Bartek Węglarczyk
Jeśli po rozbiciu sądownictwa władzy uda się rozbić media, nie będzie w Polsce już wolnych wyborów, bo takich nie ma bez wolnej informacji.
Facet, który dowodzi Wiadomości TVP, tłumaczy na Twitterze, że jeśli ceną za gwarancje bezpieczeństwa USA jest uleganie interesom amerykańskich firm, to taki sojusz nie jest nic warty. Rozumiecie? Człowiek, który nie może się doczekać, jak jego polityczni szefowie zabiją jego konkurencję, jest nie tylko czystym złem, ale jest również skrajnie niebezpieczny.
Nie ma żadnego znaczenia, czy lubicie TVN, czy nie. Nie musicie go nigdy oglądać. Ale jeśli zgodzimy się, że władza może zamknąć dowolną stację TV tylko dlatego, że mu przeszkadza, to znaczy, że godzimy się, by w Polsce była Rosja.
Jeśli władza jest gotowa poświęcić do tego sojusze, które gwarantują Polsce bezpieczeństwo, to znaczy, że ta władza wymknęła się spod jakiejkolwiek kontroli.
Każdy, kto zagłosuje za ustawą anty-TVN, zagłosuje przeciwko bezpieczeństwu Polski i przeciwko temu, by pozostawała ona na Zachodzie. Są rozkazy, których nie wolno wykonywać. Polityka i przyzwoitość się nie mieszają, ale są momenty, w którym się wykluczają. To jeden z takich momentów.
Jeśli po rozbiciu sądownictwa władzy uda się rozbić media, nie będzie w Polsce już wolnych wyborów, bo takich nie ma bez wolnej informacji. Jeśli ci, którzy nie lubią TVN-u, nie staną w jego obronie, będą następni do ścięcia.
Dziennikarz, który nie broni dziś TVN-u, nie jest dziennikarzem, lecz żołnierzem władzy, bo tu nie ma już żadnej szarości.
Bartek Węglarczyk