujące? Czas pokaże.
Ewolucja, która trwa
Historia psów to opowieść o niezwykłej więzi z człowiekiem – od wilków krążących wokół ognisk po kanapowe przytulanki i wyszkolone psy asystujące. Trzecia fala domestykacji, napędzana naszą potrzebą bliskości i harmonii, pokazuje, jak bardzo psy wciąż się zmieniają, by być bliżej nas. Nauka dostarcza dziś dowodów, że nie chodzi już tylko o wychowanie, ale również o geny – a oksytocyna jest jednym z kluczy do tej zagadki. Może więc następnym razem, gdy twój pies spojrzy na ciebie z ufnością, pomyślisz, że to nie tylko miłość, lecz także tysiące lat ewolucji.
DF, thefad.pl / Źródło: The Atlantic, The Independent, Linköping University (2017)