Jesteś na diecie? Eksperci radzą, aby z liczeniem kalorii dał sobie spokój. Dlaczego? Otóż skrupulatne liczenie kaloryczności naszych posiłków jest „praktycznie bez znaczenia”, ponieważ każdy z nas trawi pokarmy inaczej.
Większość odchudzających się osób uważnie czyta etykiety kupowanych produktów spożywczych. Zwłaszcza rubryki poświęcone kaloryczności.
Tymczasem naukowcy z North Carolina State University przekonują, że na dłuższą metę taka strategia nie ma sensu. Ich zdaniem liczba kalorii opisana na opakowaniu może się bardzo różnić od faktycznej porcji kalorii przyswajanych przez nasz organizm. Przykładem są m.in. migdały, ich jedna porcja według tabelki miała mieć 170 kalorii, tymczasem podczas testów okazało się, że organizm absorbuje tylko 129 kalorii.
Oczywiście bardziej niebezpieczna sytuacja ma miejsce wtedy, kiedy wartość z tabelki okazuje się zaniżona. Zdaniem ekspertów najczęściej zdarza się tak z produktami wysoce przetworzonymi, które zawierają sporo cukru i pozbawionego cennych składników zboża.
Surowe lepsze i zdrowe
Głównym przesłaniem naukowców jest jednak to, że praktycznie każdy z nas trawi żywność inaczej. A to za sprawą rodzaju i obfitości bakterii w jelitach. Dlatego może się zdarzyć tak, że osoby jedzące te same dania, przygotowane w ten sam sposób, będą na nie inaczej reagować.
Podczas badań, myszy karmione surowymi słodkimi ziemniakami chudły, a te które jadły te same ziemniaki, ale ugotowane – zyskiwały na wadze. Wniosek z tego taki, że warto jest surowe warzywa i owoce oraz wszelkie nieprzetworzone produkty, takie jak pełnoziarniste zboża itp.
Zdaniem biologa Roba Dunna, obecny system liczenia kalorii w produktach jest przestrzały. – Podczas zakupów staramy się przecież dokonać mądrego wyboru produktów pod tym kątem. Tymczasem wiele etykiet nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Osobom dbającym o linię polecam bardziej trzymanie się zdrowych nawyków żywieniowych niż skrupulatne sumowanie kalorii w supermarkecie – mówi Dunn.
Trzeba więc się trzymać sprawdzonych zasad i pamiętać, że kanapka z serem z pełnoziarnistego pieczywa jest trudniejsza do strawienia, więc dostarczy nam mniej kalorii niż taka sama kanapka z białego pieczywa. Warto też pamiętać o zawartości błonnika, którego wartość energetyczna nie jest podawana. W efekcie nasze muesli czy owsianka może nam dostarczać dużo więcej kalorii niż przypuszczamy.