Prezydenta Andrzej Duda w niedzielę w wywiadzie dla TVP Historia mówił o konieczności prowadzenia twardej polityki historycznej.
- Ci, którzy są potomkami zdrajców, nigdy nie będą chcieli tego przyznać. Będą walczyli z prawdą historyczną. Miejmy świadomość tego, że dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy tutaj walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską zajmują wiele eksponowanych stanowisk. W różnych miejscach - w mediach, w biznesie. Oni nigdy nie będą chcieli się zgodzić, by prawda o wyczynach ich ojców, dziadków i pradziadków zdominowała polską narrację historyczną. Będą zawsze przeciwko temu walczyli. I w tym znaczeniu tej jedności nie będziemy mieli nigdy. - powiedział Duda.
"Trzeba mieć świadomość, że ci, którzy są potomkami zdrajców, nigdy nie będą chcieli tego przyznać, że są potomkami zdrajców" - #PAD.
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) 30 kwietnia 2017
Rozmowa prezydenta dla TVP Historia wywołała serię negatywnych komentarzy i złośliwości. Wielu ważnych członków PiS należało np. do PZPR.
Czyli jednak prezydent wypowiada wojnę PiS. Na pierwszy ogień towarzysze Piotrowicz i Jasiński. Brawo! Wreszcie mamy głowę państwa! https://t.co/p2wCSqCNEy
— Borys Budka (@bbudka) 30 kwietnia 2017
Roman Giertych komentując w "Faktach po Faktach" TVN24 słowa Dudy stwierdził, że:
- Dzisiaj mówienie tego typu słów w kontekście byłych członków PZPR, do której należało ponad trzy miliony osób, to jest budowanie mocnego podziału społecznego.
- Zwracam uwagę na to - dodał Roman Giertych - że jest to mocne uderzenie w rząd Beaty Szydło. Jest przecież wielu prominentnych ministrów, którzy przynajmniej publicznie od losów swoich przodków z PZPR-u się nie odcięli. Więc myślę, że jest to jakaś gra wewnętrzna w ramach PiS-u. Być może na użytek tej gry pan prezydent powiedział te słowa - ocenił.
(df) thefad.pl / Źródło: TVN24