Od kilku dni możemy zaobserwować rosnącą aktywność jednego z najbardziej wyczekiwanych deszczów meteorów w 2016 roku. Mowa oczywiście o popularnych Perseidach. Aktywność tego roju na nocnym niebie rozpoczęła się już 17 lipca i potrwa aż do 24 sierpnia. Miłośników astronomii czeka wtedy maksimum roju Perseidów.
W tym roku szanse na zaobserwowanie "spadających gwiazd" będą większe niż zazwyczaj. Spodziewane są bowiem aż dwa maksima Perseidów.
- Pierwsze nastąpi w nocy z 11 na 12 około godz. 2 w nocy polskiego czasu. Wtedy będzie można zobaczyć maksymalnie 200 meteorów na godzinę, choć realnie może to być 180 meteorów" - wyjaśniał PAP popularyzator astronomii Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Jeśli nie uda nam się zobaczyć "spadających gwiazd" tego wieczora, to będziemy mieli jeszcze kilka szans. Już następnej nocy, z 12 na 13 sierpnia - spodziewane jest kolejne maksimum. Prawdopodobnie nie będzie jednak tak intensywne jak to pierwsze. Niestety jego pierwsza faza zacznie się ok. godz. 17 w ciągu dnia, kiedy będzie jeszcze całkiem widno, ale astronomiczny spektakl i tak będzie można oglądać przez całą noc. Dodatku Perseidów można będzie wypatrywać jeszcze niemal do końca sierpnia.
"Spadające gwiazdy" inaczej nazywane meteorami, to okruchy skalne z kosmosu, które spalają się po wejściu w atmosferę. Ślad takiego procesu obserwujemy na niebie jako krótkotrwały, szybki błysk. Najwięcej meteorów widać wówczas, gdy Ziemia zderzy się ze smugą gazu i pyłu pozostawionego przez jakąś kometę. Tak dzieje się co roku w lipcu i sierpniu, gdy nasza planeta spotyka się z materiałem pozostawionym przez kometę 109P/Swift-Tuttle. Ziemia przedziera się przez jej warkocz, a jego cząsteczki wdzierają się w ziemską atmosferę.
Najwięcej "spadających gwiazd" możemy obserwować zwykle w pierwszej połowie sierpnia. Na niebie pojawia się wtedy najpopularniejszy rój meteorów, które nazywamy Perseidami. Ich nazwa wzięła się stąd, że meteory zdają się wybiegać z konstelacji Perseusza.