Szukaj w serwisie

×
12 września 2015

Czy i dlaczego bogata Arabia Saudyjska jest obojętna wobec fali uchodźców z Syrii?

Arabia Saudyjska należy do tych państw, które przeznaczają najwięcej środków na pomoc uchodźcom. Nie chce ich jednak u siebie. Powodów ma kilka.

W połowie sierpnia miejscowa gazeta z Dżuddy „Arab News” poinformowała, że Wysoki Komisarz ONZ do Spraw Uchodźców podziękował Arabii Saudyjskiej za wsparcie uchodźców syryjskich z obozu Al-Zaatri. Podczas „narodowej kampanii” w Królestwie Arabii Saudyjskiej zebrano 70 ton daktyli, które rozdzielono między mieszkańców obozu. Szef obozu Hovig Etyemezian z wdzięcznością mówił o „wielkiej hojności”, chwaląc przy okazji pomoc w podniesieniu standardu życia uchodźców.

Fundacja, która zgodnie ze swym religijnym charakterem działa także w wielkie muzułmańskie święta, podczas ramadanu wysłała syryjskim uchodźcom w libańskim mieście Sydon posiłki o wartości 3 milionów dolarów.

Arabia Saudyjska bardzo chojnie wspiera uchodźców. W styczniu 2013 roku na konferencji pomocowej państw Zatoki Perskiej w Kuwejcie, przekazała ogromną część pakietu pomocowego, dokładając 213 milionów dolarów do ogólnej sumy 910 milionów (Kuwejt przekazał 325 milionów). Na kolejnej konferencji, w maju ubiegłego roku, Arabia przekazała 18 milionów.

W ubiegłym roku Arabia Saudyjska wydała 755 milionów dolarów już nie tylko na syryjskich uchodźców, lecz także na pomoc humanitarną w innych krajach. Według programu międzynarodowej organizacji do spraw rozwoju „Global Humanitarian Assistance”, Królestwo jest na szóstym miejscu wśród krajów-darczyńców na świecie.

Gotowość Arabii Saudyjskiej do niesienia pomocy sięga czasów jej ojca-założyciela Ibn Sauda (1880-1953). To on właśnie powołał do życia w młodym państwie pierwsze inicjatywy humanitarne: nieustające dzieło islamskiej pomocy oparte na Koranie, które miay służyć pomocą „islamowi i muzułmanom”.

Pomimo swojej chojności Arabia Saudyjska do dziś nie przyjęła ani jednego syryjskiego uchodźcy, godząc się by uchodźcy wyruszali w niezwykle niebezpieczną drogę do Europy. Taką postawę w ubiegłym roku skrytykowała broniąca praw człowieka organizacja Amnesty International. – To, że imigranci nie mogą się osiedlać w państwach Zatoki, to naprawdę wstyd – napisała organizacja. - Związki językowe i religijne powinny powodować, by państwa Zatoki Perskiej były na czele listy krajów przyjmujących osoby uciekające przed prześladowaniami i okropnościami wojny.

W Arabii Saudyjskiej bardzo często odrzucane są wnioski o azyl. Władze saudyjskie wyrzucają imigrantów ekonomicznych. W ubiegłym roku odesłano około 370 tysięcy osób, dzięki czemu powstały miejsca pracy dla obywateli Królestwa.

Do tego dochodzi fakt, że Syryjczycy musieli uciekać w następstwie powstania, które Arabii Saudyjskiej nie podobało się od początku. Tak zwana Arabska Wiosna w roku 2011 nie miała wsparcia konserwatywnych władz saudyjskich. Podobne żądania sprawiedliwości społecznej i wolności politycznej słychać było wówczas i w Arabii. W konsekwencji czego podniesiono pomoc socjalną, by uspokoić obywateli.

Syryjscy uchodźcy wciąż są zwolennikami tamtych idei, które przywędrowałyby do Arabii Saudyjskiej wraz z nimi, co mogłoby zachwiać spokojem w Królestwie. Kolidowałyby również z wahabizmem (wahabizm - muzułmańska doktryna religijno-polityczna, głosząca powrót do pierwotnej czystości islam; przyp. red.), bardzo doktrynalną państwową religią w Królestwie. To główne powody, dla których uchodźcy nie są tam pożądani.

 

Źródło: Deutsche Welle



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję