List do Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska
Szanowny Panie Przewodniczący,
decyzje Prezydenta Andrzeja Dudy na krótką chwilę osłabiły zabójcze tempo, w jakim Polska podąża z kraju demokratycznego w kraj quasi demokratyczny - dwa weta pozwoliły zatrzymać przejęcie pełni władzy sądowniczej przez obecnie rządzących. Wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży, ale nie możemy jej uznać za zakończoną.
Polacy nie zawiedli - w tych gorących dniach, podczas spontanicznych, wielotysięcznych protestów, pokazali, że są mocno przywiązani do demokracji, zasad wolności obywatelskich oraz Unii Europejskiej i „gotowi są bronić swej w niej obecności”.
Nie czas jednak na triumf, na zbytnie, daleko posunięte samozadowolenie, a też z optymizmem przez chwilę poczekajmy. Wszystko wskazuje na to, że to, co się obecnie dzieje w Naszym kraju, to tylko antrakt, Prawo i Sprawiedliwość, samo z siebie, nie ustąpi z drogi rozmontowywania liberalnej demokracji. Nie możemy i nigdy nie zapomnimy sposobu, w jaki przyjęli Trybunał Konstytucyjny.
W obliczu tych wyzwań i zagrożeń, które stoją przed Polską, warto konsolidować wszystkie proeuropejskie siły. Dlatego, jako przewodnicząca klubu poselskiego Nowoczesnej, chciałabym prosić o możliwość spotkania i rozmowy z Panem, jako Przewodniczącym Rady Europejskiej i sojusznikiem Polski jako kraju w pełni demokratycznego, który swój los na dobre i złe związał z Unią Europejską.
Jednocześnie pozwolę zgodzić się z zarysowaną przez Pana wstępną polityczną diagnozą: „Punktem wyjścia do mądrej obrony jest zrozumienie, jakie konkretnie następstwa liberalizmu gospodarczego i społecznego minionej epoki zraziły tak wielu ludzi, że teraz głosują na populistów, którzy z kolei zagrażają fundamentom liberalizmu politycznego. Po postawieniu właściwej diagnozy liberalna lewica i liberalna prawica powinny wypracować strategie działania i ubrać je w przystępne, emocjonalnie atrakcyjne słowa. Od wyniku tej walki będzie zależeć charakter i przyszłość naszej na razie bezimiennej epoki”.
Jak najlepiej Pan wie, obecnie w Komisji Europejskiej trwa procedura badania praworządności na mocy siódmego artykułu traktatów europejskich. To czyni sytuację Polski trudną i wymagającą skoordynowanych działań zarówno po stronie opozycji w Polsce, jak i współpracy z ludźmi, którym na sercu leży dobro Polski.
Jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość, Rząd chcą być jedynym reprezentantem ogółu Polaków w stosunkach z Unia Europejska.
Prawo i Sprawiedliwość to jednak nie jest ogół wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, PiS to nie Polska. Wszyscy wiemy, że Polacy są dużo bardziej euro-entuzjastyczni i chętni do współpracy z Unią Europejską niż ekipa rządząca obecnie Polską.
Powyższa diagnoza, w której dostrzegam zarówno echo zwycięstw jak i minionych politycznych zaniechań, których skutki uczą najlepiej, byłaby świetnym punkt wyjścia do Naszej rozmowy.
Katarzyna Lubnauer