
Anna Widzyk
„Z różnych źródeł słyszałem o takich katastrofalnych zamierzeniach” – powiedział polityk niemieckiej chadecji Roderich Kiesewetter w rozmowie z berlińską gazetą „Der Tagesspiegel”, komentując medialne doniesienia o rozmowach na temat uruchomienia gazociągu Nord Stream 2.
Według brytyjskiego dziennika „Financial Times” były prezes spółki Nord Stream 2 AG, Matthias Warnig, prowadzi negocjacje z kilkoma amerykańskimi inwestorami. Wiedzą o tym czołowi przedstawiciele administracji prezydenta USA Donalda Trumpa. Według „FT” konsorcjum pod amerykańskim kierownictwem opracowało pierwsze kluczowe punkty możliwego porozumienia z rosyjskim koncernem energetycznym Gazprom, właścicielem gazociągu. Działania te mają być podejmowane w kontekście rozmów o zakończeniu wojny w Ukrainie.
Według Rodericha Kiesewettera przypuszcza się, że projekt ten jest związany z amerykańskim inwestorem Stephenem Lynchem i że administracja Trumpa traktuje go jako narzędzie negocjacyjne w rozmowach pokojowych z Rosją. Przynajmniej tak jest to przedstawiane – twierdzi Kiesewetter – jednak „dla pokoju jest to całkowicie kontrproduktywne”.
Zdaniem wpływowego polityka CDU to „sygnał ostrzegawczy, że dawne kanały prowadzące do terrorystycznego reżimu w Moskwie nigdy nie zostały przerwane, a powiązania z Moskwą w zaangażowanych krajach nadal istnieją i wyraźnie się nasilają”.
„Znak, że USA stają po stronie agresora”
Także w Niemczech pojawiają się apele ze środowisk przyjaznych Kremlowi o naprawę Nord Stream i wznowienie stosunków gospodarczych z Rosją – powiedział Kiesewetter, cytowany przez „Tagesspiegel”.
Podobne głosy pojawiają się w Bundestagu – są tam posłowie, którzy opowiadają się za zniesieniem sankcji wobec Rosji. Kiesewetter podkreśla, że „Nord Stream zawsze był geopolitycznym narzędziem presji Kremla i jest postrzegany w krajach Europy Środkowej, Wschodniej i Północnej, a zwłaszcza w Ukrainie, jako grzech pierworodny – sposób Moskwy na uzależnienie Europy, zwłaszcza Niemiec, i wywieranie na nie wpływu”.
Jego zdaniem reaktywacja gazociągu nigdy nie powinna być elementem porozumienia pokojowego, ponieważ nie ułatwi negocjacji, a wręcz przeciwnie – może je utrudnić. „To znak, że USA opowiadają się po stronie agresora, najwyraźniej przedkładając interesy gospodarcze nad prawo międzynarodowe i zobowiązania sojusznicze” – ocenił polityk CDU.
Rząd w Berlinie stanowczo przeciw
Dziennik gospodarczy „Handelsblatt” wskazuje, że niemiecki rząd stanowczo odrzuca możliwość wznowienia dostaw rosyjskiego gazu gazociągiem Nord Stream. „Niezależność od rosyjskiego gazu ma strategiczne znaczenie dla niemieckiego rządu z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa i pozostaje on na tym stanowisku” – powiedziała rzeczniczka niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, cytowana przez „Handelsblatt”. Dodała, że nie ma żadnych rozmów na ten temat, nawet z Rosją. „To nie podlega dyskusji” – oświadczyła.
Rzeczniczka podkreśliła, że gazociąg Nord Stream 2, o którym mówią spekulacje, „nie jest certyfikowany” i jego uruchomienie nie jest dozwolone z prawnego punktu widzenia.
Według niemieckiej gazety także przyszły rząd Niemiec, kierowany przez chadeka Friedricha Merza, nie zmieni stanowiska w sprawie Nord Stream. „Infrastruktura energetyczna na Morzu Bałtyckim ma znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego krajów nadbałtyckich. Dlatego nie może ona ponownie wpaść w rosyjskie ręce” – powiedział gazecie „Handelsblatt” Juergen Hardt z CDU, partyjny ekspert ds. polityki zagranicznej. W jego ocenie naprawa uszkodzonego w wyniku wybuchu gazociągu nie wchodzi w rachubę. „To tylko napełniłoby kasę wojenną Putina” – dodał.
Europie znów grozi podział
„Handelsblatt” zauważa, że gdyby rząd USA faktycznie chciał uruchomić Nord Stream 2, byłoby to sprzeczne z wcześniejszym stanowiskiem Amerykanów. „Trump ostro krytykował projekt podczas swojej pierwszej kadencji. Oskarżył Niemców o uzależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu” – przypomina dziennik. Jednocześnie zauważa, że wiele wskazuje na zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej i dążenie do zbliżenia z Rosją.
„Już w 2024 roku amerykańskie media donosiły, że przedsiębiorca Stephen Lynch był zainteresowany zakupem Nord Stream 2. Jest on w kontakcie z rządem USA i złożył wniosek o zezwolenie na zakup gazociągu. Takie zezwolenie jest konieczne, ponieważ rząd USA nałożył surowe sankcje na Nord Stream 2. Lynch, który ma dobre relacje z administracją Trumpa i doświadczenie w biznesie z Rosją, argumentuje, że Stany Zjednoczone miałyby przewagę w negocjacjach pokojowych z Rosjanami, gdyby gazociąg miał amerykańskiego właściciela” – czytamy w „Handelsblatt”.
Z kolei „Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że ewentualny zakup Nord Stream 2 przez amerykańskiego inwestora wywołałby ogromną presję na niemiecki rząd, by zgodził się na jego uruchomienie. „W Białym Domu jest prezydent, który chce robić interesy, a na Kremlu podżegacz wojenny. W Niemczech partie takie jak AfD i BSW od dawna wzywają do ponownego uruchomienia rurociągów. Może na tym skorzystać zwłaszcza niemiecki przemysł. Ceny gazu wciąż nie są na poziomie sprzed wojny, gdy pochodził on z Rosji. Z drugiej strony partnerzy tacy jak Polska, Ukraina czy kraje bałtyckie nie będą zadowoleni, jeśli Niemcy ponownie staną się hubem dla rosyjskiego gazu. Po raz kolejny gazociąg może podzielić Europę. Ta mieszanka jest toksyczna” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
DF, thefad.pl / Źródło: dw.de
REDAKCJA POLECA