Andrzej Saramonowicz
Patrząc na zachowanie Dominika Tarczyńskiego wobec Marcina Mellera myślę, że nie może być bardziej przeraźliwego i ohydnego przykładu, jak niektórzy ludzie Prawa i Sprawiedliwości przestali się liczyć z jakimikolwiek normami przyzwoitości
Poseł PiS Dominik Tarczyński do Marcina Mellera:
"Olać to ja mogę Twoją matkę".
Marcin Meller w tekście na Dzień Matki sprzed roku:
"Miałem 11 lat, wróciłem ze szkoły do domu, mamy nie było, a tata poprosił mnie na rozmowę i zaczął tłumaczyć, że już chyba do nas nie wróci i muszę być dzielny.
Była piękną kobietą, miała tylko 34 lata i nagle zapadła na niezwykle rzadką, śmiertelną chorobę. Umarłaby już wtedy, gdyby nie trafiła w ręce doktor Ewy Decker z warszawskiego szpitala na Płockiej. Lata później nasi amerykańscy przyjaciele zabrali mamę do najlepszych specjalistów na Harvardzie i ci magicy powiedzieli, że nie zrobiliby niczego innego niż ta skromna lekarka z zapyziałej PRL.
Więc Ewa Decker podarowała mamie kolejnych 20 lat życia, a ja prawie zapomniałem o traumatycznej rozmowie z tatą. Bo mama była tak cudownie ciepłą i optymistyczną osobą, że daj Boże apetytu na życie niejednemu zdrowemu.
(...)Moja mama Beata zmarła 27 czerwca 1999 roku. Kilka miesięcy później siedziałem w kuchni u przyjaciół. (...) Pod wpływem wywołanego przez kogoś wspomnienia mojej mamy kompletnie się rozsypałem. Poczułem się – mimo wówczas 31 lat – straszliwie opuszczony i bezradny z tą porażającą świadomością, że jej naprawdę nie ma i już nigdy nie wróci. (...) Tłumione miesiącami uczucia eksplodowały, trząsłem się i płakałem, przyjaciele ciepło milczeli, a Tadeusz się do mnie zwrócił: „Marcin, im dłużej ich nie ma, tym bardziej z nami są”. Chciałem mu powiedzieć coś brutalnego, żeby się schował z tymi swoimi chrześcijańskimi mądrościami, ale im więcej czasu mija od tego wieczoru, tym bardziej wiem, jak bardzo miał rację. Póki żyję, mama będzie ze mną."
-----------
Patrząc na zachowanie Dominika Tarczyńskiego wobec Marcina Mellera myślę, że nie może być bardziej przeraźliwego i ohydnego przykładu, jak niektórzy ludzie Prawa i Sprawiedliwości przestali się liczyć z jakimikolwiek normami przyzwoitości. I jak traktują tych Polaków, którzy nie zgadzają się na bezgraniczny dyktat tej partii. Którzy ośmielają się mieć odmienne zdanie.
Dziś trafiło na Marcina Mellera. Jutro może trafić na każdego z Was. Zapamiętajcie, Polacy zdanie posła Rzeczpospolitej Polskiej wypowiedziane do obywatela: "Olać to ja mogę Twoją matkę".
Powtórzę raz jeszcze: to jest wypowiedź POSŁA! Posła partii Prawo i Sprawiedliwość!
Staram się nigdy nie mieszać spraw publicznych z dawnymi przyjaźniami, ale teraz czuję się naprawdę zmuszony, dlatego niniejszym zwracam się do przyjaciół Marcina Mellera z czasów NZS (także i moich), a dziś prominentnych działaczy i urzędników państwowych Prawa i Sprawiedliwości: ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Papierza:
Moi drodzy!
Wiele nas dziś dzieli, ale ciągle mam nadzieję, że nie wszystko. Dlatego piszę do Was, byście podjęli kroki w celu pozbawienia immunitetu poselskiego posła Dominika Tarczyńskiego.
Mimo, że tyle nas obecnie różni, trudno mi uwierzyć, byście mogli przejść obojętnie nad tym haniebnym zachowaniem posła Prawa i Sprawiedliwości, poczynionym wobec Waszego przyjaciela, który wspólnie z Wami walczył przez lata o to, by w Polsce niegodziwość nie pozostawała bezkarna.
Mam nadzieję, że to, w co przed laty wspólnie wierzyliśmy, w Was nie wygasło.
Pozdrawiam
Andrzej Saramonowicz