W Polsce brakuje rąk do pracy, sytuacja demograficzna jest dramatyczna, ale rząd nie chce migrantów z krajów muzułmańskich. Czy import pracowników z katolickich Filipin rozwiąże problem?
Rozwijającej się w szybkim tempie polskiej gospodarce brakuje rąk do pracy. Migranci z Ukrainy, Białorusi czy Mołdawii nie są już w stanie zaspokoić popytu na pracowników. Ponieważ sprowadzenie siły roboczej z krajów muzułmańskich nie wchodzi w rachubę ze względów religijnych i politycznych, rząd polski wpadł na pomysł zatrudnienia pracowników z katolickich Filipin – pisze warszawski korespondent dziennika „Die Welt”, Philipp Fritz.
Autor zwraca uwagę, że „narodowo-konserwatywny rząd PiS” będzie mógł wykorzystać zatrudnienie pracowników z Filipin jako argument w sporze z UE o przyjmowanie uchodźców. Warszawa może powiedzieć, że skoro przyjmuje migrantów z Filipin, to nie musi przyjmować ich z Bliskiego Wschodu czy Afryki – czytamy w „Die Welt”. Fritz szeroko opisuje kampanię prowadzoną przez polski rząd i media, której celem jest wykazanie, że „islam nie pasuje do Polski”, a migranci z krajów muzułmańskich stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
Ekonomiczny przymus
„Politycy PiS dobrze jednak wiedzą, że migracja do Polski jest konieczna nie tylko ze względów ekonomicznych” – podkreśla Fritz. Jak tłumaczy, sytuacja demograficzna Polski jest alarmująca, społeczeństwo szybko się starzeje, a brak rąk do pracy zaostrzy się prawdopodobnie w najbliższych latach w sposób dramatyczny. Jak dodaje, programy społeczne w rodzaju 500 Plus tylko w niewielkim stopniu wpłynęły na wzrost liczby dzieci.
Polacy emigrują z kraju
Fritz zaznacza, że od 2004 roku 2 mln, przede wszystkim młodych Polaków, opuściło swoją ojczyznę, udając się na emigrację. To, że przysyłają pieniądze, jest ważnym czynnikiem ekonomicznym, lecz słabym pocieszeniem dla rynku pracy.
Fritz przypomina, ze Filipińczycy, jeśli dojdzie do podpisania umowy, nie będą pierwszymi imigrantami z Azji. W Polsce mieszka obecnie 20 tys. Wietnamczyków. W minionych miesiącach do Polski przyjechało też wielu Hindusów.
Za „niepozbawiony ironii fakt” uznaje autor fakt, że właśnie za panowania rządu PiS, który „posługuje się wrogą wobec obcych retoryką”, Polska może stać się krajem przyjmującym imigrantów. „Powodem jest konieczność reagowania na rzeczywistość” – zaznacza w konkluzji Fritz.
REDAKCJA POLECA