Generał Waldemar Skrzypczak, musiał odejść z pracy w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia 2 lutego, po tym jak kilka dni wcześniej skrytykował w mediach Bartłomieja Misiewicza.
Gen. Skrzypczak były dowódca wojsk lądowych od blisko roku był etatowym doradcą WITU ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych.
Według doniesień serwisu oko.press 1 lutego 2017 z władzami Instytutu skontaktował się przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej, który zakomunikował, że „sytuacja dojrzała” do tego, by zwolnić Skrzypczaka.
W „Wydarzeniach o 22” PolsatNews, 30 stycznia gen. Skrzypczak komentował zdjęcie, na którym kapitan Wojska Polskiego trzyma parasol nad rzecznikiem MON. Mówił:
- Nadszedł taki czas, że żołnierza polskiego się nie szanuje, nadszedł czas pogardy dla polskiego żołnierza. Jeżeli dochodzi do takich ekscesów, ja to nazywam ekscesami, gdy żołnierz Wojska Polskiego oddaje honory osobie, która jest żadną dla niego osobą (…) bo w wojsku regulują życie regulaminy wojskowe, które formułują ogólne zasady funkcjonowania polskiego żołnierza i indywidualnie i zbiorowo.
Generał Waldemar Skrzypczak jest pewien, że stracił stanowisko, bo skrytykował rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.
- Tak. Na pewno tak i w pełni jestem świadom, dlaczego tak się stało. Wyraźnie powiedziałem wcześniej w Polsacie, że sposób traktowania przez pana Misiewicza moich kolegów generałów i pułkowników urąga zasadom wojskowego zachowania się. I mam tego świadomość, że te moje słowa spowodowały to, że zostałem usunięty. - powiedzieł gen. Skrzypczak w niedzielę w Polsat News.
Dodał również, że niebawem dziennikarze rozwikłają tajemnicę silnej pozycji Misiewicza.
- Dziennikarze niebawem rozwikłają tę tajemnicę, skąd siła i taka pozycja pana Misiewicza i skąd tak wielkie wsparcie ze strony PiS-u - powiedział w rozmowie z Polsat News.
(df) thefad.pl / Źródło: oko.press, polsatnews.pl