Szukaj w serwisie

×
14 grudnia 2018

Rafał Sulikowski: Dark-polityka, czyli krótka historia nienawiści

Rafał Sulikowski

Rafał Sulikowski

Kościół Katolicki prowadzi bardzo dziwną i skomplikowaną grę, której celem ostatecznym jest prawdopodobnie wejście do przyszłego rządu przedstawicieli Episkopatu w zamian za instruowanie z ambon, jak ludzie mają głosować. Kto, wie co nas czeka w 2019 roku.

W latach 30-tych ludzie zlekceważyli postępy skrajnej prawicy. Dziś może być podobnie.

Nie zdajemy sobie sprawy, że środowiska, dla których obchodzenie rocznicy urodzin Hitlera to nic strasznego; że prawdopodobnie pod obecnymi rządami trwają ciche rozmowy, aby uznać, że nacjonalizm ma również prawo bytu, powołując się na “wolność słowa, poglądów”, tolerancję i pluralizm.

Tolerancja musi kończyć się tam, gdzie chodzi o życie i zdrowie ludzi.
Skrajna prawica jest bardzo niebezpieczna. Pod płaszczykiem troski o czystość etniczną narodu, może wkrótce dochodzić do jeszcze gorszych niż do tej pory napadów na obcokrajowców w Polsce. Może rządowi chodzić o to, żeby pod pozorem “ucywilizowania” skrajnych, zaktywizować ich na oficjalnej scenie politycznej, wyrwać z dark-polityki.

Półświatek nacjonalistyczny i kibolski, wspierany prawdopodobnie przez środowiska rosyjskie, zwłaszcza na wschodzie, nie odpuści. Jacek Międlar, były ksiądz-patriota, też nie da za wygraną.

Celem skrajnych jest nienawiść w życiu publicznym, oderwanie Polski od “zgniłego” Zachodu i stworzenie wielkiej Polski od “morza Bałtyckiego do morza Czarnego”. Kompletnie nie rozumiejąc idei wielkiej Polski, nawet w wydaniu ich ulubionego Romana Dmowskiego, który aż tak skrajny nie był, środowiska te coraz bardziej się radykalizują, sieją pogardę dla innych kultur, napadają, być może rabują, a policja pod obecnymi rządami ma nakaz łagodniejszego traktowania radykalnych, a twardego ludzi centrum i lewicy.

Nienawiść rozlewa się za sprawą takich “celebrytów”, jak Międlar, ojciec Rydzyk, a wcześniej zmarły już ksiądz Jankowski, można jeszcze wymienić księdza Natanka, przywódcę wewnątrzkościelnej sekty tradycyjnych, których celem jest nie co innego (tak, tak), jak “Jezus królem Polski”.

Pomijając teologiczny absurd takiego postulatu, o czym wytrawni teolodzy
wiedzą, pragnę podkreślić, że póki co te środowiska są izolowane, ale razem mogą mieć dużą siłę rażenia. Im chodzi o to, żeby powstała policja obyczajowa, która badałaby zgodność życia prywatnego obywateli z nauczaniem “naszej Matki Kościoła”, jak lubią się wyrażać, nawet - o zgrozo! - życia intymnego.

Nie mówię już oczywiście o ludziach odmiennych orientacji seksualnych, bo prawdopodobnie, gdyby skrajna prawica weszła do parlamentu, co jest też ich celem, zostaliby siłą zmuszeni do “normalnych” związków.

W latach 30-tych zlekceważono zagrożenie ze strony faszyzmu i nazizmu. Historia się nie powtarza dosłownie tak samo. Ale lubi powtarzać się na innych poziomach, czasem gorszych od pierwowzoru.

Skrajnej prawicy sprzyja bieda, wykluczenie cyfrowe i kulturowe, anomia społeczna, antagonizmy sąsiedzkie na przedmieściach miast i w małych miasteczkach, konkurencja i rywalizacja kapitalistyczna, a także korporacjonizm, który można by w pewnym sensie odbierać jako zakamuflowany faszyzm.

Nie lekceważmy rosnącej siły skrajnych. Nie dopuśćmy do tego, aby wygrał znowu PiS, bo ta partia absolutnie nie gwarantuje wyeliminowania tych groźnych środowisk z życia publicznego i dark-polityki.

Do tego niestety dochodzi polski Kościół, którego przywódcy nie idą za nauczaniem papieża Franciszka, tolerują sekty wewnątrzkościelne i zdecydowanie preferują, zwłaszcza na prowincji i w małych miasteczkach prawą nawę. Tak, jakby człowiek miał tylko prawe oko.

Przykre i niebezpieczne jest przymykanie oczu na jawne już wykorzystywanie idei i symboli religijnych religii dominującej do własnych celów krypto-politycznych. I milczenie stanowi ciche przyzwolenie.

Kościół Katolicki prowadzi bardzo dziwną i skomplikowaną grę, której celem ostatecznym jest prawdopodobnie wejście do przyszłego rządu przedstawicieli Episkopatu w zamian za instruowanie z ambon, jak ludzie mają głosować. Kto, wie co nas czeka w 2019 roku.

 

Rafał Sulikowski

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję