Dariusz Stokwiszewski
Szacunek wobec zmarłych, nie jest czymś oczywistym dla każdego Polaka - katolika. I jest to tym bardziej dziwne, że nawet „dzikie” ludy pierwotne miały, wielki respekt dla ciał osób zmarłych
Kościół Katolicki (jak i wszystkie inne) w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości, otacza szacunkiem ciała wszystkich zmarłych szczególnie podniośle. Podkreśla, przy tym, należny im „szacunek i miłość” - 2300 KKK (w dalszej części tego tekstu wykorzystam też inne przepisy, jednak już bez szczegółowego wskazywania konkretnych źródeł po to, aby przekaz był jaśniejszy).
Kwestię szacunku dla zmarłych poprzedzono również ważnym wskazaniem, dotyczącym prawidłowego postępowania wobec umierających. Katechizm wyraźnie tutaj wskazuje na konieczność otoczenia umierających nam bliskich troską. Ma się ona przejawiać się m.in. w modlitwie i sakramentach dla właściwego przygotowania się do ostatecznego spotkania z Bogiem. Ma to także służyć umożliwienie im spokojnego i godnego odejścia. Oznacza to szczególny szacunek dla zmarłych, wynikający z poszanowania każdego człowieka, a także zasad naszej wiary. Zgodnie z nią, każdy został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy, stąd zasługuje na szacunek, a nawet miłość ze strony bliźnich!
Przywoływane tu przepisy podkreślają też i to, iż chrześcijański szacunek okazywany zmarłym wypływa z wiary, a także nadziei zmartwychwstania. Grzebanie umarłych jest swego rodzaju miłosierdziem dla ciała. Jest ono uczczeniem dzieci Bożych, będących świątynią Ducha Świętego (KKK 2300). To zaś oznacza, że chrześcijaninowi nigdy nie wolno zgodzić się na brak poszanowania dla ludzkich zwłok, które zgodnie z nauką katolicką winno pochować w ziemi, jako (jak mówi Katechizm) „zasiew ciała, które zmartwychwstanie w chwale”!
Przekonanie o konieczności grzebania zmarłych, otaczaniu szacunkiem ludzkich zwłok, i miejsc ich wiecznego spoczynku nie jest charakterystyczne tylko dla chrześcijaństwa, ale znajduje odbicie w innych religiach i kulturach. Przykładem takiego podejścia mogą być np. teksty Starego Testamentu, starogrecki dramat „Antygona” Sofoklesa i powszechne wykopaliska archeologiczne, które odsłaniają oblicza starożytnych cmentarzy.
Szczególnym przejawem szacunku, jakim Kościół otacza ludzkie ciało po śmierci, jest liturgiczny obrzęd okadzania zwłok, w trakcie uroczystości pogrzebowych, a zwłaszcza, towarzyszące im ważne słowa: Twoje ciało było świątynią Ducha Świętego. Niech Bóg przyjmie cię do swojej chwały.
Uważając się „za ludzi wiary”, musimy okazywać szacunek wobec wszystkich zmarłych. Wyrażać on się powinien przede wszystkim w modlitwie za ich zbawienie, a także w otaczaniu wielką czcią miejsc, w których ich ciała złożono na wieczny spoczynek!
No tak: musimy (powinniśmy) okazywać im szacunek …!
Jak się jednakże okazuje, ów szacunek nie jest czymś oczywistym dla każdego Polaka - katolika. I jest to tym bardziej dziwne, że nawet „dzikie” ludy pierwotne miały, co jest znane archeologom i antropologom, wielki respekt dla ciał osób zmarłych (na siłę można byłoby też znaleźć jakieś skrajne przypadki, ale mówimy tu o ludach cywilizowanych).
Jak się dowiadujemy z wywiadu jednego z posłów partii rządzącej w „Wirtualnej Polsce”, istnieją poważne plany „oczyszczania” Powązek wojskowych ze szczątków ludzi inaczej myślących niż obecny obóz władzy (sic!). Mnie po prostu brakuje słów na to, aby opisać moje odczucia w sposób kulturalny, mimo tego, że przeczytałem chyba „tony książek”. Wobec tego pozwolę sobie na zadanie zaledwie kilku pytań (jak zwykle retorycznych) do ludzi obozu władzy, a zwłaszcza do pana posła Stanisława, Jana Pięty:
Co za „szatan” wam to podpowiedział?!
Czy macie poczucie rzeczywistości i instynkt samozachowawczy?
Jak bardzo trzeba być pozbawionym ludzkich uczuć, aby mścić się na ciałach zmarłych?
Czy odczuwa się jakąś satysfakcję z dokonania takiego, według mnie, barbarzyństwa?
Czy nie obawiacie się tego, że w przyszłości ta „karma” może realnie powrócić?
I wreszcie czy naprawdę jesteście katolikami?
A jeśli tak, to dlaczego prowokujecie do gniewu i lekceważycie Pana Boga?!
Otóż ja, jako polski katolik (pewnie według waszych „standardów” zły) próbowałem się modlić za was o to, aby Pan Bóg zwrócił odebrany wam rozum i przyzwoitość, ale nie mogę; po prostu nie mogę, bo skala zła, które Polsce oraz Polakom wyrządziliście (i być może jeszcze wyrządzicie) jest zbyt wielka!
Dariusz Stokwiszewski