Krzysztof Skiba
Mit o powstaniu świata głosi, że najpierw był chaos. Potem Mateusz Morawiecki ogłosił Nowy Ład. Nawet najbardziej sprytni księgowi nie potrafią rozgryźć, o co biega w Nowym Ładzie, a szczególnie posłowie, którzy za nim ochoczo głosowali. A może to jest właśnie strategia? Im większy bałagan, tym więcej okazji do przekrętów i do nakładania kar na przedsiębiorców. Dojechać tych, którzy jeszcze pracują, a sypnąć grosze tym, co na nas głosują. Oni i tak mają kłopoty z dodawaniem i jedyne co im się zgadza to sześć piw w czteropaku.
TEORIA NOWEGO CHAOSU
Mit o powstaniu świata głosi, że najpierw był chaos. Potem Mateusz Morawiecki ogłosił Nowy Ład. I nastąpił jeszcze większy chaos. Jak głosi Pismo: z Nowego Ładu powstałeś, w chaos się obrócisz.
Nikt nie ma pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Ani rząd z premierem, ani opozycja z Tuskiem, ani samorządowcy z Trzaskowskim. Nawet najbardziej sprytni księgowi nie potrafią rozgryźć, o co biega w Nowym Ładzie, a szczególnie posłowie, którzy za nim ochoczo głosowali.
Jedynie media rządowe trąbią o wielkim sukcesie i emitują opłacone przez forsę z podatków reklamówki, w których społeczeństwo jest zachwycone Nowym Ładem i cieszy się jak naród w Korei Północnej, na urodziny Kim Dzong Una. Ale to wszystko tylko z rozpędu, bo reklamówki zrobili, nim Nowy Ład wystartował.
Nawet największe i najbardziej lizusowskie magafony jak Krzysztof Skowroński, gubią się w niuansach Nowego Ładu i jedynie klepią przygotowane na kartce formułki propagandowe, nie potrafiąc podjąć merytorycznego dialogu w trakcie rozmowy o Nowym Ładzie.
PiS wprowadził Nowy Ład i teraz nawet TVP ma problem jak go sprzedać, bo zaproszeni goście są szczerzy do bólu😂pic.twitter.com/AEVl5RgLng
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) January 5, 2022
Ci, co mieli zarobić stracili, ci co mieli stracić, stracili jeszcze więcej. Ceny rosną jak chwasty na wiosnę, a Nowy Ład sypie się jak choinka po Trzech Królach. Skoro wszyscy tracą, to rodzi się pytanie, kto zarabia?
Nic się nie zgadza z dumnymi zapowiedziami, a wszystko jest wręcz odwrotnie i do tyłu. Kilka dni Nowego Ładu wystarczyło, by zapanował chaos, jak podczas czwartego wesela drugiego księgowego mafii z trzecią Miss Polonia.
A może to jest właśnie strategia?
Im większy bałagan, tym więcej okazji do przekrętów i do nakładania kar na przedsiębiorców. Dojechać tych, którzy jeszcze pracują, a sypnąć grosze tym, co na nas głosują. Oni i tak mają kłopoty z dodawaniem i jedyne co im się zgadza to sześć piw w czteropaku.
Przykładem Ziobro, który "reformuje" wymiar sprawiedliwości od sześciu lat, skutkiem totalnego CHAOSU prawnego, milionowych kar za nielegalną Izbę Dyscyplinarną i maksymalnym wydłużeniem terminów rozpatrywania spraw sądowych. Więc kto wie, czy nie działa tu podobna zasada. Przecież w mętnej wodzie lepiej łapie się złote rybki.
Tak więc moja analiza jest prosta, jak nos Pinokia, mamy Nowy Ład, czyli stary burdel.
Na zdjęciu: Arcymon Dusigrosz, księgowy mafii rządowej po zamianie skarbu państwa w komorę próżniową.
Krzysztof Skiba