Roman Giertych
Po raz pierwszy od 29 lat mamy sytuację, gdzie partia rządząca Polską zastrasza wyborców
Od kilku miesięcy mówię publicznie, że wszystkie sondaże obecnie robione są obarczone dużym błędem.
Nie jest to błąd metody badawczej lub uczciwości ośrodków, lecz ostrożności ludzi przed udzielaniem prawdziwych odpowiedzi, czy też w ogóle przed udziałem w badaniach. Ostrożność ta wynika z faktu, że po raz pierwszy od 29 lat mamy sytuację, gdzie partia rządząca Polską zastrasza wyborców.
Ponad 1000 postępowań karnych wobec demonstrantów, miliony podsłuchów i zabezpieczonych billingów, nagonki w mediach publicznych, wyzywanie od gorszego sortu, kanalii etc. Trudno się dziwić, że w takiej atmosferze trudniej jest przeciwnikom rządu wyrażać w sposób wolny swoje opinie. Jaki jest to błąd? Nikt nie wie. Dowiemy się w wyborach samorządowych, a może dopiero w europejskich. Nie ulega dla mnie wątpliwości jednak, że jest to duża różnica.
I teraz czas na dowód na powyższą tezę.
Każda partia prowadzi swoje badania fokusowe, które precyzyjniej niż badania ilościowe diagnozują nastroje społeczne. Stąd partie wiedzą lepiej w którą stronę podążają nastroje. PiS wie, że traci poparcie. W przeciwnym razie nie dokonywałby kosztownych wizerunkowo manipulacji ordynacją wyborczą. Gdyby byli przeświadczeni jak pokazuje CBOS, że mają prawie 50% to po co mieliby zmieniać ordynację?
Przy obecnej ordynacji do sejmików taki wynik dawałby im ok. 75% mandatów. Przy proponowanej zmianie dostaliby z takim wynikiem ok. 80%. Czy to warte ryzykowania zarzutów oszustw wyborczych? Chyba nie. Oni po prostu nie wierzą w te wyniki, bo mają własne. Znacznie gorsze. I dlatego spodziewając się klęski chcą już dziś poprzez manipulacje ordynacją osłabić jej wymiar.
Roman Giertych