Szukaj w serwisie

×
19 stycznia 2018

Dariusz Stokwiszewski: Antoni Macierewicz skarży się w TV Tadeusza Rydzyka

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

A.Macierewicz: Po rekonstrukcji rządu największa radość była w Rosji. - Wszystkie media rosyjskie piały z zachwytu, że rusofob odchodzi. Ja nie jestem rusofobem, podziwiam kulturę rosyjską, głęboko wierzę, że nadejdzie taki dzień, kiedy porozumienie z Rosjanami będzie możliwe

 

Podczas swego ostatniego nawiedzenia toruńskiej telewizji Trwam, były już na szczęście, minister obrony narodowej wystąpił w roli osoby niesłusznie pokrzywdzonej przez (tak sam myślę) jakiś zdradziecki układ, czyhający na osłabienie Polski i jej bezpieczeństwa. Jak powiedział, niedobrze się stało, że musiał odejść, zanim nie dokończył wielu ważnych spraw, pośród których, najbardziej istotną było wyjaśnienie przyczyn wypadku lotniczego pod Smoleńskiem.

Macierewicz wyraził też nadzieję, że dane mu będzie przedłożenie raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej, a co najmniej, tzw. raportu technicznego. Tutaj samo nasuwa się (moje osobiste) pytanie: Czego to, panu ministrowi, brakowało do pełnego wyjaśnienia katastrofy przez ostatnie dwa lata? Puszek czy parówek?! Wszystkie inne (chyba poza wrakiem Tu – 154, który po tak długim okresie raczej niewiele by wniósł do sprawy) narzędzia pan przecież miał!

Dalej, minister przyznał, że w sprawie smoleńskiej liczy też na pomoc Jadwigi Emilewicz (nowa minister od wicepremiera J. Gowina). Przy tej okazji „dołożył”, w pewnym sensie, samemu Jarosławowi Gowinowi (w rządzie PO/PSL był on ministrem sprawiedliwości) - tu cytuję za Onet.pl, bo właściwe wyłuszczenie myśli ministra Macierewicza nie należy, wbrew pozorom, do zadań łatwych:

To, że (Gowin przyp.- DS) słyszał i nie protestował, to jedno, ale przecież to jego resort fałszował szereg spraw — nie to, że za jego rządów, ale jego poprzednik był za to odpowiedzialny.

Macierewicz odniósł się też do braku publikacji aneksu do raportu WSI, który według niego powinien być ujawniony, po to, aby do końca zerwać z pępowiną sowiecką. Dziwne jest dla mnie to, że każdy z prezydentów RP; począwszy od Lecha Kaczyńskiego, poprzez Bronisława Komorowskiego i obecnego – Andrzeja Dudy, po dokładnym zapoznaniu się z tymże aneksem, tracił ochotę do jego publikacji. Tuż po ogłoszeniu wyroku (w 2008 roku) Trybunału Konstytucyjnego, Lech Kaczyński mówił, iż: zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami.

W wywiadzie dla Trwam znalazła się też ocena obecnego stanu armii; były minister ON stwierdził, że: na dzisiaj (a właściwie wczoraj, bo wtedy Antoni „nawiedził” TV Trwam):

Stan rzeczy w resorcie obrony i bezpieczeństwie Polski, oceniam dobrze, ale nie wiem, jaki będzie ciąg dalszy.

I dalej jeszcze:

Nieszczęściem dla Polski byłoby rozbijanie obecnego obozu rządzącego. To jest wielka, wielka zdobycz Polaków, którzy zjednoczyli się w jednym bloku patriotycznym.

Jakże by inaczej panie ministrze Macierewicz?! Polska armia straciła w końcu wyjątkowo zdolnego stratega i Bóg jedyny wie, co teraz bez pana nadzoru może się wydarzyć. Choć z jednym nie mogę odmówić panu racji. Powiedział pan m.in., że:

Po rekonstrukcji rządu największa radość była w Rosji. - Wszystkie media rosyjskie piały z zachwytu, że rusofob odchodzi. Ja nie jestem rusofobem, podziwiam kulturę rosyjską, głęboko wierzę, że nadejdzie taki dzień, kiedy porozumienie z Rosjanami będzie możliwe.

Dodać też muszę, iż nie tylko w Rosji się cieszono z pana dymisji; myślę, a nawet jestem pewien, że z ulgą odetchnęli wszyscy nasi partnerzy z NATO i UE.

Uważam jednakowoż (chociaż pewnie tu się różnimy), że lepiej będzie dopiero wtedy, gdy Polacy bardziej gremialnie niż dotąd pójdą na wybory i odsuną od władzy, tę waszą fatalną zmianę, (z którą się pan tak identyfikuje), a Polska znowu stanie się państwem, z którego nikt nie będzie już szydził. W którym minister spraw zagranicznych będzie znał się na dyplomacji, a Rzeczpospolita Polska ponownie stanie się przodującym krajem Unii Europejskiej, a dla Europy Środkowo – Wschodniej, wzorem do naśladowania.

Ostatnie słowo pozostawiam już samemu Antoniemu Macierewiczowi; jego interpretację powierzam zaś Państwu – czytelnikom. Minister był uprzejmy powiedzieć co, następuje:

Chcę powtórzyć to, co powiedziałem Jarosławowi Kaczyńskiemu:

bez względu na to, co będę w życiu robił, bez względu na to, jaką pozycję społeczną czy zawodową będę zajmował, doprowadzę do dojścia do prawdy w sprawie tragedii smoleńskiej — niezależnie od tego, co się stanie w najbliższej, czy dalszej przyszłości. W tej sprawie proponuję, żeby nikt nie miał cienia wątpliwości.

No i cóż ja na to poradzę panie ministrze, że ja te wątpliwości mam?! Wiem; charakterek mam raczej trudny … !

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję