- Na ciele Prince'a nie znaleziono żadnych śladów urazu i nic nie wskazuje na to, że piosenkarz popełnił samobójstwo albo przedawkował narkotyki - poinformowała policja po sekcji zwłok artysty. Ostateczna przyczyna jego śmierci nie jest jednak jeszcze znana.
- W tej chwili nie mamy powodu, by sądzić, że to było samobójstwo. Na ciele Prince'a nie ma też żadnych widocznych śladów urazu - powiedział w piątek szeryf Jim Olson, którego urząd bada okoliczności śmierci piosenkarza.
- Na tym etapie nie ma żadnych informacji o przedawkowaniu - powiedziała rzeczniczka biura koronera, odnosząc się do spekulacji na temat przyczyny śmierci Prince'a. Według niektórych amerykańskich mediów piosenkarz mógł przedawkować leki.
Autopsję, która trwała około czterech godzin, przeprowadzono w zakładzie medycyny sądowej w Ramsey. Ustalenie przyczyny śmierci Prince'a może potrwać nawet kilka tygodni. Ciało artysty przekazano już rodzinie.
Nagła śmierć Prince'a
W czwartek rano pod numer alarmowy 911 zadzwonił przerażony mężczyzna. Poinformował, że jest z nim osoba, która "nie oddycha".
- On nie żyje. Nie wiem jak to się stało, nie wiem - krzyczał.
911 call Prince dead before paramedics arrived - 911 caller thought Paisley Park was in Minneapolis pic.twitter.com/IWCjjMvXYi
— esme murphy - WCCO (@esmemurphy) 22 kwietnia 2016
Mężczyzna potwierdził przez telefon, że zgłoszenie dotyczy Prince'a. Ratownicy medyczni dotarli na miejsce po kilkudziesięciu minutach i bezskutecznie próbowali reanimować muzyka. Zgon potwierdzono kilka minut po godzinie 10 rano.
Prince zmarł w swoim domu w Chanhassen w stanie Minnesota. Miał 57 lat.
Fans gathered in Minneapolis today to mourn one of their own, Prince. #abc2020 pic.twitter.com/YKG3ZhR0aq
— 20/20 (@ABC2020) 23 kwietnia 2016