Krzysztof Skiba
Nikt z protestujących nie tknął palcem byłej kandydatki SLD na prezydenta. Czego nie można powiedzieć o dziennikarzach TVN, Polsatu i Polskiego Radia szarpanych przez moherowe oddziały
Wszyscy dali sie nabrać na prowokację z rzekomym "atakiem na Magdalenę Ogórek". Nawet doświadczeni dziennikarze z gazet opozycyjnych i politycy PO, niezwykle surowo oceniali zachowanie protestujących przed gmachem TVP w Warszawie.
Z twitterów spłynęły ostre słowa potępienia pod adresem uczestników protestu.
Tymczasem nie stało się tam NIC, co w demokratycznym kraju nie byłoby dopuszczalne. Protest był pokojowy, a wznoszone okrzyki brzmiały: "Wstyd", Kłamczucha" i "Zatrudnijcie dziennikarzy". Moim zdaniem wszystkie trafne.
Nikt z protestujących nie tknął palcem byłej kandydatki SLD na prezydenta. Czego nie można powiedzieć o dziennikarzach TVN, Polsatu i Polskiego Radia szarpanych przez moherowe oddziały i dziarską, narodową młodzież w latach poprzednich (spalenie wozu transmisyjnego TVN, zniszczenie kamer Polsatu, wybicie okien w samochodzie Polskiego Radia).
Główna gwiazda wydarzenia Magdalena Ogórek, jakkolwiek mogła czuć dyskomfort słysząc okrzyki "Wstyd", to jednak słabo odegrała swoją rolę "zaatakowanej", bo cały czas się uśmiechała, jak w reklamie pasty do zębów. Na przyszłość proponuję konsultacje teatralne u Zelnika.
Niestety nic się nie zmieni i będzie tylko gorzej. TVP dalej będzie manipulować i jątrzyć. Dalej będzie grać pierwsze skrzypce w tej ponurej symfonii skłócania Polaków. Dowodem na to pracownik TVP, prowokator Mikołaj Andrzej Janusz, który w przebraniu starał się podburzać i atakować manifestantów, a potem na wizji został przedstawiony jako jeden z "zaatakowanych dziennikarzy". Takimi chwytami posługiwała sie dawna SB.
Na szczęście prowokator został rozpoznany i sfilmowany przez protestujących. Pamiętajmy, że szef TVP to osoba, która lubi grać nieczysto ("dziadek z Wehrmachtu"). Jacek Kurski kilkukrotnie był skazany przez sądy za mówienie nieprawdy.
Rozpętana niczym tsunami histeria "ataku" na dziennikarzy TVP, ma radykalnie odwrócić narrację po śmierci prezydenta Adamowicza, ustawiając media publiczne po stronie tych, którzy są ofiarami fali nienawiści, a nie jego głównymi sprawcami.
To trik obliczony na zacieranie własnych grzechów. To też idealny sposób na przykrycie afery z prowadzeniem działalności biznesowej przez prezesa Kaczyńskiego w siedzibie PiS, kosmicznymi zarobkami dyrektorek u Glapińskiego, aferą KNF, pensją i gigantycznym majątkiem kierowcy Prezesa i innymi wpadkami partii będącej u steru władzy. Ster nie jest tu dobrym porównaniem. PiS obecnie trzyma się władzy jak pijany płotu. I zanim się przewróci jeszcze mocno namiesza
Krzysztof Skiba