Szukaj w serwisie

×
17 czerwca 2021

Kontrowersyjna akcja Greenpeace. Snajperzy mieli go na celowniku

DW

Po tym, jak aktywista Greenpeace wylądował podczas rozgrywek EURO 2020 na stadionie w Monachium, rozgorzała debata na temat bezpieczeństwa.

Tuż przed rozpoczęciem meczu reprezentacji Niemiec z Francją we wtorek wieczorem (15.06.21) w Monachium, pilot motolotni naraził na niebezpieczeństwo siebie i kibiców, lądując awaryjnie na murawie stadionu Allianz Arena. Dwóch mężczyzn zostało rannych: 42-letni Ukrainiec doznał obrażeń głowy i szyi, a 36-letni Francuz został ranny w głowę.

Za akcją stała organizacja ekologiczna Greenpeace, która chciała w ten sposób zaprotestować przeciwko sponsorowi - firmie Volkswagen. Ta kontrowersyjna akcja wywołała dyskusję na temat bezpieczeństwa podczas rozgrywek EURO 2020.

Dodatkowy nadzór z powietrza

Jak zapewnił w środę minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann w rozmowie z agencją prasową DPA, podczas trzech najbliższych meczów bawarska policja wzmocni nadzór z powietrza przy użyciu eskadry helikopterów.

Paralotniarz igrał ze śmiercią. Snajperzy byli już w gotowości

Polityk CSU podkreślił, że podczas nieudanej akcji protestacyjnej Greenpeace policja celowo nie strzelała do motolotni, która wylądowała na środku boiska.

- To mogło się skończyć różnie, nawet dla pilota - podkreślił Herrmann. - Gdyby policja doszła do wniosku, że to atak terrorystyczny, musiałby przypłacić to życiem. Snajperzy już mieli go na celowniku - dodał minister.

Jak poinformowało bawarskie ministerstwo spraw wewnętrznych, w czasie piłkarskich rozgrywek Mistrzostw Europy obowiązuje całkowity zakaz lotów nad stadionem w Monachium.

Tymczasem pilot motolotni, 38-letni mężczyzna z Pforzheim w Badenii-Wirtembergii, został aresztowany, a jego pojazd skonfiskowany. Przeciwko pilotowi prowadzone jest też dochodzenie w sprawie różnych wykroczeń, w tym poważnego zakłócenia ruchu lotniczego, wtargnięcia na teren obiektu i niebezpiecznego uszkodzenia ciała.

Dzień po zajściu aktywista był już jednak na wolności, gdyż - jak twierdzi policja - nie było podstaw do jego zatrzymania. 38-latek nie skomentował dotąd swojej akcji. Według Greenpeace chciał on początkowo upuścić na arenę dużą żółtą piłkę jako protest przeciwko firmie Volkswagen. Robiąc to, zaczepił o stalową konstrukcję linową na dachu stadionu, przez co stracił panowanie nad motolotnią. Organizacja przeprosiła za kontrowersyjną akcję.

„Nieodpowiedzialne działanie”

Rząd w Berlinie ostro skrytykował akcję protestacyjną Greenpeace.

- To było nieodpowiedzialne działanie, które naraziło ludzi na wielkie niebezpieczeństwo - powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. Osoby odpowiedzialne powinny „samokrytycznie rozważyć sens takich działań, w których chodzi o maksymalne widowisko dla maksymalnego efektu PR” - dodał rzecznik rządu.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję