Adam Mazguła
Rok temu apelowałem w mediach do opozycji: „nie bójcie się policjantów i wojskowych – to wykształceni i mądrzy ludzie i są z nas”. Może jeszcze wtedy tak było, ale teraz już bym tego nie napisał.
Kolejna osoba z grona moich znajomych na FB poinformowała mnie o wizycie policji w jej domu.
Taka pogawędka „przyjaźnie” nastawionych facetów, którzy zagubionemu człowiekowi radzą, jak nie popaść w tarapaty z prawem. Ma zaprzestać jakiegokolwiek aktywnego działania i komentowania na forach internetowych, bo już jest zanotowane, że napisała rok temu na FB, że „kurdupla trzeba zniszczyć”.
Informują, że w zasadzie już mogliby moją znajomą posadzić na 2 lata w więzieniu, ale jeszcze dają jej szansę na poprawę.
Były też pytania o konkretnych znajomych, o to, jak miałoby wyglądać to „zniszczenie kurdupla”, czy zamierza strzelać czy wysadzać oraz skąd ma broń i materiały wybuchowe. Panowie nie przyjmowali do wiadomości, że chodzi o polityczne pozbawienie wpływów, oni wiedzą lepiej.
Tak w praktyce wygląda obecnie zastraszanie obywatela, gdy nic się nie ma przeciwko niemu, ale postraszyć nie zaszkodzi.
Tak więc mamy już ściganie obywateli za białą różę, za obecność na proteście, za skandowanie „Lech Wałęsa”, za siadanie na chodniku przeciwko faszyzmowi, za słowa „będziesz siedział” i „tu są granice przyzwoitości”.
Po to powstała brunatna policja polityczna PiS-u.
Rok temu apelowałem w mediach do opozycji: „nie bójcie się policjantów i wojskowych – to wykształceni i mądrzy ludzie i są z nas”. Może jeszcze wtedy tak było, ale teraz już bym tego nie napisał. Nie dlatego, że nagle są niewykształceni, bo są, ale już nie są z nas. To ludzie zastraszeni, nieobliczalni i wierni podlej zmianie. To funkcjonariusze władzy łamiącej prawo na największą znaną mi skalę. Ta władza potrzebuje ochrony dla swoich przestępstw. Tak więc to już nie są nasi policjanci, to organ represji władzy w stosunku do obywateli. To organ toczący w imieniu PiS-u wojnę z wszelkimi przejawami demokratycznych form protestów i zbiorowego nieposłuszeństwa wobec brunatnej zarazy ludzkości, która opanowuje nasz kraj.
Policjanci i niezliczone już inne służby uprawnione do stosowania represji w naszym społeczeństwie domagają się coraz to większych uprawnień, większych pieniędzy, nowych śmigłowców, transporterów opancerzonych, broni szturmowej i bardziej wyszukanych form inwigilacji społeczeństwa demokratycznego. Jednocześnie władza wypuszcza katolicko - faszystowskie marsze nienawiści, które nie tylko eskortuje policja, ale i agresywnie zwalcza wszelkie objawy niezadowolenia społecznego.
Po co policji opancerzone i uzbrojone transportery bojowe? Czyżby pomysł na polityczne zbrojne oddziały WOT nie do końca spełnił oczekiwania zamordystyczne partii rządzącej?
Jedno jest pewne - trwający stan wojenny PiS-u z demokratycznym państwem prawa przybiera na sile. Wzmaga się bardziej, gdy władza obserwuje, jak spada jej poparcie społeczne i jak zagęszcza się niedobra wokół niej atmosfera na arenie międzynarodowej. Ale ta władza nie odpuści, ani nie przyzna się do błędu, nawet w oczywistych i drobnych sprawach. W sprawach dla niej fundamentalnych nie odpuści zdecydowanie. Zakupi środki walki po to, by jej było na wierzchu - przeciwko nam.
Policjo kochana!
Kaczyński wyzywa naród, księża gwałcą dzieci, faszyści nawołują do wieszania, PiS uchwala bezprawie, prezydent straszy okupacją, niszczy konstytucję, premier tworzy nową historię na potrzeby represji grup społecznych, dwa lata nie są opublikowane wyroki TK … a Wy nachodzicie ludzi w domach, bo mają białe różę i nie zgadzają się na takie działanie władzy, pisząc o tym na FB?!
Kochana Policjo, nie daj się ogłupić.
Jeśli macie trochę odwagi i honoru, to dopasujcie paragrafy do tych oczywistych przestępstw i nie szukajcie ogniska, gdy płonie las. Wskazałem Wam przestępców, skoro sami ich nie widzicie.
Obywatele,
jeśli jesteście odwiedzani przez policję w domach, to nagrywajcie i dokumentujcie te wizyty. Proście o dokumenty tych przedstawicieli władzy i zapisujcie ich dane. Niech wiedzą, że się nie boimy, znamy swoje prawa, że ktoś ich kontroluje i sprawdza.
Oni również muszą mieć świadomość, że po zmianie władzy będą niemile widziani w społeczeństwie. Być może znowu będzie to czas weryfikacji ludzi służb i ich postawy wobec społeczeństwa demokratycznego.
Adam Mazguła