Magdalena Środa
Jeśli chronimy uczucia religijne prawem, to czy nie powinniśmy jakoś chronić naszego patriotyzmu, przed taką ohydą?
Gdy już mi się wydaje, że jest bardzo źle, że gorzej być nie może, że polska polityka i "narodowe" media osiągnęły dno, że język nienawiści znów się ubogacił, że poziom wzajemnej niechęci ludzi osiągnął najwyższy z możliwych pułapów, zaglądam na strony "Polski Niepodległej".
Czegoś równie plugawego, nasyconego nienawiścią, pogardą, oszołomstwem i prymitywizmem, wszelako wydawanego pod hasłem "Boga, honoru i ojczyzny", nie tylko nie sposób sobie wyobrazić, ale i znieść myśli, że ktoś to dobrowolnie czyta.
Zgromadzony tam jad zatopiony jest w patriotycznych obrazkach i reklamach (np. patriotycznej odzieży). Biało-czerwonego tam tyle ile nienawiści i pogardy.
Jeśli chronimy uczucia religijne prawem, to czy nie powinniśmy jakoś chronić naszego patriotyzmu, przed taką ohydą?
Nawet wtedy jeśli służy ona do pokazania, że to, co się dzisiaj dzieje jeszcze nie jest dnem i może być gorzej.