Roman Giertych
Plan ten zakłada, ze PiS wbrew przepisom Konstytucji będzie dążyć do przeprowadzenia wyborów prezydenckich i nie ogłosi stanu klęski żywiołowej.
Zwracam się do opozycji o przyjęcie jasnego dla wszystkich wyborców sposobu działania w najbliższych tygodniach. Plan ten składa się z kilku punktów.
- Zero rozmów z PiS na temat zmiany Konstytucji.
- Maksymalne utrudnienie przyjęcia przez parlament zmiany do Kodeksu Wyborczego, w tym próby rozmów z Jarosławem Gowinem w tej sprawie.
- W przypadku przyjęcia jednak trybu korespondencyjnego głosowania porozumienie pomiędzy trzema kandydatami opozycji, którzy uzyskują najlepsze wyniki sondażowe (Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz i Hołownia), że którykolwiek z nich wejdzie do drugiej tury zostanie poparty przez dwóch pozostałych oraz wspólny apel do wyborców, aby wzięli udział w głosowaniu korespondencyjnym, o ile technicznie będzie to możliwe.
- Wspólne obsadzenie gminnych komisji wyborczych swoimi przedstawicielami oraz wyposażenie ich w środki ochrony osobistej przy liczeniu głosów: maski, skafandry, rękawiczki.
- W przypadku ogłoszenia zwycięstwa Andrzeja Dudy wspólne zaskarżenie wyników do SN.
- W przypadku wygrania wyborów przez któregoś z kandydatów opozycji wspólne uznanie tych wyników za wiążące.
Plan ten zakłada, ze PiS wbrew przepisom Konstytucji będzie dążyć do przeprowadzenia wyborów prezydenckich i nie ogłosi stanu klęski żywiołowej.
Plan zakłada też, że technicznie zostanie wykonane dostarczenie obywatelom kart do głosowania i możliwość bezpiecznego wrzucenia głosu do urny. Jeżeli rząd sobie z tym nie poradzi (co jest bardzo prawdopodobne), to wybory się nie odbędą.
Wydaje mi się, że porozumienie kandydatów opozycji może dodać do różnych ryzyk dla PiS z realizacji wyborów korespondencyjnych dodatkowe ryzyko - przegrania wyborów. I dlatego może się z nich wycofają.
Dlaczego nie ma sprzeczności pomiędzy pkt. 5 i 6? Dlatego, że to PiS w tych wyborach oszukuje i tylko PiS. Każdy inny kandydat opozycji, który wygrałby w takich oszukiwanych przez PiS wyborach tym bardziej wygrałby w normalnych. Nie ma więc powodu, aby jego zwycięstwo unieważniać.
Plan jest prosty i wymaga tylko minimum porozumienia pomiędzy trzema głównymi kandydatami opozycji.
Apeluję do pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, do Władysława Kosiniak-Kamysza i do Szymona Hołowni o rozpoczęcie rozmów w tej sprawie.
Roman Giertych