Dariusz Stokwiszewski
Otóż wy wbrew temu, co pan pisze i mówi idziecie do polityki tylko po pieniądze oraz nieograniczoną władzę, a jeżeli ktoś tego nie dostrzega, to jest albo głupi, albo ślepy! Innego wytłumaczenia nie widzę, dlatego trzeba was powstrzymać, jako współczesnych „Hunów”
W przerwie dzisiejszego (06/07/2018) posiedzenia Komitetu Politycznego PiS, prezes tej niezwykle patriotycznej partii Jarosław Kaczyński, przedstawił swe stanowisko dotyczące kandydowania w tegorocznych wyborach samorządowych. Polityk stwierdził, że nikt, kto zasiada w spółce Skarbu Państwa, nie będzie mógł kandydować w tych wyborach. Prezes dodał przy okazji, jak zawsze cynicznie, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. No to ja odpowiem pytaniem: czyżby panie prezesie?! Próbuje pan oszukać nas – wyborców – czy samego siebie i czy jest ktokolwiek w Polsce, kto panu w to wierzy?!
Minęło dwa i pół roku od początku rządów pisowskich, które według mnie okazały się wyjątkowo destrukcyjne i szkodliwe dla polskiej racji stanu, w tym dla znaczenia Polski w świecie, ale także niszczących państwo od środka. Od polityki uciec się nie da, gdyż to wokół niej „kręci się” wszystko, jednak w dzisiejszych rozważaniach skupię się głównie na ocenie tego, o czym pan prezes dziś poinformował. Politycy PiS oraz jego koalicjanci są chyba biedni. Mają też chyba problemy w utrzymaniu się za te, „krzywdząco niskie”, a nawet raniące ich poczucie godności, zarobki (jeden z koalicjantów PiS skarżył się chyba w TVN, że mu do końca miesiąca nie wystarcza). Ze słów prezesa mogłoby wynikać, że naganne praktyki, o których dziś mówił (dojenie SSP), to dla PiS rzecz niesłychana!
Z tego jednak, co wiadomo. sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jedynie w ciągu pół roku rządów tej „dobrej – dojnej zmiany”, to osoby związane z partią Jarosława Kaczyńskiego otrzymały ponad sto nominacji na stanowiska w Spółkach Skarbu Państwa. Kompetencje, jakimi musiała się wykazać duża część z powołanych i zatrudnionych to członkostwo w PiS bądź prywatna znajomość z ważną osobą związaną z tą partią. Znaleźć tu można całe spektrum powiązań, począwszy od rodzin, koleżanek i/lub koleżanek/kolegów ze szkoły, a skończywszy na jakichś muzykach (nie z list przebojów, ale tych swoich). Wśród nich są osoby skazane prawomocnym wyrokiem lub zamieszane w różnego rodzaju głośne afery. Można przyjąć, że skala skoku na SSP jest bezprecedensowa w całej historii III RP.
„Do polityki nie idzie się dla pieniędzy” (sic!) powiada nam człowiek, pod nieformalnymi rządami, którego to wszystko jest nie tylko możliwe, a nawet się dzieje naprawdę. Panie pośle Kaczyński to, co pan głosi, nijak ma się do rzeczywistości i dlatego jest haniebne, bo oszukańcze! Proszę nie mylić większości normalnego społeczeństwa z bezwolnymi pana i Tadeusza Rydzyka bałwochwalcami, bo skala śmieszności takich wywodów jest wprost proporcjonalna do wielkości szkód, jakie w Polsce wyrządziliście! My – dobrze myślący, nie należymy do kategorii ludzi niekorzystających z mózgu; a wręcz przeciwnie – pilnie śledzimy, szczególnie wasze haniebne zachowania, prowadzące kraj na skraj bankructwa gospodarczego, bo polityczne już dawno stało się faktem!
Powiem panu, jak ja to widzę: obecna wasza władza nie jest jeszcze wystarczająco silna, aby się społeczeństwu przeciwstawić tak, jak by zapewne chciała. „Zamordyzm” to wasze drugie imię, co widać po waszych skandalicznych działaniach! Stąd, nie bez znaczenia są też reakcje demokratycznej społeczności międzynarodowej z grona państw: UE, NATO, Rady Europy czy szerzej – ONZ. Jednak pomijając wszystko, największą waszą bolączką jest brak wpływu na samorządy, więc dopóki go nie zdobędziecie (a mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie), nie będziecie mieć pełni władzy nad narodem. To dobrze, zwłaszcza dla kondycji Polski i Polaków. Wie pan panie Kaczyński, dlaczego tak mówię?
Otóż wy wbrew temu, co pan pisze i mówi idziecie do polityki tylko po pieniądze oraz nieograniczoną władzę, a jeżeli ktoś tego nie dostrzega, to jest albo głupi, albo ślepy! Innego wytłumaczenia nie widzę, dlatego trzeba was powstrzymać, jako współczesnych „Hunów”!
Dariusz Stokwiszewski