Od 1 października (2017r.) wchodzi w życie tak zwana ustawa deubekizacyjna, która budzi sprzeciw wśród dawnych funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa. Byli funkcjonariusze SB zapowiedzieli już walkę o swoje emerytury. Jak informują, są w posiadaniu kompromitujących dla Prawa i Sprawiedliwości dokumentów, których nie zawahają się ujawnić.
Z racji wieku, dawnym funkcjonariuszom SB pozostaje już tylko jedna droga walki "o swoje". Niedługo zostaną im znacznie obniżone emerytury - średnio o około 2 tysiące złotych. Chcą więc ujawnić niewygodne dla Prawa i Sprawiedliwości dokumenty, dotyczące orientacji seksualnej członków partii.
Trwa wielka mobilizacja wśród kolegów. Nie będziemy już tylko manifestować i publikować listy otwarte. Po prostu skompromitujemy tę bandę mściwych oszołomów – opowiada były ubek i milicjant, pan Jerzy.
Kiedy upadała władza PZPR, wielu funkcjonariuszy bezpieki i innych służb mundurowych, znalazło się w posiadaniu dokumentów obciążających dzisiejszą elitę polityczną. Przywłaszczali sobie teczki, aby w odpowiednim, zagrażającym im momencie je wykorzystać. Środowisko dawnych tajnych policjantów twierdzi, że ma możliwość pogrążenia wielu działaczy obozu rządzącego, w tym także posłów.
Wirtualna Polska dotarła do osoby, która twierdzi, że posiada dokumentację dotyczącą „rozpracowanych gejów”. Pochodzi z lat 80-tych, jednak według nią dysponującego odnosi się do wielu prominentnych polityków. W wypadku, w którym by ujawniono szkodliwe dla PiS dokumenty, przez polską scenę polityczną przeszłaby prawdziwa burza.
Natychmiast pojawiły się komentarze, że na wspomnianej liście będzie znajdował się lider obozu władzy, Jarosław Kaczyński, o którego orientacji seksualnej wypowiadali sie między innymi Lech Wałęsa, Janusz Palikot czy Robert Biedroń.
(af) thefad.pl / Źródło: Wirtualna Polska