Czy to możliwe, że cały nasz Wszechświat znajduje się wewnątrz gigantycznej czarnej dziury, która powstała w innym, większym Wszechświecie? Pytanie brzmi jak scenariusz science fiction, ale najnowsze badania naukowców z Kansas State University nadają mu całkiem naukowe brzmienie.
Kosmiczna asymetria
Dr Lior Shamir, badacz z Kansas State University, przeanalizował dane dotyczące ponad 263 000 galaktyk. Analiza ujawniła statystycznie istotną przewagę galaktyk rotujących w jednym kierunku – co oznacza, że w badanej próbce zauważono wyraźną tendencję do rotacji w jednym dominującym kierunku, i nie był to przypadek, lecz powtarzalny wzorzec wykraczający poza granice błędu statystycznego.
To niewielka, ale znacząca anomalia, która może podważać zasadę izotropii — jedno z fundamentalnych założeń współczesnej kosmologii. Izotropowość oznacza, że Wszechświat powinien wyglądać tak samo we wszystkich kierunkach i nie wykazywać żadnego uprzywilejowanego kierunku przestrzennego. Jeśli więc faktycznie istnieje globalna przewaga jednego kierunku rotacji, może to świadczyć o istnieniu kosmicznego „wirowania” — a to nie mieści się w ramach dotychczasowych modeli.
Jeśli ta obserwacja się potwierdzi, może sugerować, że Wszechświat posiada własny moment obrotowy. A to z kolei prowadzi do wniosku, że jego narodziny mogły nie być tak idealnie symetryczne, jak dotąd sądzono.
Wszechświat zrodzony w ruchu?
Jedna z teorii tłumaczących tę anomalię to tzw. black hole cosmology. Zakłada ona, że nasz Wszechświat powstał wewnątrz czarnej dziury należącej do większego „Wszechświata macierzystego”. W takim scenariuszu Wielki Wybuch nie był absolutnym początkiem, lecz wewnętrznym zdarzeniem – eksplozją przestrzeni w nowym wymiarze czasoprzestrzennym.
Choć brzmi to odważnie, podobne hipotezy coraz częściej pojawiają się w fizyce teoretycznej. Ich celem jest wyjaśnienie zjawisk, które nie mieszczą się w dotychczasowych modelach – takich jak wspomniana asymetria rotacji galaktyk.
A może to tylko złudzenie?
Sam Shamir nie wyklucza bardziej przyziemnych wyjaśnień. Być może to rotacja naszej własnej galaktyki – Drogi Mlecznej – wpływa na sposób, w jaki klasyfikujemy dane. Zniekształcenia perspektywy, subtelne efekty Dopplera – wszystko to może wprowadzać błąd.
Jeśli tak, konieczne będą korekty w metodach pomiaru, a może nawet nowe podejście do obserwacji kosmosu. Być może właśnie to pomoże rozwiązać inne zagadki, jak rozbieżności w pomiarach tempa ekspansji Wszechświata.
Pytania bez odpowiedzi
Czy rotacja galaktyk to dowód na większy porządek ukryty w chaosie? Czy jesteśmy tylko fragmentem większego bytu, zamkniętym w granicach gigantycznej czarnej dziury? A jeśli tak – co znajduje się poza nią?
Odpowiedzi na te pytania pozostają poza naszym zasięgiem. Ale nauka to właśnie podróż przez niepewność. I każde nowe odkrycie, zamiast zamykać temat, otwiera kolejne drzwi.
DF, thefad.pl / Źródło: Scientific American, ras.ac.uk, science.nasa.gov